Aghast - Hexerei im Zwielicht der Finsternis
Czytano: 2711 razy
80%
Andrea "Nebelhexë" Haugen (była żona Samotha z Emperora) i Tanja "Nachthexe" Stene (żona Fenriza z Darkthorne) tworzą norweski duet Aghast. Ich jedynemu LP Hexerei im Zwielicht der Finsternis nadano uroku dzięki syntezatorom, które modyfikują ich głosy na o wiele starsze.
Hexerei im Zwielicht der Finsternis wydano w 1995 roku i często do niego wracam. Hipnotyzuje. Niektóre momenty wywołują gęsią skórkę.
Intro pasuje do czołówki horroru. Dźwięki narastają. Zaletą jest to, że intro płynnie przechodzi w kolejny kawałek: Sacrifice - najlepszą piosenkę albumu. Sacrifice pozwala wyobrazić sobie spacer przez gęstą toksyczną mgłę. Składa się z całkiem enigmatycznych dźwięków – wszystko wydaje się rozmazane i zaciemnione... Wołania przypominają odgłosy widma. Kawałek świetnie wprowadza w to, co będzie w następnej części albumu.
Enter the Hall of Ice wypełnia smutek i zagubienie. Regularnie powtarzający się motyw hipnotyzuje i pozwala skupić się na "słowach" śpiewanych przez panie.
Podczas trzeciego kawałka można się już znużyć... Call from the Grave serwuje odgrzewanego kotleta. Lamenty i przyzywanie nie wiadomo jakich mocy zaczyna nudzić.
Totentanz odchodzi trochę od normy. Panie postanowiły zmienić instrumenty do tego kawałka. Co za miła niespodzianka. Jednak przenikliwe śmiechy, krzyki i jęki ciągle gdzieś krążą...
The Darkest Desire usypia. Zanuża w onirycznej otchłani. Za to Das Irrlicht przypomina dark ambient z głosami wiedźm. W brew pozorom to całkiem ciekawy kawałek.
O outro mogę powiedzieć to samo, co o intro – idealne na soundtrack do horroru.
Cały album strasznie lubi się powtarzać – brak tu dynamiki, nie licząc wokali, które co chwila budzą z otępienia.
Kto co lubi. Fani złowieszczych i tajemniczych dźwięków będą zadowoleni. Odmóżdżenie gwarantowane.
Track list:
1. Enthrall
2. Sacrifice
3. Enter the Hall of Ice
4. Call From the Grave
5. Totentanz
6. The Darkest Desire
7. Das Irrlicht
8. Ende
Hexerei im Zwielicht der Finsternis wydano w 1995 roku i często do niego wracam. Hipnotyzuje. Niektóre momenty wywołują gęsią skórkę.
Intro pasuje do czołówki horroru. Dźwięki narastają. Zaletą jest to, że intro płynnie przechodzi w kolejny kawałek: Sacrifice - najlepszą piosenkę albumu. Sacrifice pozwala wyobrazić sobie spacer przez gęstą toksyczną mgłę. Składa się z całkiem enigmatycznych dźwięków – wszystko wydaje się rozmazane i zaciemnione... Wołania przypominają odgłosy widma. Kawałek świetnie wprowadza w to, co będzie w następnej części albumu.
Enter the Hall of Ice wypełnia smutek i zagubienie. Regularnie powtarzający się motyw hipnotyzuje i pozwala skupić się na "słowach" śpiewanych przez panie.
Podczas trzeciego kawałka można się już znużyć... Call from the Grave serwuje odgrzewanego kotleta. Lamenty i przyzywanie nie wiadomo jakich mocy zaczyna nudzić.
Totentanz odchodzi trochę od normy. Panie postanowiły zmienić instrumenty do tego kawałka. Co za miła niespodzianka. Jednak przenikliwe śmiechy, krzyki i jęki ciągle gdzieś krążą...
The Darkest Desire usypia. Zanuża w onirycznej otchłani. Za to Das Irrlicht przypomina dark ambient z głosami wiedźm. W brew pozorom to całkiem ciekawy kawałek.
O outro mogę powiedzieć to samo, co o intro – idealne na soundtrack do horroru.
Cały album strasznie lubi się powtarzać – brak tu dynamiki, nie licząc wokali, które co chwila budzą z otępienia.
Kto co lubi. Fani złowieszczych i tajemniczych dźwięków będą zadowoleni. Odmóżdżenie gwarantowane.
Track list:
1. Enthrall
2. Sacrifice
3. Enter the Hall of Ice
4. Call From the Grave
5. Totentanz
6. The Darkest Desire
7. Das Irrlicht
8. Ende