The Exploding Boy - Four
Gdy dwa lata temu za sprawą m.in. utworu "London" po raz pierwszy zetknęłam się z "wybuchającym chłopcem", myślałam, że to tylko chwilowe zauroczenie. Tzw. przygoda na jeden sezon. Myliłam się. Ten szwedzki reprezentant muzyki z klimatów post-punk i new-wave udowodnił ostatnio jak bardzo.
Krążek "Four" jak łatwo się domyślić jest czwartą płytą wydaną przez zespół. Tytuł samoistnie nasunął na myśl jedno skojarzenie: brak oryginalności i kreatywności w nazwie może oznaczać, że z zawartością albumu będzie podobnie. Że zespół mnie już niczym nie zaskoczy. Że to, co znajdę na nowej płycie będzie nie tyle powtórką tego, co już znam z ich wcześniejszych dokonań, ale wręcz, że będzie mało zaskakującą i nieznośnie nudną wtórnością. Obawa całkiem spora. I pomyłka. Pomyłka numer dwa. Bo okazuje się, że albumu słucha się bardzo dobrze - materiał jest spójny i bardziej dojrzały, a zmiana tempa, którą zespół serwuje za pomocą szybszych i spokojniejszych utworów, wyważona.
W świat "Czwórki" wchodzimy za pomocą dynamicznych, gitarowych i jednocześnie bardzo melodyjnych akordów utworu "Cracked - Reasons" oraz następującego po nim "Street Cliche", po to by następnie przejść w spokojny ton balladowego, choć tytuł na to wcale nie wskazuje "Going to Hell". I nie wiem czy jest to mylne wrażenie, ale melodyjność i brzmienie tych utworów nasuwa skojarzenia z klimatem lubianego przeze mnie amerykańskiego "She Wants Revenge". Czy jest to pomyłka numer trzy osądźcie sami, ponieważ kolejny na płycie kawałek "Dark City Pt. II" chyba każdemu przywodzić będzie momentami na myśl "Lukrecję" Siostrzyczek. I nie ma w tym nic złego, bo utwór bardzo skoczny i urozmaicony, słusznie wybrany na jeden w singli promujących płytę - broni się sam. To jeden z moich faworytów na tym wydawnictwie. Słuchając dalej uciekamy już od skojarzeń za pośrednictwem spokojniejszych: "Runaways" i "Awfull", po czym na chwilę znowu przyspieszamy przy świetnym "Shadows", który z każda minutą się nie tylko rozkręca ale i wkręca. W rytmicznym kołysaniu utrzymuje nas "Always" i nieco spokojniejsze " Get it out". Płytę zamyka bez wątpienia jeden z najlepszych utworów na tym wydawnictwie "Scared to death", który potrafi tak skutecznie rozbujać i wciągnąć, że po wybrzmieniu jego ostatnich taktów na autopilocie włączam jak zahipnotyzowana "Play". By całą płytę odsłuchać jeszcze raz. Dać się pochłonąć zauroczeniu od nowa. Bo "Czwórka" jest jak dobrze skomponowany drink - upaja i z każdym kolejnym podaniem wchodzi coraz lepiej, aż do totalnego zatracenia.
Tracklista:
01. Cracked/Reasons
02. Street Cliché
03. Going To Hell
04. Dark City (Pt. II)
05. Runaways
06. Awful
07. Shadows
08. Always
09. Get It Out
10. Scared To Death
Krążek "Four" jak łatwo się domyślić jest czwartą płytą wydaną przez zespół. Tytuł samoistnie nasunął na myśl jedno skojarzenie: brak oryginalności i kreatywności w nazwie może oznaczać, że z zawartością albumu będzie podobnie. Że zespół mnie już niczym nie zaskoczy. Że to, co znajdę na nowej płycie będzie nie tyle powtórką tego, co już znam z ich wcześniejszych dokonań, ale wręcz, że będzie mało zaskakującą i nieznośnie nudną wtórnością. Obawa całkiem spora. I pomyłka. Pomyłka numer dwa. Bo okazuje się, że albumu słucha się bardzo dobrze - materiał jest spójny i bardziej dojrzały, a zmiana tempa, którą zespół serwuje za pomocą szybszych i spokojniejszych utworów, wyważona.
W świat "Czwórki" wchodzimy za pomocą dynamicznych, gitarowych i jednocześnie bardzo melodyjnych akordów utworu "Cracked - Reasons" oraz następującego po nim "Street Cliche", po to by następnie przejść w spokojny ton balladowego, choć tytuł na to wcale nie wskazuje "Going to Hell". I nie wiem czy jest to mylne wrażenie, ale melodyjność i brzmienie tych utworów nasuwa skojarzenia z klimatem lubianego przeze mnie amerykańskiego "She Wants Revenge". Czy jest to pomyłka numer trzy osądźcie sami, ponieważ kolejny na płycie kawałek "Dark City Pt. II" chyba każdemu przywodzić będzie momentami na myśl "Lukrecję" Siostrzyczek. I nie ma w tym nic złego, bo utwór bardzo skoczny i urozmaicony, słusznie wybrany na jeden w singli promujących płytę - broni się sam. To jeden z moich faworytów na tym wydawnictwie. Słuchając dalej uciekamy już od skojarzeń za pośrednictwem spokojniejszych: "Runaways" i "Awfull", po czym na chwilę znowu przyspieszamy przy świetnym "Shadows", który z każda minutą się nie tylko rozkręca ale i wkręca. W rytmicznym kołysaniu utrzymuje nas "Always" i nieco spokojniejsze " Get it out". Płytę zamyka bez wątpienia jeden z najlepszych utworów na tym wydawnictwie "Scared to death", który potrafi tak skutecznie rozbujać i wciągnąć, że po wybrzmieniu jego ostatnich taktów na autopilocie włączam jak zahipnotyzowana "Play". By całą płytę odsłuchać jeszcze raz. Dać się pochłonąć zauroczeniu od nowa. Bo "Czwórka" jest jak dobrze skomponowany drink - upaja i z każdym kolejnym podaniem wchodzi coraz lepiej, aż do totalnego zatracenia.
Tracklista:
01. Cracked/Reasons
02. Street Cliché
03. Going To Hell
04. Dark City (Pt. II)
05. Runaways
06. Awful
07. Shadows
08. Always
09. Get It Out
10. Scared To Death