AlterNation - magazyn o muzyce Electro, Industrial, EBM, Gothic, Darkwave i nie tylko
Flesh - Skin


Czytano: 1568 razy

95%


Wykonawca:

Galerie:

Katalog płyt:
Ostatnie tematy na forum:

Flesh to francuski duet usytuowany w konwencji dark electro z silnymi wpływami trance, a nawet hardstyle, który niespełna dwa lata temu dał o sobie znać mini albumem "Black Walk", by kilka miesięcy później uderzyć skomasowanym ostrzałem w postaci pełnometrażowego albumu "Skin". To debiut niezwykły, wywołujący skrajne emocje i zapadający na długo w pamięci. Wielowymiarowość tego materiału ujawnia się niemal w każdym utworze, a ja z każdym kolejnym odsłuchem wciąż odkrywam kolejne pokłady niejednoznacznych dźwiękowych emocji.
 
"Skin" emanuje energią w najczystszej postaci. Energią ciemną, silną i przyciągającą. Materiał obezwładnia dynamiką i intensywnością, jest przy tym tak różnorodny, że konsternacja następująca po odsłuchu wydaje się być rzeczą zupełnie naturalną. Utwory, choć nie należą do bardzo skomplikowanych, ukierunkowane są na budowanie napięcia, co sprawia, że nad dźwiękami unosi się aura tajemnicy, która zachęca do głębszego wgryzienia się w strukturę sonicznej "skóry".
 
Już od pierwszego "Black Walk", który wprowadza w hipnotyczny trans, towarzyszy nam atmosfera niepokoju, która przechodzi w nieco brutalniejszy wymiar w "The Light", następnie nasila poczucie lęku w pozornie spokojniejszym, trochę enigmatycznie brzmiącym "She Dreams", by ostatecznie przeistoczyć się w chaotyczną, nieokrzesaną formę w "I Wanna See You Bleed".
 
Jedną z najbardziej znamiennych cech "Skin" jest intrygujący, zadziorny, twardy wokal, który – choć pojawia się w zaledwie kilku utworach – odciska niezatarte piętno i decyduje o całościowym odbiorze płyty. Utwory, w których się pojawia, brzmią bardziej szorstko i agresywnie.
 
Różnorodność tego albumu to jedna z jego najmocniejszych stron. Każdy kolejny utwór diametralnie różni się od poprzedniego, a jednocześnie wszystkie tworzą bardzo spójną całość. Płynnie przenikają się tu dźwięki zarówno taneczne, agresywne, jak i somnambuliczne, transowe, a nawet narkotyczne, odurzające. Odsłuch "Skin" przypomina trochę bieg: szybką i rozpaczliwą ucieczkę przed nieznanym i w nieznane, z krótkimi przerwami na zaczerpnięcie oddechu, której końcowym etapem jest przedostanie się do innego wymiaru. Po drodze napotykamy nadnaturalnie silne emocje, które wirują jak w kalejdoskopie, pozostawiając w głowie uczucie zamętu, ostatecznie bardzo przyjemnego zamętu.
 
"Skin" to pulsacyjna czarna materia, która pochłania bez reszty. To album gwałtowny, którego intensywność niektórym, być może, wyda się nieco toporna, jednak warto się w nim zanurzyć, by uzmysłowić sobie jak wiele odcieni może mieć czerń.
 
Tracklista:

01. Black Walk
02. The Light
03. Drummer
04. 00h00
05. She Dreams
06. Hard Night, Cold Dawn
07. Outrenoir
08. Skin
09. I Wanna See You Bleed
10. Cult9
11. Hotter Than Hell (feat. the Horrorist)
12. Slow Motion
13. Petite Danse Macabre
Autor:
Data dodania: 2018-04-19 / Recenzje muzyki


Inne artykuły:




Najnowsze komentarze: