AlterNation - magazyn o muzyce Electro, Industrial, EBM, Gothic, Darkwave i nie tylko
Immundus - Insomnia


Czytano: 3680 razy

70%


Można powiedzieć, że sny w stosunku do rzeczywistości są rodzajem dysonansu. "Insomnia", piąty album norweskiego projektu Immundus, wykorzystując niezgodność brzmienia szeroko, zsyła na słuchacza nie tyle bezsenne, męczące noce, co właśnie wyrastające z koszmarów wizje. Wywołuje jednocześnie wrażenie, że nawet naszpikowana gwoździami poduszka może okazać się nader przyjemnym doświadczeniem - tak jak satysfakcjonujące jest obcowanie z zawartymi na albumie kompozycjami.

Myślę, że Bruno Duarte doskonale wiedział, co zamierza tym nagraniem osiągnąć i ani na chwilę nie pozostawiał przyjętej konwencji i koncepcji samych sobie. Stąd żaden dźwięk nie gubi się wśród niepokojących dronów, nie zanika wśród poszczególnych warstw (dość klarownych pomimo nazwy projektu). Co więcej, to dark ambient raczej w skondensowanej, konkretnej formie - mimo charakterystycznego dla gatunku rozmycia dźwiękowych przestrzeni - który wywołuje konkretne skojarzenia: raz to klimaty lovecraftowskie ("The Ancient Nightcrawler"), innym razem sceny z filmów grozy klasy B ("Welcome The Butcher") z typowymi dla nich efektami. Nie można jednak zarzucać "Insomnii" wtórności. Przy całym kinowym charakterze muzyki - tego soundtracku do nieistniejącego filmu (filmów) - Immundus różnicuje w pewnym stopniu środki kompozytorskie, czyniąc z albumu nośnik charakterystycznego stylu.
Część z tych ponurych utworów jest naprawdę ciężka. Nie wysysają one nieprzyjemnie oddechu jak terror francuskiego Silcharde, ale potrafią go stłamsić, sadowiąc się w uchu niczym zmora na piersi. To ambient asfiksjofilowy. Silnie oddziałują "Dead Of Night", "They Harvest In Nights Of Autumn" i "Music For Dead People", które co mniej wrażliwych mogłyby przyprawić o solidny dreszcz strachu.
Są jednak na płycie chwile wytchnienia. Repetycje stanowią ważną część tego albumu, ale ich siła ujawnia się w pełni w  "Chilling In The Deep", kompozycji zdumiewającej swoją lekkością - choć to prosty wybieg, nagłe sekwencyjne urywanie rosnącego napięcia (jak w jakimś kompulsywnym ataku krótkotrwałej amnezji) czyni tę lekkość nie do zniesienia, jakbyśmy oczekiwali na zagrożenie, którego mimo prób nie możemy sobie do końca uświadomić.
Te momenty wytchnienia to częściowo też te, w których fortepian nie służy tylko do zwiększenia niepokoju, ale nabiera bardziej wyrafinowanych cech. A to w połączeniu z rozbrzmiewającymi tu i ówdzie skrzypcami pozwala myśleć o Immundus jak o dalekim kuzynie iNsCissorS. Mowa tu o utworach uważanych przeze mnie za najbardziej udane i stanowiących dobrą wróżbę, gdyby projekt zdecydował się pójść w stronę neoklasyki - jak "A Distant Call" poświęcone niemal całkowicie melancholii. Jednak już w "The Reaper Plays The Violin" klawiatura oraz smyczek służą znów przede wszystkim plastycznej grozie.
Do tej kategorii należy również kompozycja tytułowa, reprezentatywna dla całości materiału. Zdecydowany numer jeden, mogłaby stanowić temat przewodni do wysokiej klasy horroru czerpiącego z gotyckiej stylistyki. Doszlifowana, dosyć rozbudowana, wciąż dostarczająca nowych dreszczy wywoływanych dzięki syntetycznym podkładom.

Ten album to z pewnością przedsięwzięcie udane. Substytut dla tych, którzy cierpią na deficyt nadnaturalności w śnionych snach bądź nie śnią wcale - o ile nie oczekują wróżek i kolorowych jednorożców.

Tracklista:
01. The Ancient Nightcrawler
02. Tormenting Swell
03. Dead Of Night
04. They Harvest In Nights Of Autumn
05. Chilling In The Deep
06. A Distant Call
07. The Reaper Plays The Violin
08. Music For Dead People
09. Welcome The Butcher
10. Insomnia
Autor:
Tłumacz: hellium
Data dodania: 2015-04-12 / Recenzje muzyki


Inne artykuły:




Najnowsze komentarze: