AlterNation - magazyn o muzyce Electro, Industrial, EBM, Gothic, Darkwave i nie tylko
White Lies - Big TV


Czytano: 11014 razy

0%


Wykonawca:

Galerie:

Katalog płyt:
Ostatnie tematy na forum:

Ostatnimi czasy White Lies to dla mnie nowy wyznacznik jakości współczesnej muzyki, jej interpretacji, melodyjności, spójności, struktualności itd. Najnowszy album Brytyjczyków ukazał się całkiem niedawno, toteż moment by napisać kilka słów o tym dziele idealny. Jednak jak to bywa w przypadku rzeczy ulubioncyh, ciężko będzie tu o obiektywizm.
Album jako produkcja raczej gęsta, wymaga skupienia podczas kilku pierwszych odsłuchów, bo w każdym niemal utworze sporo się dzieje, a jak wiadomo po kilku przesłuchaniach można wyłapać smaczek, który wcześniej umykał. Płyta zdecydowanie mniej rockowa od równie wybitnych poprzedniczek To Lose My Life i Ritual, ale zdecydowanie mocna, pełna niezwykle silnych emocji, podanych wprost, bez owijania w bawełnę, przez co jeszcze bardziej trafia do odbiorcy.
Opowieść, którą snują chłopcy, to niewesoła podróż w głąb siebie, traktująca o rozbitych kawałkach życia dziewczyny w dużej metropolii, która być może podejmie próbę ich poskładania. Czy jest to umyślne pozycjonowanie się na nieszczęśliwe nastolatki? Nie sądzę. Żadne odrealnione smęty.  Ból, melancholia, liryzm wtopiony w brutalną współczesność.
Po wysłuchaniu pierwszego tytyłowego utowru Big TV, wiedziałam, że wszystko sygnowane tą marką brać można w ciemno, a cały album położy mnie na łopatki. Muzycznie w klimacie mrocznych, choć melodyjnych lat 80-tych. Monumentalny! Genialnie zaśpiewany i równie genialnie zaaranżowany. Następna There Goes Our Love Again to kolejny pocisk! Wyżyny współczesnego rocka, do tego chwytliwy, rasowy refren. Porównania do Joy Division, Tears For Fears czy Duran Duran są oczywiście uzasadnione, jednak to co odróżnia White Lies od poprzedników to niezwykła śweżość, dynamika, elegancja, głębia, przestrzeń brzmienia, umiejętność budowania napięcia i oczywiscie nienaganny, wybitny wokal Harry’ego McVeigh’a. Rockowa nuta Be Your Man czy Goldmine zderza się tu z nowo-romantycznymi balladami Tricky To Love, Heave Wait, które wręcz wciskają  słuchacza w fotel swą podniosłością. Nie wspominając o siglowym megahicie Getting Even, który już teraz zasługuje na miano kultowego numeru. White Lies są pewni w tym co robią i doskonale dozują nam muzyczne wrażenia
Tani blichtr, raz zbyt plastikowe, raz zbyt mroczne brzemienie i wspomniane wcześniej  pozycjnowanie się na nieszczęśliwe nastolatki to główne zarzuty co niektórych krytyków. Ja jednak mam nieodparte wrażenie, że grono fanów tego wydawnictwa będzie systematycznie rosło.

Tracklista:

01. Big TV
02. There Goes Our Love Again
03. Space i
04. First Time Caller
05. Mother Tongue
06. Getting Even
07. Change
08. Be Your Man
09. Space ii
10. Tricky To Love
11. Heaven Wait
12. Goldmine
Autor:
Tłumacz: hellium
Data dodania: 2014-01-27 / Recenzje muzyki


Inne artykuły:




Najnowsze komentarze:


marko988

marko988
Napisano: 2014-04-23 15:31:16
Zgadaa się - poprzednia miała swój klimat.
lexxus1

lexxus1
Napisano: 2014-02-16 19:11:06
Bardzo rozczarowała, poprzednia płyta o niebo lepsza