AlterNation - magazyn o muzyce Electro, Industrial, EBM, Gothic, Darkwave i nie tylko
Epica i Eluveitie w Krakowie


Czytano: 4671 razy


Galerie:

Skoro już wywoływać duchy to z przytupem, tak więc halloweenowy wieczór spędzamy koncertowo. Bo oto właśnie, od dawna zapowiadany i długo wyczekiwany, koncert dwóch gigantów jakimi są Eluveitie i Epica odbył się dokładnie 31.10 na hali Wisły Kraków. Mroczną i mglistą drogą kroczymy do zaświatów…..zanim jednak zanurzymy się w muzyczne odmęty trzeba zmierzyć się z kolejką do wejścia, z kolejką do szatni… takie tam ziemskie sprawy…. No i już.. stajemy pod sceną…. Jest jeszcze wcześnie, ale publiczność już okupuje barierki. Część fanów siedzi na podłodze, trybuny z obu stron powoli się zapełniają. Chwila napięcia, ekscytacji, dreszcz emocji na plecach. Jest coś magicznego w tych pierwszych dźwiękach gitary każdego koncertu, a w szczególności gdy wiemy jakie show czeka nas tym razem. 
Na kilka minut przed oficjalnym planowanym czasem rozpoczęcia się koncertu na scenie pojawia się Scar Symmetry. Pierwsze wrażenie: będzie ostro. No ale nie oceniajmy po wyglądzie. Zatem drugie wrażenie: coś tu nie gra, bo oto z ust groźnie wyglądającego wokalisty, nawiasem mówiąc jednego z dwóch, wydobywa się głos popowego wrażliwcy. Nie brzmi to przekonywująco, powiedziałabym dziwnie. W każdym razie plus za zaangażowanie publiczności, która wykazywała oznaki zadowolenia, więc kończymy etap rozgrzewki i przechodzimy do sedna sprawy.
Scena powiększa się, oczom zgromadzonych ukazują się back dropy i boczne parawany i oto w świat celtyckich czarów okraszonych ciężkim uderzeniem zabiera nas Eluveitie. Już od pierwszych dźwięków tuż pod sceną tworzy się istny młyn. Fani bez oporów dają się ponieść swoim instynktom. Wyraźnie daje się odczuć drżenie podłogi. Trzeba przyznać, że utwory łączące w sobie ciężkie gitarowe brzmienie i łagodne folkowe melodie są w pewnym stopniu urokliwe i porywające. Najwięcej czarów rzucała jednak Anna Murphy łagodnymi wokalami, scenicznym wdziękiem i nieziemską aurą gdy na scenie w mgławym świetle widać tylko ją. Mniej więcej w połowie koncertu atmosfera nieco się uspokaja. Muzycy serwują utwory akustyczne a zgromadzeni całkowicie odpływają w świat celtyckich obrzędów. Instrumentalne utwory w przygaszonym świetle pobudzają wyobraźnie i pozwalają myślom wędrować po meandrach ulotnej, magicznej krainy. Całość koncertu wypada przekonywująco, wszystkie elementy współgrają ze sobą i dopełniają się wzajemnie, niczego nie jest za dużo ani za mało. Zespół ma świetny kontakt  z publicznością i doskonale czuć płynącą ze sceny energię ale też charakterystyczny klimat. Rozbudzone pogańskie duchy jeszcze wirują, gdy cichną ostatnie nuty, a muzycy schodzą ze sceny.
Kolejna przerwa, zmiana wystroju i niepokojące opustoszenie na hali. Wydaje się, że jednak większość fanów przybyła na koncert ze względu na Eluveitie. Tak czy inaczej, chwilę przed planowanym czasem, na scenę wkraczają muzycy holenderskiej formacji Epica, aby zagrać dla krakowskiej publiczności koncert będący częścią europejskiej trasy promującej album "The Quantum Enigma." W składzie Coen Janssen nieobecny z powodów rodzinnych zostaje zastąpiony przez Rubena Wijga(Revamp). Epica swoim występem buduje zupełnie inną atmosferę z nie mniej monumentalnym dźwiękiem i równie uroczym wokalem. Simone jest jedną z tych wokalistek, które działają jak magnez, uwodzi i obezwładnia energią i piękną barwą głosu. Jest w niej bliżej nieokreślony czar sprawiający, że nie można oderwać od niej wzroku. Jej wokal świetnie sprawdza się zarówno w wyższych i niższych rejestrach rozbudowanych kompozycji tworząc wraz z gitarowymi riffami i symfonicznymi wstawkami harmonijną, urzekającą całość. Koncert śmiało można nazwać przekrojowym, bo zespół na zmianę sięga po klasyki takie jak "Sensorium" czy "Cry for the Moon" i utwory z najnowszej płyty. Całość wraz z grą świateł i scenicznym ruchem jest widowiskiem oddziaływującym na wszystkie zmysły. Muzycy zaprezentowali świetną formę i wysoki poziom. Było ostro, było podniośle, a momentami też zabawnie, gdy Simone włożyła na głowę otrzymane od fanów różki. Zespół schodzi ze sceny, ale fani nie dają za wygraną i tak na bis otrzymujemy, jak na Halloween przystało "Sally’s song" i prawdziwy popis umiejętności wokalnych Simone Simons. Jeszcze trzy utwory, fotka na facebooka i koncert kończy się na dobre.
Organizacyjnie – ładnie, zgrabnie i powabnie, artystycznie – ciekawie, przejmująco, różnorodnie. Publiczność – zadowolona i usatysfakcjonowana. Pozostaje zatem podziękować muzykom i organizatorom za rozgrzanie tego jesiennego wieczoru.

Setlista ELUVEITIE

1. Origins (Intro) 
2. King 
3. Nil 
4. Thousandfold 
5. AnDro 
6. Slanias Song 
7. Omnos (Metal Version) 
8. De Ruef vo de Bärge 
9. From Darkness 
10. Brictom 
11. Memento 
12. Reel Set 
13. Scorched Earth 
14. A Rose for Epona 
15. Kingdom Come Undone 
16. Neverland 
17. Quoth the Raven 
18. Alesia 
19. Inis Mona

Setlista EPICA

Originem (Intro) 
1. The Second Stone 
2. The Essence of Silence 
3. Sensorium 
The Fifth Guardian (Intro) 
4. Chemical Insomnia 
5. Unleashed 
6. Martyr of the Free Word 
7. Cry for the Moon 
8. The Obsessive Devotion 
9. Victims of Contingency 
10. The Phantom Agony 

Encore:
11. Sally's Song 
12. Sancta Terra 
13. Unchain Utopia 
14. Consign to Oblivion
Autor:
Tłumacz: morrigan
Data dodania: 2015-11-19 / Relacje


Inne artykuły:




Najnowsze komentarze: