Kalisz Ambient Festiwal
Czytano: 1534 razy
Festiwal się zakończył i kilka słów się jednak należy.
Krótko bez rozpisywania:)
Muzyczna mapa Polski października 2017. Gary Numan. Jego gwiazda świeci najmocniej, daleko poza Łódzki Festiwal. Wsiadając do pociągu jadącego w kierunku tego miasta kierowałem jednak swe kroki gdzie indziej. Moim celem było inne miasto centralnej polski.
Wybierałem się na KAF.
Po raz pierwszy i jestem przekonany, że nie ostatni.
Dwa dni, osiem koncertów i… na początek zaskoczenie salą, bo nie przywykłem do siedzenia.
Doceniam jednak możliwość skupienia uwagi na prezentowanej muzyce. Skupienia jedynie na muzyce w trzeba dodać, naprawdę dobrze nagłośnionej Sali.
Pierwszy wieczór to interesujący występ Skinwalk, pełen mrocznej transowej muzyki z interesującym wokalem. 30 minut bardzo dobrego wprowadzenia, Szkoda że tak krótko.
Kolejni artyści to Hati. No i się zaczęło… przybywajcie Wikingowie, dzikie ludy północy... duet zaczął od rogów i dzwonków a później...to zaskakujące że można tak zagrać na żywo. To jest szalone. Dziękuję i wielki szacunek Panowie.
Później nastąpił powrót do przeszłości ale i krok ku przyszłości. Po 25ciu latach, w nieco innym niż wtedy składzie, bo bez Kasi Nosowskiej, na scenę powrócił Kafel. Małe trudności techniczne na początku nie przeszkodziły w bardzo udanym powrocie. Panowie świetny występ to może i jakaś nowa płyta? Ja jestem bardzo zainteresowany.
Około 23ciej się zaczęło. Post punkowa Kaelan Mikla. Trzy drobne ale pełne charyzmy dziewczyny. Bas, wokal, klawisze, tyle wystarczy by na scenie zagościło wiejące chłodem z Islandii muzyczne szaleństwo. Wokalistka nie tylko śpiewa, Ona gra całą sobą. Tworzy wręcz teatr przemieszczając się po całej scenie. Dynamiki nie brakuje też dziewczynie grającej na basie. Mniej widoczna, jest trzecia z dziewczyn ukryta za klawiszami. Uff. To był bardzo energetyczny, wręcz porywający koncert.
Dzień drugi. Skinwalk. Raz jeszcze. I raz jeszcze warty polecenia i uwagi występ.
Jako drugi na scenie pojawił się Aquavoice czyli Tadeusz Łuczejko. Jego głębokiej, refleksyjnej muzyce towarzyszyło bardzo dobrze zsynchronizowane video. Interesujący, świetny występ. Należy dodać dostępną do obejrzenia w korytarzach Centrum Kultury i Sztuki wystawę prac graficznych Tadeusza. To niezwykły i wszechstronny artysta. Plastyk, muzyk, realizator dźwięku i dyrektor artystyczny festiwalu Ambient Gorlice.
Jako kolejny zawitał Wacław Zimpel. Fortepian, klarnet i... elektronika. I bardzo dużo się działo. Przygotowane ad hoc sample mieszane z grą na żywo. Włączona do występu publiczność. Nie mam odwagi recenzować tego co było mi dane usłyszeć i zobaczyć na scenie. Przed nami wystąpił prawdziwy wirtuoz.
Ostatni tego dnia i kończący festiwal to pochodzący z Wielkiej Brytanii Scanner. Ciekawy występ muzyka tworzącego kompozycje wzbogacone o dźwięki pozyskane poprzez skanowanie otaczającej nas przestrzeni transmisji sygnałów radiowych różnego rodzaju i przeznaczenia.
A poza tym trwające do rana dyskusje o muzyce i nie tylko…
Przemysław Rychlik, dziękuje za świetnie przygotowaną i klimatyczną imprezę. Do zobaczenia za rok.
Krótko bez rozpisywania:)
Muzyczna mapa Polski października 2017. Gary Numan. Jego gwiazda świeci najmocniej, daleko poza Łódzki Festiwal. Wsiadając do pociągu jadącego w kierunku tego miasta kierowałem jednak swe kroki gdzie indziej. Moim celem było inne miasto centralnej polski.
Wybierałem się na KAF.
Po raz pierwszy i jestem przekonany, że nie ostatni.
Dwa dni, osiem koncertów i… na początek zaskoczenie salą, bo nie przywykłem do siedzenia.
Doceniam jednak możliwość skupienia uwagi na prezentowanej muzyce. Skupienia jedynie na muzyce w trzeba dodać, naprawdę dobrze nagłośnionej Sali.
Pierwszy wieczór to interesujący występ Skinwalk, pełen mrocznej transowej muzyki z interesującym wokalem. 30 minut bardzo dobrego wprowadzenia, Szkoda że tak krótko.
Kolejni artyści to Hati. No i się zaczęło… przybywajcie Wikingowie, dzikie ludy północy... duet zaczął od rogów i dzwonków a później...to zaskakujące że można tak zagrać na żywo. To jest szalone. Dziękuję i wielki szacunek Panowie.
Później nastąpił powrót do przeszłości ale i krok ku przyszłości. Po 25ciu latach, w nieco innym niż wtedy składzie, bo bez Kasi Nosowskiej, na scenę powrócił Kafel. Małe trudności techniczne na początku nie przeszkodziły w bardzo udanym powrocie. Panowie świetny występ to może i jakaś nowa płyta? Ja jestem bardzo zainteresowany.
Około 23ciej się zaczęło. Post punkowa Kaelan Mikla. Trzy drobne ale pełne charyzmy dziewczyny. Bas, wokal, klawisze, tyle wystarczy by na scenie zagościło wiejące chłodem z Islandii muzyczne szaleństwo. Wokalistka nie tylko śpiewa, Ona gra całą sobą. Tworzy wręcz teatr przemieszczając się po całej scenie. Dynamiki nie brakuje też dziewczynie grającej na basie. Mniej widoczna, jest trzecia z dziewczyn ukryta za klawiszami. Uff. To był bardzo energetyczny, wręcz porywający koncert.
Dzień drugi. Skinwalk. Raz jeszcze. I raz jeszcze warty polecenia i uwagi występ.
Jako drugi na scenie pojawił się Aquavoice czyli Tadeusz Łuczejko. Jego głębokiej, refleksyjnej muzyce towarzyszyło bardzo dobrze zsynchronizowane video. Interesujący, świetny występ. Należy dodać dostępną do obejrzenia w korytarzach Centrum Kultury i Sztuki wystawę prac graficznych Tadeusza. To niezwykły i wszechstronny artysta. Plastyk, muzyk, realizator dźwięku i dyrektor artystyczny festiwalu Ambient Gorlice.
Jako kolejny zawitał Wacław Zimpel. Fortepian, klarnet i... elektronika. I bardzo dużo się działo. Przygotowane ad hoc sample mieszane z grą na żywo. Włączona do występu publiczność. Nie mam odwagi recenzować tego co było mi dane usłyszeć i zobaczyć na scenie. Przed nami wystąpił prawdziwy wirtuoz.
Ostatni tego dnia i kończący festiwal to pochodzący z Wielkiej Brytanii Scanner. Ciekawy występ muzyka tworzącego kompozycje wzbogacone o dźwięki pozyskane poprzez skanowanie otaczającej nas przestrzeni transmisji sygnałów radiowych różnego rodzaju i przeznaczenia.
A poza tym trwające do rana dyskusje o muzyce i nie tylko…
Przemysław Rychlik, dziękuje za świetnie przygotowaną i klimatyczną imprezę. Do zobaczenia za rok.