AlterNation - magazyn o muzyce Electro, Industrial, EBM, Gothic, Darkwave i nie tylko
Surgyn - Feed Me Fame


Czytano: 2638 razy

87%


Galerie:

Olbrzymi sentyment, jakim darzę muzyczne projekty ze Szkocji, w przypadku Surgyn nie ma znaczenia. Od wydania pierwszego singla "Hit the Nerve" i debiutanckiego albumu "Vanity" to, według mnie, obok Shiv-R objawienie kręgów około industrialnych ostatnich lat. Estetyczna rewolucja na scenie, w ramach której electro-industrial/TBM nigdy nie był tak przejrzysty, przystępny, jednocześnie ciężki, a hard trance tak patologiczny. Pierwszy od dwóch lat nowy materiał, "Feed Me Fame", udowadnia, że ten osąd nie jest oderwany od rzeczywistości, a projektowi udało się osiągnąć jeszcze wyższy poziom.

O ile "Vanity" prezentowało po części heroinowy brud, a po części anestezjologiczne odurzenie towarzyszące pragnieniu chirurgicznej ingerencji, o tyle na "Feed Me Fame" mamy okazję podziwiać dokonane dzieło, które podniosło się ze stołu i które pławi się w blasku kokainowego, celebryckiego haju. Twarz, na której puder miesza się z innym, zdecydowanie droższym proszkiem, osadzającym się wieczorem w pobliżu nozdrzy, mieniącym się w porach skóry złotym blaskiem w świetle jupiterów.

Krótkie, niepokojące intro z dźwiękami przypominającymi śmigła helikoptera to igła, która szybko uśmierza domniemany ból, zanim jeszcze ostre cięcie skalpela pobudzi ciężkim beatem nerwy w głębokich warstwach tkanki. Pamiętacie kreację Paris Hilton w "Repo! The Genetic Opera"? "Feed Me Fame" uzależnia jak zydrate (pobierany z próżnych czaszek i umysłów – do których odnoszą się słowa) i doprowadza do ekstazy, serwując kolejne dawki pobudzające ciało, wprowadzające umysł w stan otumanienia. Charakterystycznie rytmiczny, czysty wokal tylko potęguje narkotyczne działanie. To potencjalny hit, który nikogo nie powinien pozostawić obojętnym, zważywszy dodatkowo na wyśmienity, dosadny sarkazm przenikający tekst oraz dodający ostrości i tak już celnemu dźwiękowemu narzędziu chirurgicznemu, które zszywa w jedno klubowy ciężar z mroczną, charyzmatyczną melodyką – dodatkowy damski, zadziorny wokal podkreślający frazę i przepuszczone przez filtr wysokie dźwięki w refrenie, czy to powtarzające go w tle, czy to wkomponowane w strukturę beatu, dodają kompozycji swoistego blichtru. To mniej surowy materiał, bardziej melodyjny, można by rzec: udoskonalony w stosunku do pierwszych utworów. Konsekwencja w budowaniu atmosfery i klubowej mocy może dać Surgyn szansę - jeśli podobny poziom utrzyma się na całym nowym albumie - na pobicie ostatnich dokonań wielu tuzów gatunku.

Połączenie tanecznego industrialu z hard trance’ową formą daje spore pole do popisu, jeśli chodzi o remiksy. Nie pokuszono się jednak o ekstrawagancje, dokonując bezpiecznego wyboru projektów ze sceny dark, niemniej rozwiązanie dało przedział jedynie w pierwszej lidze. Noisuf-X nie dostarcza niespodzianek, remiks typowy dla tego projektu zamienia cięcia przy narkozie na mocniejsze, bolesne uderzenia przy pełnej świadomości. Minimalizuje trance’owe wpływy (dla tych, co lubią bezlitosne rozwiązania), w przeciwieństwie do uwidaczniającego je Rotersanda. To może nie pokaz jego najwyższych umiejętności, ale świetnej formy owszem. Choć mam pojęcie, jak na ogół remiksy projektu wyglądają, zawsze potrafią zaskoczyć. Kokainę zamieniono na ecstasy, a do futurepopu wpleciono zabawę, poczucie humoru (zwróćcie uwagę na breakdown).

Dodatkowo edycja deluxe zawiera "400" oraz "Aesthetics" w wersjach live. Puryści dźwięku mogą narzekać na niektóre aspekty tych nagrań (m.in. wokal), jako próbka oblicza zespołu podczas występów mimo to się sprawdzają – oblicze to okazuje się agresywniejsze niż na studyjnym materiale. Zwraca również uwagę zaangażowanie w interakcję z publicznością. Może czas na ogólnoeuropejską trasę koncertową?
 
Cóż mogę powiedzieć? Feed me Surgyn!


Tracklista:

01. Feed Me Fame
02. Feed Me Fame (NOISUF-X Remix)
03. Feed Me Fame (ROTERSAND Rework)
04. 400 (live at Resistanz Festival, 2013)
05. Aesthetics (live at Resistanz Festival, 2013)
Autor:
Tłumacz: hellium
Data dodania: 2014-06-16 / Recenzje muzyki


Inne artykuły:




Najnowsze komentarze: