Wibracje Palsecam #1: Julien Ottavi + Radosław Włodarski
Czytano: 2590 razy
Galerie:
- Wibracje Palsecam #1: Julien Ottavi + Radosław Włodarski - 2013-01-20 (Koncerty)
Poznań, Centrum Kultury Zamek, 19.01.2013
Julien Ottavi
Sytuacja nietypowa – gwiazda wieczoru wystąpiła jako pierwsza. A stało się tak dlatego, że artysta nie chciał spóźnić się na pociąg =)
Julien Ottavi zajmuje się zmienianiem głosu przy pomocy komputera. Eksperymentalista. I to, co nam zaprezentował, można by zapewne nazwać performance.
Artysta przy pomocy mikrofonu i "pilota" oraz z pomocą komputera, na żywo, przekształcał swoje krzyki, słowa czy oddech. Jednakże nie tylko struny głosowe brały udział w przedstawieniu, ale również całe jego ciało. Julien stał w miejscu, w jednej pozycji zaledwie przez kilka sekund, po czym zmieniał ją, raz spokojnie, raz niezmiernie gwałtownie. Wszystkie jego ruchy były idealnie zgrane z, czasem ogłuszającymi, dźwiękami, jakie płynęły z głośników.
Cały spektakl robił duże wrażenie.
Radosław Włodarski
Po niezmiernie energetycznym występie Francuza przyszedł czas na chwilę wyciszenia z muzyką ambient.
Zaczęło się w prawdzie z małymi problemami technicznymi (najwyraźniej jeden z głośników nie wytrzymał wcześniejszych odgłosów =)), ale po chwili zostały one usunięte.
Urozmaicone dźwięki zapewniły dużo pozytywnych wrażeń. Bardzo przyjemny i spokojny występ upłynął niepostrzeżenie szybko dla całej zebranej publiczności.
Julien Ottavi
Sytuacja nietypowa – gwiazda wieczoru wystąpiła jako pierwsza. A stało się tak dlatego, że artysta nie chciał spóźnić się na pociąg =)
Julien Ottavi zajmuje się zmienianiem głosu przy pomocy komputera. Eksperymentalista. I to, co nam zaprezentował, można by zapewne nazwać performance.
Artysta przy pomocy mikrofonu i "pilota" oraz z pomocą komputera, na żywo, przekształcał swoje krzyki, słowa czy oddech. Jednakże nie tylko struny głosowe brały udział w przedstawieniu, ale również całe jego ciało. Julien stał w miejscu, w jednej pozycji zaledwie przez kilka sekund, po czym zmieniał ją, raz spokojnie, raz niezmiernie gwałtownie. Wszystkie jego ruchy były idealnie zgrane z, czasem ogłuszającymi, dźwiękami, jakie płynęły z głośników.
Cały spektakl robił duże wrażenie.
Radosław Włodarski
Po niezmiernie energetycznym występie Francuza przyszedł czas na chwilę wyciszenia z muzyką ambient.
Zaczęło się w prawdzie z małymi problemami technicznymi (najwyraźniej jeden z głośników nie wytrzymał wcześniejszych odgłosów =)), ale po chwili zostały one usunięte.
Urozmaicone dźwięki zapewniły dużo pozytywnych wrażeń. Bardzo przyjemny i spokojny występ upłynął niepostrzeżenie szybko dla całej zebranej publiczności.