AlterNation - magazyn o muzyce Electro, Industrial, EBM, Gothic, Darkwave i nie tylko
X-Fusion - What Remains Is Black


Czytano: 3384 razy

85%


Wykonawca:

Katalog płyt:
Nie od dziś wiadomo, że formacja X-FUSION, a raczej Jan L. He, to prawdziwa perełka dark independent pod względem budowania klimatu. Mimo iż środki tegoż budowania nie są zbyt skomplikowane – cała płyta przetykana jest rytmem wolniejszym i szybszym niemal naprzemiennie – to właśnie stanowi siłę i czynnik charakterystyczny twórczości X-FUSION.
Pierwszy utwór, Existence, rozpoczyna się powolnym, majestatycznym wstępem warstw elektronicznych, zawierającym plamy dźwiękowe z elementem bitu. Intro dobrze pokazuje całokształt stylu, w jakim utrzymana jest płyta.
Kolejna z pozycji, What Remains Is Black, stanowiąca singiel i zarazem tytuł płyty, zalicza się do mniej skocznych kompozycji, jednak dzięki starannie dobranym warstwom dźwiękowym nie można odmówić jej swoistej potęgi. W warstwie tekstowej X-FUSION nie zaskakuje przez całą płytę – przesłanie agresywne, pozbawiające nadziei, czyli dokładnie takie, jakie każda szanująca się formacja tegoż gatunku zazwyczaj ma. Wokal również nie wnosi nic łamiącego definicję – ciężko o wyszukaną melodyjność... ale przecież nie tego od aggrotechu wymagamy, prawda?
Pozycja trzecia i piąta zaliczają się już do szybszych, bardziej zdecydowanych i mocnych utworów, które znamy i cenimy z poprzednich płyt.
Szósta pozycja to kompletna nowość i absolutnie fantastyczna odmiana od wszystkiego, co słuchaliśmy wcześniej na płycie. Wstawki potężnych chórów i sekcji smyczkowej, co piękne – kompletnie bez wokalu! Siódmy utwór żywy, surowy, pełny, energetyczny i w klasyczny sposób – agresywny; w środkowej części ciekawe odejście od nagromadzonych warstw muzycznych w kierunku jednego bitu i jednej melodii. Propozycja ósma z kolei, podparta niespiesznym bitem, rozpoczyna się narracją "z offu" (niezwiązaną z wokalem), przywodzącą na myśl intro do Her Liquid Arms Dioramy (tam z kolei wystąpił fragment poematu Edgara Allana Poe). W pozycji dziesiątej powtarza ten zabieg, dodając nośną, "bujającą" podstawę. Jedenastka znów daje dowód na potęgę elektro + wokal, dwunastka zaś to powrót do zabiegu "dużo warstw, mało wokalu".
Nie ma się co oszukiwać – kompozycje X-FUSION, jak większości podobnych formacji w obrębie gatunku, konstrukcją przypomina fabułę Scooby-Doo. Jest złoczyńca i banda sprytnych nastolatków, przez cały odcinek wierzymy, że to jedynak duch/zjawa/wampir/Yeti, a tu co? Ojej! Przebieraniec! ZNOWU! Wszystko wiemy, wszystko znamy, a odbiór niezmiennie cieszy. Podobnie jest z aggrotech'em – elektro? Musi być. Dobry bit? Się wie. Warstwy na zasadzie "im więcej, tym lepiej" są? Są. Wokal typu "darcie mordy"? A i owszem. I co? To naprawdę dobra płyta! ZNOWU!

Tracklist:

01. Existence
02. What Remains Is Black
03. The Beast Inside
04. I Am Your God
05. Waiting For Apocalypse
06. Hexed
07. Wicked But Blessed
08. Be Warned
09. Sneaky Lies
10. Raise Your Voice
11. Trockenblume
12. Quietus
Autor:
Tłumacz: hellium
Data dodania: 2013-09-07 / Recenzje muzyki


Inne artykuły:




Najnowsze komentarze: