AlterNation - magazyn o muzyce Electro, Industrial, EBM, Gothic, Darkwave i nie tylko
Shiv-R - This World Erase


Czytano: 4922 razy

100%


Wykonawca:

Galerie:

Katalog płyt:
Ostatnie tematy na forum:

Z niemałym wstydem przyznać muszę, że po raz pierwszy słyszę o Shiv-R. Jednakże faktem jest, że zakochałam się w nich, już po przesłuchaniu pierwszych kilku sekund "This World Erase". Cały materiał jest mocny, twardy i szorstki. Nie tylko poprzez muzykę. Teksty również są agresywne i prowokujące. I właśnie dzięki temu, utworzyła się nieprawdopodobna, boska wręcz jedność.
Jednak na początek, dla tych, którzy tak jak i ja nie są zaznajomieni z zespołem - mały wstęp.
Shiv-R, to Lee Bulig i Pete Crane - dwójka geniuszy z Wielkiej Brytanii. Jak się okazało, na scenie industrialowej są już dobrze znani od dłuższego czasu. Natomiast sam Shiv-R, to dość młody projekt. Powołano go do życia w 2007 roku. Od tamtej pory, wybitny duet stworzył cztery albumy - w tym dwa pełne long-playe. "This World Erase", to ich najnowsze dziecko, a mój obiekt uwielbienia.
Jak wspomniałam wcześniej, każdy jeden z trzynastu utworów jest znakomity. Niemniej jednak znalazły się tu również, pewne nadzwyczajne smaczki.
Pierwszy, to "God is Art". Przykuł moją uwagę od samego początku. Zdaje się trochę szorstki, świdrujący…nieco nieprzyjemny. Nie mam najmniejszego pojęcia, czemu według mnie jest tak doskonały. To tylko moje zboczenie, czy Wy też tak uważacie?
Kolejny "chef-d'oeuvre", to "Blind Mice". Już sam tytuł jest dla odbiorcy zastanawiający. Rozpoczyna się wolno i mrocznie. Dalej zaś rozwija się agresywnie, a jednocześnie daje do myślenia. Ważnym jest, aby skupić się także na tekście utworu. Dopiero wtedy dostajemy spójną całość.
Konkretną motywację i mocnego kopa daje mi "Pharmaceutical Grade". Bezlitosna kompozycja i w pewnym sensie monotonny wokal, tworzą złowrogą otoczkę wokół słuchacza. Bardzo niepojący numer.
"Lingerie" jest doskonałym tytułem dla piosenki - tej szczególnie. Mesmeryzujący i hipnotyzujący numer o zmysłowym nastroju. Uwielbiam głos Pete’a w tym wydaniu. Zaś ostatnie półtorej minuty utworu jest zaskakujące i przyprawia o potężne ciarki…w przyjemnym znaczeniu oczywiście.
Cały album tworzy wybuchową mieszankę przeróżnych emocji. Poczynając od nienawiści, poprzez strach i odosobnienie, na pożądaniu kończąc. Nie uświadczyłam na nim kiepskiej kompozycji, chybionego dźwięku czy bezsensownego zamierzenia. Aczkolwiek jest tu jeden utwór, który irytował mnie tak bardzo, że nie byłam w stanie przesłuchać go od początku do końca. Mowa o "Alpha Omega". Niemniej jednak, również w nim znalazłam właściwe intencje i już wszystko między nami w porządku.
Z czystym sercem zatem, mogę złożyć uroczyste oświadczenie: jest to najlepszy album industrialowy, jaki w tym roku słyszałam. Więcej słów nie trzeba.

Tracklista:

01. Entrée
02. Pharmaceutical Grade
03. God is Art
04. Incision
05. Hollow Mask
06. This World Erase
07. Blind Mice
08. Deafening
09. This Fix
10. Stripped
11. Alpha Omega
12. Lingerie
13. Arise
Autor:
Tłumacz: Artemistress
Data dodania: 2012-01-02 / Recenzje muzyki


Inne artykuły:




Najnowsze komentarze:


RobertSaligia

RobertSaligia
Napisano: 2013-11-14 15:56:26
Dla mnie z kolei "Alpha Omega" od samego początku była najmocniejszym po "Pharmaceutical Grade" punktem albumu. :)