AlterNation - magazyn o muzyce Electro, Industrial, EBM, Gothic, Darkwave i nie tylko
[SNUFF] - [SNUFF]


Czytano: 3253 razy

86%


Katalog płyt:
Co jakiś czas dotyka mnie poczucie marazmu w muzyce - dawne odkrycia przestają cieszyć, a nowości wydają się miałkie i przewidywalne. Na szczęście, ten stan nie trwa na ogół zbyt długo, pełne desperacji poszukiwania nowej iskry przynoszą efekt - i taką iskrą w moim przypadku okazało się debiutanckie EP australijskiego projektu [SNUFF], wydane przez Blind Mice Productions (czyli przez uznanych już na electro-industrialnej scenie członków Shiv-R).

Na określenie tego nagrania słowo "niebanalne" okazuje się za słabe. To zaledwie cztery utwory, ale podparte świeżością i nowatorstwem. Jak najprościej opisać [SNUFF]? Zapewne najodpowiedniejszym byłoby mianować ich połączeniem Massive Attack i Combichrist. Dojrzały, świadomy kobiecy głos, będący niewątpliwym skarbem zespołu, trip-hopowy beat, dub, ukierunkowane jednak w stronę industrialu z elementami noise'u, usprawiedliwiają to określenie. Jednym słowem: tripdustrial.
 Odwołania do twórców z Bristolu jak na dłoni widać w "Sunday Mourning". Jest to jednak muzyka cięższa, na pewno bardziej mroczna, w której czarną bawełnę zamienia się na lśniący lateks. Spora w tym zasługa śpiewu, różniącego się dość od typowego dla trip-hopowej melancholii. Intensywniejszy, mocniejszy, uwodzi jednak tak samo, w pewnym momencie za to syreni czar przemienia się w ostry krzyk, a raczej uwalnia drapieżność, która kryła się w nim od początku, będąc przepełniona erotyzmem. Warstwy elektronicznych dźwięków hipnotyzują, tworząc duszną, kwaśną, narkotyczną atmosferę, razem z perkusyjnymi loopami i brudnym electro-industrialem wzmacniając jej obsesyjny charakter.
Jeszcze więcej mroku tańczy na nagiej skórze w chłodnym i magnetycznym "Infatuation". Niepokój, pojawiający się w pierwszych industrialnych nutach nie opuszcza już do końca. Upajający wstęp przechodzi do umiarkowanego, pulsującego beatu, co na tle metalicznych, zimnych dźwięków wygląda jak ostrze noża przyłożonego do nabrzmiałej żyły. Lodowata atmosfera nie niszczy wcale kwaśnej psychodelii, brudny bas szarga jeszcze bardziej napięte już do granic nerwy, a wokalistka dorzuca słuchaczowi do drinka tabletkę gwałtu.
"Genesis" wprowadza zmiany do tej stylistyki - jest powolniej, spokojniej. To eliksir złożony z Dead Can Dance, Δaimon i electro, garściami czerpiący z orientu (nie tylko bliskowschodnie zaśpiewy w tle). To naćpana tancerka brzucha w niepokojącym przedstawieniu. Eteryczność sąsiaduje z elektrycznym szlamem, zwielokrotniony pogłos wzmacnia poczucie mistyki.
Zaskakuje "Count the Dead", ciężki industrial z elementami noise, ostatnia scena filmu z zakazanego gatunku snuff - scena śmierci. Ściana mocnego beatu i agresywnego wokalu jest z całej czwórki najmniej warta uwagi, ale nie nudna. Utwór - nadal nieschematyczny - zawiesza się na chwilę i znów atakuje. Nawet w brutalnym wydaniu projekt buduje klimatyczną muzykę (m.in. poprzez mormorando i wokalizy w tle).

Duet z całą swoją oryginalnością nie może przejść niezauważony. Ich specyficzna muzyka ma jednak szansę znaleźć fanów w szerokich kręgach odbiorców: fanów industrialu, electro, trip-hopu, psychedelic, alternatywy... Gdy poznacie [SNUFF], wciągnie was bezpowrotnie, jak bohaterów "Videodrome" Cronenberga.

Tracklista:

01. Sunday Mourning
02. Infatuation
03. Genesis
04. Count the Dead
Autor:
Tłumacz: hellium
Data dodania: 2015-05-27 / Recenzje muzyki


Inne artykuły:




Najnowsze komentarze: