AlterNation - magazyn o muzyce Electro, Industrial, EBM, Gothic, Darkwave i nie tylko
C. H. District - Pneuma-ti-coi


Czytano: 6492 razy

90%


Galerie:

Ostatnie tematy na forum:

Zaczynamy od C. H. District, projekt ten powinien być znany ludziom otwartym na nowe brzmienia – tym, którzy za takich się uważają serdecznie polecam zagłębienie się w głębiny breakbeat’u, czyli gatunku, który reprezentuje nasz rodzimy zespół. Zanim poleje się fala krytyki – proszę nie sugerować się konkretyzacją gatunku do breakbeat’u – Mirek [autor projektu] ociera się oczywiście o IDM czy nawet noise. Przejdźmy już jednak do rzeczy.

Pierwszy kawałek – c.h. 8 clot nie tyle daje przedsmak tego, co nas czeka, lecz z miejsca rzuca nas w wir połamanych dźwięków, które choć w teorii nie powinny, tworzą genialną całość. Pierwsze sekundy utworu to mocny bit, który nie opuści nas przez następne 6 minut. Na jego szkielecie C. H. District rozwija całą melodię – wbrew pozorom bardzo łatwą do odnalezienia. Z chaosu samoistnie wyłania się idealna „harmonia”. Ciekawym dodatkiem są quasi-chórki słyszalne w tle, dodające całości przytłaczającej atmosfery. Atmosfera ta nie opuszcza nas przy następnym utworze – c.h. 4 gift. Gift, czyli prezent w języku angielskim – lub trucizna w niemieckim. Tu z kolei szkieletem nie jest połamany bit, lecz metaliczne dźwięki, których inaczej jak z opuszczoną fabryką lub laboratorium skojarzyć nie potrafię. Po chwili klimatyczny ambient przekształca się w specyficzną dla C. H. mieszankę – dodać należy tu jednak jeszcze jeden element – syntetyczne pianino lub raczej coś, co ma je przypominać, czy też budzić skojarzenie. Ponownie należy tu przyklasnąć kunsztowi przeplatania ze sobą tak skrajnie różnych dźwięków. O utworze następnym, tytułowym (c.h. 7) pneumaticoi, możnaby pomyśleć, że ma stanowić delikatne przejście w bardziej ambientowe dźwięki. Nic bardziej mylnego – kiedy już się wydaje, że rozpracowało się utwór, nagle z nikąd pojawiają się trzaski i bity, nie pozostawiające już złudzeń – to nie miał być i nie będzie ambientowy album. To jest album w stylu C. H. District. A ja szczerze mówiąc nie odważe się porównać tego stylu do czegokolwiek innego. Muszę przyznać, że ciężko jest mi opisać kolejne kawałki oddzielnie – starczyć musi wam moje słowo – płyta stanowi integralną całość, nie da się tak naprawdę potraktować szczegółowo jednego utworu po drugim – są one bowiem do siebie piekielnie podobne, a jednocześnie piekielnie różne. Pomimo moich starań, nie będę pisał już dalej o każdym z osobna – lepiej będzie, gdy ta recenzja pozostanie bardziej szczera niż naciągana. Przeczytajcie to, co napisałem o pierwszych kawałkach, a być może przy odrobinie wczucia wychwycicie  istotę C.H..
Połączenie ambientu i industrialu, IDM i noise, coś niesamowitego – breakbeat w polskim wydaniu. C. H. District nie pozostawia złudzeń, jest zdecydowanie jednym z ciekawszych projektów sceny alternatywnej jaki jest mi znany. Dodatkowo pragnę wszystkim przypomnieć, że projekt zobaczyć będzie można na tegorocznym Castle Party. Co prawda bez wizualizacji „Suka Off”, ale zawsze to coś.

Lista utworów:
1. c.h. 8 clot
2. c.h.4 gift
3. c.h. 7 pneumaticoi (second unit)
4. c.h. 9 the first symptom of artificial
5. c.h. 10 dianoia
6. c.h. (ambient) this is my regred
7. gift [two shades of gray-moan remix]

Linki
:
www.chdistrict.com
Autor:
Tłumacz: Nihil
Data dodania: 2007-03-14 / Recenzje muzyki


Inne artykuły:




Najnowsze komentarze: