Shrine - The Final Asylum
Czytano: 2593 razy
100%
‘The Final Asylum’ to genialny album. Pisać więcej nie powinienem, bo równie dobrze mógłbym Hristo Gospodinov’owi postawić świątynię rozpoczynając nową religię. Jednak z uwagi na to, iż mogą być tacy dla których moje bałwochwalcze zapewnienia to kiepska zachęta, równocześnie tekst dłuższy niż dwie linijki nie wywołuje u nich zadyszki, postaram się przybliżyć zawartość płyty która to tak mnie zauroczyła.
Krótko o tym czym para się wspomniany Hristo Gospodinov: jest to połączenie ambientu organicznego z industrialnym, miejscami odwiedzającego tereny nieco mroczniejsze. Jednak nie same składowe, a sposób w jaki Shrine zdołał je ze sobą połączyć tworząc swoją wizję przyszłości, stanowi o tym co sprawiło, że za każdym razem ‘The Final Asylum’ słucham kilka razy pod rząd. Wizja ta, według opisu znajdującego się w środku opakowania z płytą, mówi o świecie pełnym roślin z żelaza oraz mechanicznych ptaków oświetlonych światłem pochodzącym ze sztucznego, i co ważniejsze, umierającego słońca. Koniec jest nieuchronny i nie pozostaje nic innego jak w akompaniamencie stłumionych, mechanicznych dźwięków oczekiwać na jego nadejście. Koncept dość ponury, nie da się ukryć, jednak przyznać muszę, że nie takie obrazy przelatywały mi przez głowę podczas pierwszego przesłuchania albumu. W moim umyśle świat owszem był pełen maszyn, jednak stanowiły one jedynie smutne memento upadłej cywilizacji człowieka zastąpionej przez coś co niegdyś zepchnięte zostało na boczny tor - naturę. Wizje wielkich gmachów oplecionych przez konary drzew, opuszczonych maszyn i bloków mieszkalnych w objęciach zieleni to właśnie to co towarzyszy mi przy każdym przesłuchaniu, i to co tak mnie do siebie przyciąga.
Myślę, że mój przykład ukazuje, że mimo iż Gospodinov niejako narzuca nam pewien pomysł, nie jest to jedyna możliwa interpretacja. Nie pozostaje mi zatem nic innego jak szczerze polecić wam przejść się po tym świecie schyłku, gdzie to co zobaczycie w dużej mierze zależy jedynie od was.
Tracklista:
01. Binary Creation
02. The Prophet And The Source
03. The Cellular Gardens Of The New Eden
04. Unnatural Way
05. The Promised Oblivion
Inne artykuły:
Krótko o tym czym para się wspomniany Hristo Gospodinov: jest to połączenie ambientu organicznego z industrialnym, miejscami odwiedzającego tereny nieco mroczniejsze. Jednak nie same składowe, a sposób w jaki Shrine zdołał je ze sobą połączyć tworząc swoją wizję przyszłości, stanowi o tym co sprawiło, że za każdym razem ‘The Final Asylum’ słucham kilka razy pod rząd. Wizja ta, według opisu znajdującego się w środku opakowania z płytą, mówi o świecie pełnym roślin z żelaza oraz mechanicznych ptaków oświetlonych światłem pochodzącym ze sztucznego, i co ważniejsze, umierającego słońca. Koniec jest nieuchronny i nie pozostaje nic innego jak w akompaniamencie stłumionych, mechanicznych dźwięków oczekiwać na jego nadejście. Koncept dość ponury, nie da się ukryć, jednak przyznać muszę, że nie takie obrazy przelatywały mi przez głowę podczas pierwszego przesłuchania albumu. W moim umyśle świat owszem był pełen maszyn, jednak stanowiły one jedynie smutne memento upadłej cywilizacji człowieka zastąpionej przez coś co niegdyś zepchnięte zostało na boczny tor - naturę. Wizje wielkich gmachów oplecionych przez konary drzew, opuszczonych maszyn i bloków mieszkalnych w objęciach zieleni to właśnie to co towarzyszy mi przy każdym przesłuchaniu, i to co tak mnie do siebie przyciąga.
Myślę, że mój przykład ukazuje, że mimo iż Gospodinov niejako narzuca nam pewien pomysł, nie jest to jedyna możliwa interpretacja. Nie pozostaje mi zatem nic innego jak szczerze polecić wam przejść się po tym świecie schyłku, gdzie to co zobaczycie w dużej mierze zależy jedynie od was.
Tracklista:
01. Binary Creation
02. The Prophet And The Source
03. The Cellular Gardens Of The New Eden
04. Unnatural Way
05. The Promised Oblivion
Inne artykuły:
- Shrine - Somnia - 2013-04-06 (Recenzje muzyki)
- Lingua Fungi - Flowery Dreams - 2011-10-23 (Recenzje muzyki)