Modern Cubism - Les plaintes d'un Icare
Tegoroczna wiosna cała w oczekiwaniu! Na kolejne albumy. Ten również jest takim wyczekanym. Jedynym z wiosennych, któremu mam przyjemność (a nawet zaszczyt!) dać najwyższą notę. I jednocześnie pierwszym, wydanym w 2008 roku, który mnie usatysfakcjonował. Zadowolił do tego stopnia, że ani się obejrzałam, a niespodziewanie nadeszło lato… Niebawem zawita już jesień, a płyta o „Skargach pewnego Ikara” od kilku miesięcy loopuje się w odtwarzaczu…
„Les plaintes d’un Icare” to drugi album wydany w ramach wytwórni Sleep Walking Records. Porażający od pierwszych dźwięków! Niepozostawiający słuchacza ani na chwilę samemu sobie, lecz okupujący go w każdej sekundzie i każdym dźwiękiem! Sprawcami tego muzycznego zniewolenia są Jean-Marc Mélot oraz Jean-Luc De Meyer. Cały jednak ich twórczy trud nie mógłby zaistnieć, gdyby Charles Pierre Baudelaire nie napisał półtora wieku temu „Kwiatów zła” (1857). To z tego tomiku poezji muzycy zaczerpnęli większość tekstów, ukwiecających na czarno pierwszy album wydany pod szyldem Modern Cubism.
Ciekawe, co na to Monsieur Baudelaire? Monsieur Baudelaire z pewnością w grobie się nie przewraca. Modern Cubism wskrzesił francuskiego prekursora symbolizmu i dekadentyzmu w sposób niezwykle stylowy! Wszechogarniający chłód i mrok, jakie panują na tym albumie (otwierający album psalm „Spleen (je suis comme le roi ...)”, „L'Avertisseur”, „Les Aveugles”, „Le Jeu”, oraz finalna pieśń „Chanson d'Après-Midi”), stanowią adekwatne tło do liryków Baudelaire’a i powinien w pełni usatysfakcjonować miłośników francuskiej literackiej aury lat 40. i 50. XIX wieku. Lecz zadziwiająca swoim mrocznym pięknem muzyka, która jest zasługą głównie Jean’a-Marca Mélot’a (kompozycje instrumentalne w całości jego autorstwa: „Une Nuit à l'Opéra”, „L'Exil”), to nie wszystko. Nieodzownym elementem, stanowiącym o oryginalności tego krążka i perfekcyjnie współgrającym z jego stylem, jest wokal Jean’a-Luca De Meyera. Muzyk, znany głównie ze swej macierzystej formacji Front 242, po raz pierwszy bodaj ma możliwość śpiewania w swym ukochanym języku. Bien sûr, grâce à Monsieur Baudelaire.
Męski duet potrzebował jednakże okrasy damskiej. Dlatego na płycie pojawia się również damski wokal – Fabienne Danloy – najpełniej chyba zrealizowany w urzekającej bajkową oprawą kompozycji „La Beauté”. I tak, jak Baudelaire stworzył nowy język dla swej poezji, tak artyści stanęli na wysokości zadania i zapraszając poetę do objęcia patronatem swego albumu, wykreowali dla niego warunki muzyczne godne zaiste poety przeklętego! I podobnie, jak autor „Kwiatów zła” nadawał słowu magiczną moc, tak muzycy w XXI wieku obdarzyli swą muzykę ogromną siłą hipnotyzującą. Stworzyli mistrzostwo stylu i kompozycji. Pytanie jednak brzmi: czy Modern Cubism nie postawił sobie poprzeczki zbyt wysoko?
Muzycy z dumą oznajmiają, iż album „Les plaintes d’un Icare” to pierwsza część trylogii. W przerwach między eventami koncertowymi i pracą w innych projektach muzycznych artyści rozpoczęli już pracę nad nowym krążkiem. Tym razem muzycznej adaptacji zostaną poddane poezje Géo Norge’a, belgijskiego poety, zmarłego w 1990 roku. Finałem trylogii ma być album poświęcony Dorothy Parker, XX-wiecznej pisarce i poetce amerykańskiej. Cóż… Pozostaje życzyć muzykom powodzenia i utrzymania niezwykle wysokiego poziomu, który charakteryzuje płyta o skargach Ikara. Płyta, nagrana w XXI wieku pod patronatem mistrza dekadentyzmu z XIX wieku, którego duch niewątpliwie unosił się nad studiem nagraniowym.
Vive Baudelaire!
Tracklista:
1. Spleen (je suis comme le roi ...)
2. Les Plaintes d'Un Icare
3. L'Importun
4. La Beauté
5. Une Nuit à l'Opéra
6. L'Avertisseur
7. Les Aveugles
8. Le Monstre
9. Le Flacon
10. L'Exil
11. Le Jeu
12. La Mort Des Amants
13. Chanson d'Après-Midi
www.moderncubism.com
www.myspace.com/moderncubism
„Les plaintes d’un Icare” to drugi album wydany w ramach wytwórni Sleep Walking Records. Porażający od pierwszych dźwięków! Niepozostawiający słuchacza ani na chwilę samemu sobie, lecz okupujący go w każdej sekundzie i każdym dźwiękiem! Sprawcami tego muzycznego zniewolenia są Jean-Marc Mélot oraz Jean-Luc De Meyer. Cały jednak ich twórczy trud nie mógłby zaistnieć, gdyby Charles Pierre Baudelaire nie napisał półtora wieku temu „Kwiatów zła” (1857). To z tego tomiku poezji muzycy zaczerpnęli większość tekstów, ukwiecających na czarno pierwszy album wydany pod szyldem Modern Cubism.
Ciekawe, co na to Monsieur Baudelaire? Monsieur Baudelaire z pewnością w grobie się nie przewraca. Modern Cubism wskrzesił francuskiego prekursora symbolizmu i dekadentyzmu w sposób niezwykle stylowy! Wszechogarniający chłód i mrok, jakie panują na tym albumie (otwierający album psalm „Spleen (je suis comme le roi ...)”, „L'Avertisseur”, „Les Aveugles”, „Le Jeu”, oraz finalna pieśń „Chanson d'Après-Midi”), stanowią adekwatne tło do liryków Baudelaire’a i powinien w pełni usatysfakcjonować miłośników francuskiej literackiej aury lat 40. i 50. XIX wieku. Lecz zadziwiająca swoim mrocznym pięknem muzyka, która jest zasługą głównie Jean’a-Marca Mélot’a (kompozycje instrumentalne w całości jego autorstwa: „Une Nuit à l'Opéra”, „L'Exil”), to nie wszystko. Nieodzownym elementem, stanowiącym o oryginalności tego krążka i perfekcyjnie współgrającym z jego stylem, jest wokal Jean’a-Luca De Meyera. Muzyk, znany głównie ze swej macierzystej formacji Front 242, po raz pierwszy bodaj ma możliwość śpiewania w swym ukochanym języku. Bien sûr, grâce à Monsieur Baudelaire.
Męski duet potrzebował jednakże okrasy damskiej. Dlatego na płycie pojawia się również damski wokal – Fabienne Danloy – najpełniej chyba zrealizowany w urzekającej bajkową oprawą kompozycji „La Beauté”. I tak, jak Baudelaire stworzył nowy język dla swej poezji, tak artyści stanęli na wysokości zadania i zapraszając poetę do objęcia patronatem swego albumu, wykreowali dla niego warunki muzyczne godne zaiste poety przeklętego! I podobnie, jak autor „Kwiatów zła” nadawał słowu magiczną moc, tak muzycy w XXI wieku obdarzyli swą muzykę ogromną siłą hipnotyzującą. Stworzyli mistrzostwo stylu i kompozycji. Pytanie jednak brzmi: czy Modern Cubism nie postawił sobie poprzeczki zbyt wysoko?
Muzycy z dumą oznajmiają, iż album „Les plaintes d’un Icare” to pierwsza część trylogii. W przerwach między eventami koncertowymi i pracą w innych projektach muzycznych artyści rozpoczęli już pracę nad nowym krążkiem. Tym razem muzycznej adaptacji zostaną poddane poezje Géo Norge’a, belgijskiego poety, zmarłego w 1990 roku. Finałem trylogii ma być album poświęcony Dorothy Parker, XX-wiecznej pisarce i poetce amerykańskiej. Cóż… Pozostaje życzyć muzykom powodzenia i utrzymania niezwykle wysokiego poziomu, który charakteryzuje płyta o skargach Ikara. Płyta, nagrana w XXI wieku pod patronatem mistrza dekadentyzmu z XIX wieku, którego duch niewątpliwie unosił się nad studiem nagraniowym.
Vive Baudelaire!
Tracklista:
1. Spleen (je suis comme le roi ...)
2. Les Plaintes d'Un Icare
3. L'Importun
4. La Beauté
5. Une Nuit à l'Opéra
6. L'Avertisseur
7. Les Aveugles
8. Le Monstre
9. Le Flacon
10. L'Exil
11. Le Jeu
12. La Mort Des Amants
13. Chanson d'Après-Midi
www.moderncubism.com
www.myspace.com/moderncubism