AlterNation - magazyn o muzyce Electro, Industrial, EBM, Gothic, Darkwave i nie tylko
Wywiad z Theodor Bastard


Czytano: 6932 razy


Galerie:

Północno wschodnia magia - Theodor Bastard

Vesper: Czy mógłbyś przedstawić projekt naszym czytelnikom? Jak to się wszystko zaczęło i jaka jest historia projektu Theodor Bastard?

-Theodor Bastard: Na początku, był Fiodor, pełen pasji do eksperymentowania z dźwiękiem. Stopniowo, wciągał w swoje eksperymenty innych muzyków. Było wiele występów w dziwnych miejscach Sankt Petersburga. Jedno z nich istnieje do dzisiaj, to Galeria Eksperymentalnego Dźwięku. To miejsce, w którym nawet najbardziej radykalne projekty mogą być wcielone w życie. Zdarzały się sytuacje, gdy paliliśmy aparaturę przy eksperymentach z ultra- i infra- dźwiękami. Kiedyś mieliśmy nawet wiertło dentystyczne w charakterze instrumentu muzycznego. To było niewiarygodnie fajowe! W tamtych czasach słuchaliśmy noise'u i awangardy. Teraz możemy nazwać tamten czas okresem poszukiwań i eksperymentów.

Było wielu muzyków, którzy brali w nim udział, ale w dniu dzisiejszym dalej tworzą muzykę, ale nie jako członkowie THEODOR BASTARD. Każdy mógł dołączyć do tej grupy, z Fiodorem w jej centrum. Zdarzały się różne osoby z różnymi gustami. Ale THEODOR BASTARD naprawdę powstał, kiedy zjawiła się Yana. Nie była zainteresowana muzyką równie mocno jak Fiodor i jego współpracownicy. Przez pewien czas żyła w Pormorye (Północna Rosja). To rejon, w którym starowiercy żyli od wielu lat. To etniczno-wyznaniowa grupa. Ich kultura jest zakorzeniona w ich sposobie życia, który był typowy dla siedemnastowiecznej Rosji. Pielęgnują tradycje Rosyjskiego Kościoła Ortodoksyjnego, które zostały zmienione i zreformowane w czasie patriarchy Nikona, w połowie XVII wieku. Utrzymują najbardziej ortodoksyjną z możliwych wspólnotę. Jednocześnie nie uznają stanu kapłańskiego, który ich zdaniem, jest fałszywy od końca czasów Nikona. Właśnie dlatego laicy służą im za kapłanów. Są żywy symbolami archaicznej, średniowiecznej Rosji, z jej tradycjami religijnymi i specyficznym sposobem życia. Yana tchnęła nowe życie w muzykę Fiodora. Uczyniła ją bardziej uduchowioną. W tej chwili Fiodor i jego współpracownicy zdali sobie sprawę z potrzeby zmiany nastawienia do muzyki. Yana zaczęła śpiewać i eksperymenty się skończyły.


V: …i, najważniejsze - skąd ta nazwa?

-TB: W pewnym sensie THEODOR BASTARD jest tłumaczeniem imienia i nazwiska "Fiodor Swołocz". Jeśli zajrzysz do słownika, zauważysz, że słowo BASTARD ma kilka znaczeń: nieślubne dziecko, hybryda, mieszanina. Wszystkie te określenia idealnie pasują do koncepcji zespołu. Mieszanina trudnych do połączenia elementów zawsze była dla nas ważna. Staramy się stworzyć hybrydę muzyki orientalnej i brzmienia europejskiego popu.


V: Wasza muzyka łączy tradycję ze współczesnymi wpływami. Na waszej stronie internetowej można przeczytać, że "dużą część koncepcji TB stanowi polistylizm na poziomie podświadomości". Wielość stylów TB można usłyszeć świadomie - co jest "ukryte" w waszej muzyce? Czy opisuje ją jakaś artystyczna filozofia?

-TB: Badamy elementy w kontekście jednej całości. Polistylizm można określić jako przeciwieństwo eklektyzmu. Wiesz, żyjemy w polistylistycznym kraju. Mamy ponad sto narodowości. Trudno jest określić Rosję jako prawdziwie europejski kraj. Często rosyjski styl życia przypomina turecki, chiński i syryjski. Jeśli odwiedzisz typowo rosyjską rodzinę, zobaczysz dywany na ścianach, wielokolorowe firanki, ciemne pokoje, etc. - nawet bieliznę wieszaną na balkonie. Właśnie dlatego nie możemy się powstrzymać od tworzenia czegoś polistylistycznego. To wpływ naszej ojczyzny.

Kiedy Fiodor pracował w instytucie badań geologicznych, odkrył niesamowitą rzecz - margines błędu wieku geologicznego wynosi +/- dziesięć tysięcy lat, nie mniej. Wyobraź sobie uczonych przyszłości! Cała nasza osobista historia będzie drobnym punktem na ich geologicznej miarce! Prawie, jakbyśmy wcale nie istnieli! Jesteśmy tymczasowymi ludźmi, pomiędzy tymczasowymi rzeczami, i właśnie to uczucie staramy się utrzymywać, kiedy komponujemy muzykę.


V: Muzyka TB jest zadedykowana osobom, które są - w skrócie - "ofiarami nowoczesnego świata". Czy tym sposobem angażujecie się w politykę? Czy jest coś więcej w TB, niż rozrywka (nawet jeśli jest skoncentrowana wokół skomplikowanej idei, wspomianej wcześniej)? Czy uważasz, że jest możliwe tworzenie muzyki, która nie jest powiązana z całym złem, które spotyka człowieka?

-TB: Mamy swoje zdanie na ten tamat. Nawet, jeśli wyobrazimy sobie osobę, która komponuje muzykę, całkowicie odizolowaną, nie przejmującą się otoczeniem - jej pracy będzie brakować spójności. Żyjemy w tym świecie, prawdziwym świecie z prawdziwymi ludźmi. Muzyka, podobnie jak każda inna forma sztuki, jest ekspresją myśli i uczuć. W swej naiwności wierzymy w to, że sztuka może zmienić świat.


V: Bycie muzykiem nie jest czymś, czego może doświadczyć każdy z nas. Skoro tworzycie niecodzienną muzykę, czy wasze życie poza nią jest równie niecodzienne (aby nie powiedzieć "magiczne")? Kto stoi za TB? Kim byłaby ta osoba, gdyby nie TB?

-TB: W pewnym stopniu, muzyk jest osobą infantylną. Ten styl życia jest mitem dla czasopism i telewizji. Mit ten znika jak tylko się do niego zbliżysz. Gdybyśmy byli poważni odnośnie kariery muzycznej, bylibyśmy samolbunymi egoistami, dziecinnymi osobami, oszalałymi na punkcie mody i wizerunku. Ale tak nie jest. Doceniamy energię, którą otrzymujemy z tego, czym się zajmujemy. Theodor Bastard składa się z pięciu osób i nie zmienił się od początku. Jeśli skład się zmieni, to nie będzie już Theodor Bastard.


V: Wygląda na to, że jesteście globalnym projektem, dalekim od ograniczania waszej sztuki i podróży do waszej ojczyzny. Czy wasze podróże poszerzają wasze twórcze horyzonty? Czy jest na Ziemie miejsce, w którym muzyka i nastrój TB pasują idealnie?

-TB: Pomimo, iż dużo podróżujemy i wiele miejsc robi na nas wrażenie, możemy być inspirowani tylko w Północnej Rosji. Czujemy duchową więź z tym miejscem.


V: Mając to na uwadze, czy powiedzielibyście, że muzyka może być formą dialogu pomiędzy kulturami, czy raczej sposobem podkreślenia różnic i elementów unikalnych danej kultury?

-TB: I jednym, i drugim. Żyjemy w wielonarodowościowym kraju, i nie widzimy wielkiej różnicy pomiędzy wpływami kulturowymi, ponieważ wszystkie one są zintegrowane.


V
: Czy powiedzielibyście, że muzyka TB może być źródłem "przebojowych" piosenek? Czy istnieje w nich jakikolwiek potencjał, aby stały się "hitami"? I czym jest dla was "hit" - czy oznacza on komercyjny sukces, czy wieczną sławę wśród słuchaczy?

-TB: Hit to określenie spoza muzyki. To określenie zaczerpnięte z showbiznesu. Nie patrzymy na muzykę jak na showbiznes, dlatego nie możemy na ten temat nic powiedzieć.


V
: Powiedzieliście wcześniej, że "jeśli skład się zmieni, to nie będzie już Theodor Bastard". Oznacza to, że nigdy nie przyjmiecie nowych muzyków dla wzbogacenia brzmienia?

-TB: Współpracujemy z różnymi muzykami. Zawsze lubimy pracować z nowymi ludźmi, wymieniać pomysły, ale wszyscy oni są jedynie zaproszonymi muzykami.


V
: Czas na pytanie poetyckie - gdyby TB był krajobrazem, jak by wyglądał - niczym Północna Rosja, którą wspominaliście jako miejsce, z którymi macie "duchową więź"? Wysokie góry? Urzekające jezioro? A może gęsty, magiczny las?

-TB: Jest taka wyspa w Zatoce Fińskiej, Kronshtadt, uwielbiamy tam chodzić. Są tam stare, trzystuletnie ruiny, pokryte trawą, i masa kawałków starych statków. Z powodu niekończących się prac remontowych, są tam duże kopce żółtego piachu. Wszystko to otacza zimny, nieprzyjazny Bałtyk. To jest ten krajobraz.


V
: Czego powinna się spodziewać osoba przychodząca na wasz koncert? Czy są jakieś specjalne elementy w występie TB?

-TB: Dużo korzystamy ze światła. Często zmieniamy instrumenty. Czasami gra z nami dziewczyna na wiolonczeli. A czasami wszyscy członkowie zespoły biorą ludowe bębenki i grają. Najważniejszą rzeczą dla nas jest uczucie, które staramy się przekazać słuchaczom.


V: Popatrzmy w niedaleką przyszłość - co się stanie w nadchodzącym roku w królestwie TB? Czy w końcu zobaczymy was na żywo w Polsce?

-TB: To zależy od promotorów. Bardzo często promotorzy zmieniają plany, ogłaszają coś, a potem zmieniają zdanie. Jeśli nas zaprosicie, przyjedziemy!


V: Na sam koniec, czas na wiadomość do waszych obecnych (i przyszłych) polskich fanów ;)

-TB: Czasami brakuje zrozumienia pomiędzy kulturami i cywilizacjami. Zostało to dobrze opisane w "Fiasku" Stanisława Lema. Bądźmy bardziej wyrozumiali!

Odwiedźcie stronę zespołu: www.theodorbastard.com
Autor:
Tłumacz: Vesper
Data dodania: 2006-11-21 / Wywiady


Inne artykuły:




Najnowsze komentarze: