Industrial Fallout: Sonic Violence
Czytano: 3084 razy
Znowu nam się dostało. Pozytywnie. Industrial Fallout powrócił w swojej najnowszej odsłonie – Sonic Violence. Od mojej ostatniej wizyty nastąpiły lekkie zmiany, szczególnie w długości setów, które mimo iż trwają teraz pół zamiast całej godziny, sprawdziły się całkiem nieźle.
Do Corrosion i Nocturne po raz kolejny dołączył VJ Visualante oraz gościnnie DJ Kowalski-64.
Na miejsce dotarłam później niż zwykle, i jak się okazało ludzie już tańczyli. Dobrze było znów zobaczyć znajome twarze, podobnie zresztą jak kilka nowych. Noc miała w sobie coś z dawnych czasów. Wkrótce sama znalazłam się na parkiecie razem z innymi ludźmi: nowymi i Fallout’owymi weteranami.
Visualante tworzył świetne wizualizacje, po raz kolejny zaczynając od filmów oraz obrazów z lat 80-tych, później używając starych, czarno-białych klipów jako rozwinięcia do lekkich obrazów bondage/fetish. Świetna sprawa, szkoda jedynie że nie widuje się takich rzeczy na południu (w Birmingham jest to ponoć popularne).
Wkrótce nadszedł czas na post-Resistanzowy set Kowalskiego. Podczas swojego występu urządził swego rodzaju konkurs dotyczący festiwalu Resistanz jako nagrody rozdając podpisane albumy Uberbyte (EXS), naklejki oraz rzeczy od Nachtmahr’a (chociaż te, wraz z Thomasem Rainerem, pojechały z powrotem do Austrii, zostaną rozdane jak tylko będzie to możliwe). Zagrał całkiem imponujący set, wyłączając kilka zgrzytów. Utwory zawierały War on the Dance Floor Nachtmahr’u, Last Human Uberbyte, SAM, XP8, Madulate oraz kilka innych szlagierów.
Miło było zobaczyć nowe twarze i różne grupy wiekowe, obrazujące to ciągłe otwieranie się Fallout’u na nowych słuchaczy w każdym wieku. Jeśli chodzi o weteranów, to cieszy ich ciągła ekscytacja wszystkim, jako że impreza z edycji na edycję rozwija się coraz lepiej z gościnnymi DJ’ami i lokalnymi VJ’ami.
Inne artykuły:
Do Corrosion i Nocturne po raz kolejny dołączył VJ Visualante oraz gościnnie DJ Kowalski-64.
Na miejsce dotarłam później niż zwykle, i jak się okazało ludzie już tańczyli. Dobrze było znów zobaczyć znajome twarze, podobnie zresztą jak kilka nowych. Noc miała w sobie coś z dawnych czasów. Wkrótce sama znalazłam się na parkiecie razem z innymi ludźmi: nowymi i Fallout’owymi weteranami.
Visualante tworzył świetne wizualizacje, po raz kolejny zaczynając od filmów oraz obrazów z lat 80-tych, później używając starych, czarno-białych klipów jako rozwinięcia do lekkich obrazów bondage/fetish. Świetna sprawa, szkoda jedynie że nie widuje się takich rzeczy na południu (w Birmingham jest to ponoć popularne).
Wkrótce nadszedł czas na post-Resistanzowy set Kowalskiego. Podczas swojego występu urządził swego rodzaju konkurs dotyczący festiwalu Resistanz jako nagrody rozdając podpisane albumy Uberbyte (EXS), naklejki oraz rzeczy od Nachtmahr’a (chociaż te, wraz z Thomasem Rainerem, pojechały z powrotem do Austrii, zostaną rozdane jak tylko będzie to możliwe). Zagrał całkiem imponujący set, wyłączając kilka zgrzytów. Utwory zawierały War on the Dance Floor Nachtmahr’u, Last Human Uberbyte, SAM, XP8, Madulate oraz kilka innych szlagierów.
Miło było zobaczyć nowe twarze i różne grupy wiekowe, obrazujące to ciągłe otwieranie się Fallout’u na nowych słuchaczy w każdym wieku. Jeśli chodzi o weteranów, to cieszy ich ciągła ekscytacja wszystkim, jako że impreza z edycji na edycję rozwija się coraz lepiej z gościnnymi DJ’ami i lokalnymi VJ’ami.
Inne artykuły:
- Industrial Fallout: Lazarus Syndrome - 2011-02-26 (Relacje)
