Heylel - Nebulae
Czytano: 3230 razy
90%
Wykonawca:
Katalog płyt:
- Heylel - Flesh CD + Digital Album
- Heylel - Shades Of Time CD + Digital Album
- Heylel - Nebulae CD
Ponury kraj na krańcach Europy.
Czy poza piłką nożną w sporcie, porto w alkoholach i fado w muzyce jest tam coś jeszcze?
Jest owszem muzyka elektroniczna "Buraka Som Sistema", gothic metal "Moonspell" i eletro-rock "Blasted Mechanizm" oraz "The Gift".
Od 30 czerwca tego roku, kiedy to ukazała się płyta "NEBULAE" jest tam dla mnie ktoś jeszcze. To grający rocka progresywnego, nawiązujący do gotyku portugalski Heylel. Kwartet przyznaje się do inspiracji takimi tuzami jak Anathema, The Gathering, Pink Floyd, King Crimson, Genesis, Emerson,Lake & Palmer. Dodałbym tu jeszcze np. Within Temptation ponieważ nie da się, nie zauważyć piosenek zagranych w konwencji metalu symfonicznego. Na płycie można również usłyszeć utwory wyciszone, kameralne nawiązujące z kolei do najlepszych wzorców muzyki klasycznej. Niemal 48 minut, 11 zróżnicowanych i niezwykle interesujących utworów. Tempo muzycznej podróży z Heylel nie jest jednostajne, więc nie otępia, wymaga raczej uwagi, ponieważ utwory dynamiczne i drapieżne przeplatane są balladami. To jak ogień i woda zamknięte w jednej przestrzeni i co zaskakujące współistniejące ze sobą w znakomitej harmonii. Całość cechuje staranność nagrania, wysoka jakość i wręcz wirtuozeria w opanowaniu instrumentów. Duże wrażenie robi znakomita praca wokalistki dotykającej klasycznej techniki znanej z filharmonii czy kościołów. Powyższe nie powinno dziwić, ponieważ członkowie zespołu wywodzą się z Jazzu i Bluesa. A są to gatunki muzyczne wymagające od artystów dużych umiejętności technicznych. Płytę rozpoczyna wysmakowany, spokojny i melancholijny "Hope". Gitara we wspaniałym duecie z fortepianem wprowadza nas w świat Heytel, przywodząc na myśl najlepsze czasy Marka Knopflera z Dire Straits. Tu słowa są zbędne. Ten wspaniały utwór daje przedsmak umiejętności muzycznych zespołu. Ale uważaj słuchaczu. Niech nie zwiedzie Cię ten początek. Drugi na płycie "The Prophet" wyrwie Cię z sennego rozmarzenia. Tu wsparta drapieżną gitarą Ana Batista zaczyna czarować swym głosem. I tak już pozostanie niemal do końca płyty. W tym utworze pierwszy raz usłyszmy bardzo niewyraźny ale przez to intrygujący głos gitarzysty i klawiszowca tj. Narciso Monteiro wspierającego silny głos Any i stanowiący dla Niej znakomite uzupełnienie. Nr 3 czyli "Wather of the Lihgt" to kolejna dynamiczna prezentacja umiejętnego połączeni zmiennego tempa i wplecionego weń wokalu Any wspartego szeptem Narciso. Olbrzymie wrażenie robi czwarty z kolei czyli "Alter Ego". Od spokojnego początku po pełen dramaturgii finał. I tak już będzie do końca tej płyty. Zespół perfekcyjnie buduje napięcie dołączając kolejne instrumenty zharmonizowane przy tym doskonale z wokalem Any. Właściwie każda z piosenek to popis umiejętności muzyków. Podziw budzi wręcz znakomita umiejętność łączenia instrumentów. Czy to utrzymane w konwencji ballad "The Sage" z udziałem jedynie Any i gitary klasycznej nawiązującej do wielkich tego instrumentu jak choćby Paco de Lucía. Czy bardziej dynamiczny "Wings of Eternity". Czy może Nr 8 – "I Talk to the Wind" gdzie umiejętnie wpleciono klawisze. Płytę zamyka "Embrace the Darknes". Ten utwór wyraźnie różni się stylistyką i nastrojem od pozostałych kompozycji, stanowi przy tym wyraźną przeciwwagę dla rozpoczynającego płytę "Hope". Monumentalny, właściwe pozbawiony wokalu – poza chórem – mroczny, napawający grozą… Ale tytuł sam mówi za siebie "Embrace the Darkness". Zespół lubi łączyć gatunki muzyczne. Ballady przeplatają się z rokiem symfonicznym by przejść do utworów klasycznych. Słuchacz nie może być znudzony.
Bogactwo dźwięków i dynamiczne zwroty tempa i stylistyki są jak najbardziej na miejscu i nie tylko że nie rażą ale stanowią wręcz atut. Różnorodność utworów może sprawiać wrażenie niekompletności i przypadkowości. W mojej ocenie tak nie jest. "NEBULAE" to znakomity debiut. Gorąco polecam. Czekam na więcej. Chętnie zobaczyłbym występ na żywo.
Ana Batista - śpiew
Narciso Monteiro – gitara, klawisze, śpiew.
Filipe Braga - perkusja
Sérgio de Meneses – gitara basowa.
Tracklista:
01. Hope
02. The Prophet
03. Watcher of the Light
A Newborn Star
04. Alter Ego
05. The Sage
06. Deeper
07. Wings of Eternity
08. I Talk to the Wind
09. The Great Abstinence
10. Sometimes
11. Embrace the Darknes
Czy poza piłką nożną w sporcie, porto w alkoholach i fado w muzyce jest tam coś jeszcze?
Jest owszem muzyka elektroniczna "Buraka Som Sistema", gothic metal "Moonspell" i eletro-rock "Blasted Mechanizm" oraz "The Gift".
Od 30 czerwca tego roku, kiedy to ukazała się płyta "NEBULAE" jest tam dla mnie ktoś jeszcze. To grający rocka progresywnego, nawiązujący do gotyku portugalski Heylel. Kwartet przyznaje się do inspiracji takimi tuzami jak Anathema, The Gathering, Pink Floyd, King Crimson, Genesis, Emerson,Lake & Palmer. Dodałbym tu jeszcze np. Within Temptation ponieważ nie da się, nie zauważyć piosenek zagranych w konwencji metalu symfonicznego. Na płycie można również usłyszeć utwory wyciszone, kameralne nawiązujące z kolei do najlepszych wzorców muzyki klasycznej. Niemal 48 minut, 11 zróżnicowanych i niezwykle interesujących utworów. Tempo muzycznej podróży z Heylel nie jest jednostajne, więc nie otępia, wymaga raczej uwagi, ponieważ utwory dynamiczne i drapieżne przeplatane są balladami. To jak ogień i woda zamknięte w jednej przestrzeni i co zaskakujące współistniejące ze sobą w znakomitej harmonii. Całość cechuje staranność nagrania, wysoka jakość i wręcz wirtuozeria w opanowaniu instrumentów. Duże wrażenie robi znakomita praca wokalistki dotykającej klasycznej techniki znanej z filharmonii czy kościołów. Powyższe nie powinno dziwić, ponieważ członkowie zespołu wywodzą się z Jazzu i Bluesa. A są to gatunki muzyczne wymagające od artystów dużych umiejętności technicznych. Płytę rozpoczyna wysmakowany, spokojny i melancholijny "Hope". Gitara we wspaniałym duecie z fortepianem wprowadza nas w świat Heytel, przywodząc na myśl najlepsze czasy Marka Knopflera z Dire Straits. Tu słowa są zbędne. Ten wspaniały utwór daje przedsmak umiejętności muzycznych zespołu. Ale uważaj słuchaczu. Niech nie zwiedzie Cię ten początek. Drugi na płycie "The Prophet" wyrwie Cię z sennego rozmarzenia. Tu wsparta drapieżną gitarą Ana Batista zaczyna czarować swym głosem. I tak już pozostanie niemal do końca płyty. W tym utworze pierwszy raz usłyszmy bardzo niewyraźny ale przez to intrygujący głos gitarzysty i klawiszowca tj. Narciso Monteiro wspierającego silny głos Any i stanowiący dla Niej znakomite uzupełnienie. Nr 3 czyli "Wather of the Lihgt" to kolejna dynamiczna prezentacja umiejętnego połączeni zmiennego tempa i wplecionego weń wokalu Any wspartego szeptem Narciso. Olbrzymie wrażenie robi czwarty z kolei czyli "Alter Ego". Od spokojnego początku po pełen dramaturgii finał. I tak już będzie do końca tej płyty. Zespół perfekcyjnie buduje napięcie dołączając kolejne instrumenty zharmonizowane przy tym doskonale z wokalem Any. Właściwie każda z piosenek to popis umiejętności muzyków. Podziw budzi wręcz znakomita umiejętność łączenia instrumentów. Czy to utrzymane w konwencji ballad "The Sage" z udziałem jedynie Any i gitary klasycznej nawiązującej do wielkich tego instrumentu jak choćby Paco de Lucía. Czy bardziej dynamiczny "Wings of Eternity". Czy może Nr 8 – "I Talk to the Wind" gdzie umiejętnie wpleciono klawisze. Płytę zamyka "Embrace the Darknes". Ten utwór wyraźnie różni się stylistyką i nastrojem od pozostałych kompozycji, stanowi przy tym wyraźną przeciwwagę dla rozpoczynającego płytę "Hope". Monumentalny, właściwe pozbawiony wokalu – poza chórem – mroczny, napawający grozą… Ale tytuł sam mówi za siebie "Embrace the Darkness". Zespół lubi łączyć gatunki muzyczne. Ballady przeplatają się z rokiem symfonicznym by przejść do utworów klasycznych. Słuchacz nie może być znudzony.
Bogactwo dźwięków i dynamiczne zwroty tempa i stylistyki są jak najbardziej na miejscu i nie tylko że nie rażą ale stanowią wręcz atut. Różnorodność utworów może sprawiać wrażenie niekompletności i przypadkowości. W mojej ocenie tak nie jest. "NEBULAE" to znakomity debiut. Gorąco polecam. Czekam na więcej. Chętnie zobaczyłbym występ na żywo.
Ana Batista - śpiew
Narciso Monteiro – gitara, klawisze, śpiew.
Filipe Braga - perkusja
Sérgio de Meneses – gitara basowa.
Tracklista:
01. Hope
02. The Prophet
03. Watcher of the Light
A Newborn Star
04. Alter Ego
05. The Sage
06. Deeper
07. Wings of Eternity
08. I Talk to the Wind
09. The Great Abstinence
10. Sometimes
11. Embrace the Darknes