AlterNation - magazyn o muzyce Electro, Industrial, EBM, Gothic, Darkwave i nie tylko
Wywiad z zespołem Lacrima


Czytano: 4258 razy


Galerie:

1. Dzieliliście już scenę z wieloma gwiazdami międzynarodowej i polskiej sceny muzycznej, od Riverside po Azarath, Huntera po KAT-a & Kostrzewskiego. Czy któryś z tych koncertów wspominacie szczególnie?

Kuba Morawski: Bardziej zapamiętaliśmy żywe i pozytywne reakcje publiczności podczas samego koncertu jak i po koncertach. Nie łatwo jest przekonać publikę Kata czy Huntera, że warto posłuchać supportu kiedy się przyszło na ulubiony zespół - gwiazdę wieczoru. Kiedy po koncercie Kata czy Huntera ludzie przychodzą porozmawiać i mówią, że nie odczuli że byliśmy supportem tylko równorzędną gwiazdą wieczoru – to jest warte zapamiętania. Przecież nie byliśmy tam dla tych wymienionych przez Ciebie kapel tylko właśnie dla ludzi. To o nich nam chodzi.
 
2. Czy jest ktoś z kim jeszcze nie graliście, a bardzo chcielibyście wystąpić razem, współpracować?

K.M.: Lista jest tak długa, że mogłaby być tekstem do nowego utworu…  na całe szczęście najbliższe miesiące, w zasadzie rok 2014, sprawi, że przynajmniej w kilkunastu procentach się to ziści.

3. Macie za sobą okresy przestoju i zahamowania działalności. Czy wiążą się one również z jakimś kryzysem twórczym? Czy doświadczyliście jakiegoś poważnego zaniku weny twórczej i jak sobie z nim radzicie?

K.M.: Przez te wszystkie lata działalności nie przypominam sobie żadnego kryzysu twórczego za to przestoje były i to długie.  Podstawowym problemem był skład. Ciągle ktoś odchodził i zawsze powodowało to ogromny krok do tyłu, spadek morali i brak zapału do działań. Raz na prawie rok nawet "rozpadliśmy się - zupełnie." Kapela się dźwignęła głównie dzięki Remikowi (odszedł od nas w wakacje). Kilka lat wcześniej od reaktywacji też zawieszaliśmy działalność ze dwa razy. Nie wiem czemu ale wydaje mi się że albo łatwiej teraz w obecnych czasach znaleźć sensownego muzyka albo po prostu przez ostatnie 2-3 lata miałem ogromne szczęście z tym.

4. W Waszym składzie pojawiały się kobiety, a na ostatniej płycie gościnnie można było usłyszeć Hankę Swaryczewską. Jaką rolę pełnią te damskie pierwiastki w Waszej muzyce? Czy jest szansa, że w składzie znów pojawi się kobieta?

K.M.: No…. aż tyle odwagi nie mam w sobie aby mieć kobietę w podstawowym składzie hehehe. A tak poważnie, to zawsze pociągały mnie damskie głosy w muzyce klimatycznej. Jestem niemal pewien, że na naszej kolejnej płycie będzie można liczyć na małe- damskie  co nie co, a nawet liczymy się z tym że okazyjnie jakaś niewiasta pojawi się gościnnie na scenie wraz z nami.

5. Jesteście związani z polską sceną doom metalową od 18 lat. Jak ocenilibyście jej ewolucję i obecną kondycję?

K.M.: Prawda, 18 lat stuknie Lacrimie w 2014 roku. Były lata, że ta muzyka niemal kompletnie zniknęła z naszej polskiej sceny. Do dziś jest dość marginalna ale coś drgnęło! Coraz więcej ludzi po nią sięga. Choć za granicą jest to bardziej widoczne – nawet u naszych kilku sąsiadów. Jestem pełen optymizmu pisząc te odpowiedzi w pierwszych dniach roku 2014. Myślę, że ten styl wróci do łask i znów rozkwitnie. Co do odpowiedzi na pytanie jak ewoluował – najczęściej tak, że nie był to już doom ani nawet muza klimatyczna. Zespoły znikały lub zmieniały styl. Te które przetrwały często tez poszły w stronę stoner’a.  Myślę, że kolejne lata będą dobrym czasem na obserwację ewolucji tego stylu w Polsce.

6. 2014 rok zapowiada się pracowicie. Potwierdziliście udział w takich festiwalach jak Castle Party czy RET fest. Czy możecie opowiedzieć coś więcej o tych planach?

K.M.: Postawiliśmy w tym roku mocno postawić na festiwale i nie tylko polskie.  Jest już kilka potwierdzonych – wkrótce będziemy je ogłaszać. Nie wyobrażamy sobie że można się liczyć na rynku muzycznym, nawet w niszowej muzyce, nie grając na festiwalach.  Tak sobie właśnie myślę, że jak już raz zaczniemy… to już ich nie będziemy odpuszczać w kolejnych latach.  Zresztą dla niektórych z nas będzie to tez rodzaj muzycznych wakacji, a nawet jedynych wakacyjnych wyjazdów. Przyjemne z pożytecznym:)

7. Festiwal Castle Party jest szczególnie bliski naszym czytelnikom. Czy możecie powiedzieć co skłoniło Was do udziału w nim? Czy macie jakieś oczekiwania względem publiczności i tego występu?

K.M.: Mam osobisty sentyment do tego festiwalu. Jako widz jeździłem często do Bolkowa. Zaproszono nas już kiedyś do udziału w CP ale właśnie wtedy rozleciał się dość mocno skład. Z żalem musiałem odmówić.  W tym roku (nie pierwszy raz) jest uruchomiona scena metalowa na której wystąpimy. Graja tam też zacne kapele. Nie wyobrażałem sobie że Lacrima mogłaby kiedyś nie zagrać na tym festiwalu. Tak czy inaczej się tam wybierałem  a jeśli jeszcze możemy tam zagrać to już sukces!

8. Jak powstaje Wasza koncertowa set lista? Co decyduje o tym czy zagracie dany utwór podczas koncertu czy też nie?

K.M.: Do niedawna nie było set listy. Zawsze zaczynamy koncert od The Light (od zarania dziejów) – ot taka zespołowa tradycja. Potem graliśmy jeszcze jeden szybki i wolny. Przyglądałem się reakcją ludzi na konkretne utwory a nawet motywy i decydowałem po utworze co zagramy. Teraz mamy set listę i najczęściej się jej trzymamy ale też pracując nad nią pod kontem z kim gramy i jaką muzykę gra gwiazda wieczoru. Potrafimy nasze utwory zagrać z różną "siłą" spokojniej i agresywniej a nawet do niedawna mieliśmy set akustyczny. Jeśli my gramy jako headliner – wtedy ta "siła" wynika z interakcji z publiką oraz tego jak "czujemy" to miejsce. Ludzie czasem szaleją pod sceną w pogo a czasem  wydają się być zaczarowani i słuchają w bezruchu – to mocno działa na nas. Na to jacy jesteśmy na danym koncercie na scenie. Teraz znów trzeba nad tym popracować – mamy od września nowego gitarzystę oraz do lipca sesyjnego basistę (nasz wyjechał na rok studiować do Włoch).

9. Kim jest tytułowy Old Man z Waszej ostatniej płyty? I jakie trzy słowa byłyby najlepsze do opisania tej płyty?

K.M.: Chodzi o zebrane doświadczenie życiowe, o doświadczenie wszystkich możliwych uczuć, sytuacji, o życiowy bagaż – a ręce starego człowieka są tego symbolem. Dla wielu może to być co innego i co innego znaczyć. Mówi się że dorosłość czy starość to posiadanie doświadczenia ale niestety takiego którego już nie można wykorzystać. Co oczywiście nie znaczy, że jest nic nie warte. Wręcz przeciwnie. Poza tą wartością Ida kolejne rzeczy takie jak szacunek i wdzięczność – w przypadku bliskich.

10. Wśród tytułów Waszych utworów niewiele jest w języku polskim. Czy łatwiej jest wyrażać myśli po angielsku? W utworze ‘As a Slave’ pojawia się wstawka po polsku. Czemu ma służyć ten zabieg?

K.M.: W naszym repertuarze jest sporo piosenek ze wstawkami po polsku. Kiedy wydaje się że utwór przykuł już uwagę na koncercie, nagle zaczyna się recytacja po polsku i wtedy przykuwa… jeszcze bardziej! A nawet skłania do natychmiastowej refleksji. Wokal w naszej muzyce jest równorzędnym instrumentem. Przeciez brzmienia gitar i klawiszy się zmieniają dla potrzeb stworzenia żądanego efektu – dlaczego by czasem nie przełączyć brzmienia wokalu?

11. Czy jest coś jeszcze co chcielibyście przekazać naszym czytelnikom?

K.M.: Nie ignorujcie supportów na koncertach – potrafią się odwdzięczyć ! Wypadałoby jeszcze wszystkim  życzyć spełnienia wszystkich zamierzeń na 2014 rok. Zapraszamy na naszego FB i na nasze koncerty. Do zobaczenia pod sceną!
Dziękuję w imieniu swoim i zespołu Lacrima za wywiad!
Kuba Morawski
 
Dziękuję.

Strony:
Autor:
Tłumacz: morrigan
Data dodania: 2014-02-06 / Wywiady


Inne artykuły:




Najnowsze komentarze: