AlterNation - magazyn o muzyce Electro, Industrial, EBM, Gothic, Darkwave i nie tylko
1984 + Cabaret Grey + Dogs in trees


Czytano: 4602 razy


Wykonawca:

Galerie:

Ostatnie tematy na forum:

Polska, Poznań, U Bazyla, 26-01-2013

Dogs in trees
Po ponad godzinie opóźnienia, pierwszy zespół wszedł na scenę przy prawie pustej sali. Na szczęście, po przywitaniu organizatora i przy pierwszych dźwiękach niewielka widownia przyszła na koncert.
Dwóch muzyków, gitarzysta i basista, grali i śpiewali przy akompaniamencie podkładu rytmicznego, a za ich plecami wyświetlane były proste wizualizacje. Muzyka była bardzo melodyjna i, jak sami artyści, raczej spokojna.
Ten przyjemny występ zakończył się po około 30 minutach.






Cabaret Grey
W odróżnieniu od poprzedniego zespołu, Cabaret Grey rozpoczął swój występ z pełną mocą. Przywitali tłumnie zgromadzoną widownię wstępem gitarowo-bębnowym, którym wprowadzili bardzo żywiołową atmosferę.
Zespół grał z wielką energią i zdecydowanie zaraził nią ludzi zebranych pod sceną. Przyczynił się do tego również dobry kontakt wokalistki z publicznością. Dobry humor muzyków udzielał się wszystkim, a najcieplej przyjętą piosenką był, zapewne znany z radia, Grey lights.
Pod koniec zespół urządził małą niespodziankę urodzinową dla znajomego, zaprosili go na scenę i zagrali specjalnie dla niego jeden utwór.
Koncert zdecydowanie zachęcił do głębszego zapoznania się z muzyką Cabaret Grey.






1984
Gwiazda wieczoru zaprezentowała się w podobny sposób jak pierwszy zespół, to znaczy, dwóch muzyków grało do podkładu muzycznego, a w tle wyświetlane były wizualizacje. Tym razem jednakże muzyka była zdecydowanie bardziej energetyczna i wokalu było znacznie więcej. Z początku artyści grali dość hipnotycznie aby później przejść do czysto rockowych brzmień, zahaczających momentami o punk. W kolejnych piosenkach ostro rytmiczne partie elektroniczne stały się bardziej zauważalne.
Również podczas tego występu miała miejsce "niespodzianka urodzinowa".
Koncert zakończył się oczywiście bisem, wyproszonym przez widownię.
Publiczność, która wypełniała salę koncertową po brzegi (wliczając w to ławki i stoły =)), bardzo żywo reagowała na muzykę. Do tego stopnia, iż zauważalny był nawet mini-kocioł w tylnich rzędach. Szkoda tylko, że ludzie jeden po drugim zaczęli się rozchodzić jeszcze przed końcem koncertu.




Autor:
Tłumacz: kantellis
Data dodania: 2013-04-02 / Relacje


Inne artykuły:




Najnowsze komentarze: