Pride and Fall spędzili długie dwa lata w studiu po wydaniu swojego debiutu "Nephesh", aby stworzyć album godny miana następcy. Ponieśli klęskę. To, co stworzyli, można śmiało określić mianem ich szczytowego osiągnięcia. "Elements of Silence" zawiera wszystkie elementy stylu, o których zespoły grające po dwakroć dłużej od Pride and Fall mogą jedynie pomarzyć. Chwytliwe melodie, napędzane bitem haczyki na słuchaczy, pędzące syntezatory i wysublimowane wokale, które płyną przez muzykę jak woda po lodzie. Od niszczycieli parkietów do serdecznych ballad i utworów, przy których gapiąc się w czubki butów słuchacze zastanawiają się nad własnym istnieniem, jedyną ciszą obecną na płycie można znaleźć po zakończeniu słuchania, kiedy przychodzi czas na zastanowienie się nad tym, co właśnie nam się przydarzyło. W nadchodzących latach "Elements of Silence" stanie się jednym z "musisz mieć" na scenie muzyki elektronicznej.