The Four Horsemen of The Apocalypse
Czytano: 9170 razy
90%
Wykonawca:
Galerie:
- Wrocław Industrial Festival 2005 - 2005-12-04 (Festiwale)
Katalog płyt:
- Paranoia Inducta - Pia Fraus CD
- Paranoia Inducta - Black Paper split feat. Kenji Siratori
- Paranoia Inducta - Gloria Laus CD
- Paranoia Inducta - The Unholy Place CD
- Paranoia Inducta - Sanctified Destruction CD
"Triumf śmierci" autorstwa Pietera Brueghela Starszego, to dramatyczna, aczkolwiek nie pozbawiona znamion groteski wizja XVI- sto wiecznej apokalipsy. Osobliwy collage impresji, został zamknięty w posępnym dance macabre – średniowiecznym tańcu nagich piszczeli. Współczesne wyobrażenie odbiega nieco od owego archetypu, choć czerpie z tradycji pełnymi garściami (vide oprawa graficzna). O ile obraz P. Brueghela to feeria wizualnych teleologizmów, o tyle "The four horsmen of the apocalypse" to rezerwuar muzycznych wynaturzeń. Wydawnictwo War Office Propaganda, już zdążyło przyzwyczaić słuchaczy do znakomicie zaaranżowanych splitów, jednakże opisywany krążek jest chyba najjaśniejszym punktem we wspomnianej, prześwietnej kolekcji. Przede wszystkim, poraża znakomita zgodność, każdy element owej muzycznej układanki, wręcz idealnie do siebie pasuje. Wszystkie projekty spisały się na medal, niezwykle wnikliwie eksplorując wybrany przez siebie temat.
Krążek otwiera, diabelski kawałek autorstwa francuskiego Melek – Tha. Pośród jęków, oraz demonicznych deklamacji, daje się zarysować obraz owrzodzonej zarazy, leniwie mielącej zdrowe jeszcze tkanki. Pulsujący rząd gilotyn, zmieniający ciało w ochłapy rzucone pod nogi, majestatycznie kroczącej wojennej machiny. Wojna - domena polskiego projektu o nazwie Insuffer, z iście zegarmistrzowską precyzja dokonuje dzieła zniszczenia, atakując zmysły posępnym, rytmicznym dark ambientem. Na zgliszczach, pośród wszechobecnej degeneracji, wybucha głód, którego hymnem jest śpiew kruków, zdradziecko meandrujących w okowach schizoidalnego patetyzmu. Paranoia Inducta, kronikarz ówczesnych dni, wiernie oddaje klimat zbydlęcenia obyczajów w obliczu szaleństwa i powolnej śmierci. Leiche Rustikal oznajmia wybawienie, śmierć podryguje w ironicznej mantrze industrialnych zgrzytów, uśmiechając się krzywo oraz melodeklamując tekst Arthura Rimbaud.
Uniwersum posępności i beznadziei, podane w niezwykle smakowitej formie. Collage osobliwości, którego komunikatywność jest wręcz idealna. Muzyczny symbolizm, nowych czasów. Znakomita płyta.
Inne artykuły:
Krążek otwiera, diabelski kawałek autorstwa francuskiego Melek – Tha. Pośród jęków, oraz demonicznych deklamacji, daje się zarysować obraz owrzodzonej zarazy, leniwie mielącej zdrowe jeszcze tkanki. Pulsujący rząd gilotyn, zmieniający ciało w ochłapy rzucone pod nogi, majestatycznie kroczącej wojennej machiny. Wojna - domena polskiego projektu o nazwie Insuffer, z iście zegarmistrzowską precyzja dokonuje dzieła zniszczenia, atakując zmysły posępnym, rytmicznym dark ambientem. Na zgliszczach, pośród wszechobecnej degeneracji, wybucha głód, którego hymnem jest śpiew kruków, zdradziecko meandrujących w okowach schizoidalnego patetyzmu. Paranoia Inducta, kronikarz ówczesnych dni, wiernie oddaje klimat zbydlęcenia obyczajów w obliczu szaleństwa i powolnej śmierci. Leiche Rustikal oznajmia wybawienie, śmierć podryguje w ironicznej mantrze industrialnych zgrzytów, uśmiechając się krzywo oraz melodeklamując tekst Arthura Rimbaud.
Uniwersum posępności i beznadziei, podane w niezwykle smakowitej formie. Collage osobliwości, którego komunikatywność jest wręcz idealna. Muzyczny symbolizm, nowych czasów. Znakomita płyta.
Inne artykuły:
- Paranoia Inducta feat. Kenji Siratori - Black Paper - 2012-07-31 (Recenzje muzyki)
- Storm of Capricorn / Paranoia Inducta - Jama - 2006-12-28 (Recenzje muzyki)