GusGus i Paris XY w Gdańsku
19 września w klubie B90 wystąpił GusGus. Islandzki kolektyw zagrał w Gdańsku w ramach trasy promującej najnowszy album "Mexico". Bilety rozeszły się kilka dni przed wydarzeniem. Tak samo było w innych polskich miastach. Z niecierpliwością czekałam na ten koncert i zdecydowanie się nie rozczarowałam. GusGus przedstawiło widzom porywający audiowizualny show, a B90 wypełniła po brzegi roztańczona publiczność. Tego wieczoru rolę supportu pełnił Paris XY.
Brytyjski duet rozpoczął swój występ o 22:00. Paris XY łączy ciężkie elektroniczne brzmienia, gitarowe riffy i kobiecy wokal. Członkowie zespołu jako źródło swojej inspiracji podają m. in. twórczość Joy Division, Radiohead i Edgara Allana Poe. Alice Smith i James Orvis dobrze rozgrzali licznie zgromadzoną publiczność czekającą na gwiazdę wieczoru.
GusGus powstał w Reyjkyaviku w 1995 roku. Skład ulegał licznym zmianom przez lata. Obecnie grupę tworzą Birgir Þórarinsson, Daníel Ágúst Haraldsson, Högni Egilsson, Magnús Guðmundsson oraz Stephan Stephensen. Ten ostatni nie pojawił się jednak w Gdańsku, ponieważ obecnie ma przerwę w działalności koncertowej. GusGus stał się znany w Europie dzięki utworowi "Polyesterday" (1997) oraz albumom nagrywanym dla wytwórni 4AD. Płyty "24/7" (2009) i "Arabian Horse" (2011) zdobyły doskonałe recenzje i dzięki nim zespół zyskał wielu nowych fanów. Najnowszy dziewiąty studyjny album Islandczyków "Mexico" również spotkał się z bardzo pozytywnym przyjęciem. Kolektyw wielokrotnie koncertował w Polsce. W zeszłym roku zagrał na płockim festiwalu Audioriver.
O 23:20 na scenę wyszli Birgir Þórarinsson i Magnús Guðmundsson, którzy zostali entuzjastycznie powitani przez publiczność. Po pierwszym instrumentalnym utworze pojawił się wokalista Daníel Ágúst Haraldsson, następnie dołączył do niego Högni Egilsson. Kolektyw od samego początku nawiązał kontakt z publiką. Podczas 2-godzinnego koncertu grupa zagrała przede wszystkim utwory z "Mexico": "This Is Not the First Time", "God-Application", "Sustain", "Airwaves", "Crossfades" oraz "Obnoxiously Sexual". Nie zabrakło także kompozycji pochodzących z poprzednich albumów, m. in.: "Add This Song" ("24/7"), "Over" i "Arabian Horse" ("Arabian Horse"). GusGus zaprezentował mieszankę tanecznych rytmów, popowych melodii i trip-hopowych dźwięków, która rewelacyjnie zabrzmiała na żywo. Siłę ich elektronicznego brzmienia można było w pełni docenić dzięki doskonałemu nagłośnieniu w klubie B90. Daníel Ágúst Haraldsson i Högni Egilsson pokazali niesamowitą charyzmę, energię i zdolności wokalne. Żywiołowo tańczyli na scenie, a razem z nimi większa część publiczności. Dopełnieniem warstwy muzycznej była fantastyczna oprawa świetlna i minimalistyczne wizualizacje. Główna część koncertu trwała ok. 1 godz. i 40 min, ale członkowie grupy i tak zdecydowali się wyjść na scenę ponownie. Na bis zagrali akustyczną wersję utworu "This Is What You Get" ("Mexico"), "Moss" ("24/7) oraz "Deep Inside" ("Arabian Horse").
W B90 odbyło się już wiele bardzo dobrych koncertów, ale ten na pewno znajdzie się w mojej prywatnej czołówce. A to dopiero początek koncertowej jesieni w tym klubie!