AlterNation - magazyn o muzyce Electro, Industrial, EBM, Gothic, Darkwave i nie tylko
Weihnachtstour 2006


Czytano: 9125 razy


Wykonawca:

Galerie:

Ostatnie tematy na forum:

Na ten koncert czekaliśmy długo i niecierpliwe, oczarowani letnimi występami Unheilig. Tak więc liczyliśmy dni, a w głowie dzwoniły dzwoneczki z “Kling Glöckchen “. Doczekaliśmy się...

KULTurbrauerai, w którym miał miejsce odcinek trasy Weihnachtstour 2006 w Görlitz to świetne miejsce, bardzo przestrzenne, z dużą salą koncertową i pomniejszymi salami gdzie można było chwilę odpocząć, tego dnia przybrał świąteczną oprawę: w klubie stały choinki, na stołach świece, stroiki... przyznam, że wyglądało to bardzo nastrojowo. To była pierwsza rzecz, która rzucała się w oczy, druga to ogrom ludzi, który tej nocy przybył do klubu: nie będzie przesadą powiedzieć, że ludzi było po brzegi, co naturalnie wpłynęło bardzo pozytywnie na klimat całej imprezy.

Co do koncertów: wieczór rozpoczęli Szwajcarzy z F.A.Q. Zespół ten powstał w 1994. Początkowo występowali pod nazwą Carpe Diem, już na początku kariery zaliczono ich do czołówki szwajcarskich zespołów electro-pop. W 2003 zmienili nazwę na F.A.Q i odtąd ich styl poszedł w kierunku mocnego, emocjonalnego electro-pop z wyraźnym, twardym bitem. W Görlitz Thomas Daverio (klawisze, wokal), Philip Noirjean ( wokal wiodący, bas) i Pille (gitara) promowali swoje najnowsze wydawnictwo “IS PORNOGRAPHY ART?”( m.in zaprezenotwali utwory: "how to make love like", "we come in pieces", "never again", "tuning in to the frequency..." oraz "learning to fly "), a dali tak energetyczny koncert, że na pewno część osób zastanowiła się nieco nad tą kwestią ( “czy pornografia to sztuka?”). Ich muzyka to mieszanka emocjonalnego, zaangażowanego wokalu przepełnionego pasją i melodii z wyraźnie zaznaczonym rytmem, który płynie ze zmienną prędkością i stanowi świetne tło dla rozhulanych gitar. Momentami ich muzyka przyspiesza do tempa parkietowych hitów, czasem zwalnia do leniwie biegnących melodii. Jednym słowem, był to interesujący koncert, także wizualnie ( panowie wyglądają ciekawie, a ich tatuażowe deklaracje, również były frapujące, np “Mylene Farmer forever” Philipa... co to tego zgadzam się oczywiście...)

Po krótkiej przerwie na scenie pojawiły się słynne już świece, plakat z “Frohes Fest”, więc pod sceną zrobiło się ciasno, ze szpilki by nie wetknął. Unheilig przybywa... Krótkie intro i na scenie niczym diabeł z pudełka pojawił się Graf na co wśród publiczności zerwały się huraganowe brawa. Koncerty UH to eksplozja energii, to zawsze pierwsze co przychodzi mi do głowy, albowiem wokalista doprawdy “nie oszczędza się”. Tak, śmiejcie się, jeszcze powinnam napisać “daje z siebie wszystko” do pełni obrazka malowanego przez nastolatki w popularnych miesięcznikach dla młodzieży, ale kiedy patrzy sie na niego, jak przez ponad dwie godziny tańczy, śpiewa, rusza się naprawdę porywająco, przemieszcza z jednego końca sceny na drugi w tempie ekspresowym i totalnie panuje nad publicznością to ten obraz oszałamia i do głowy przychodzą określenia typu “o rany Julek” czy coś równie ambitnego:)
Na koncercie zespół zagrał oczywiście swoje hity z albumu “Frohes Fest”, między innymi “O Tannenbaum”, “Leise rieselt der Schnee” a także nasze wyczekane “Kling Glöckchen klingelingeling”. Poza tym kawałki “ Sage Ja”, “Freiheit”, “Gib Mir Mehr”... było tego naprawdę bardzo dużo, publiczność śpiewała razem z Grafem, ludzie stali wpatrzeni w niego ( ha! ja też :) niczym w gwiazdkę z nieba, a kiedy podczas “Mein Stern” zapalili sztuczne ognie i zapalniczki pomyślałam sobie “to jest to”. Bawiliśmy się genialnie, nawoływania “zugabe” , pohukiwania i klaskanie to już tradycja na tych koncertach, a jednak jest to niezmiernie przyjemne uczucie, kiedy aplauz jest tak jednomyślny, spontaniczny i...tak, i ogłuszający. :)
Unheilig bisowali dwa razy, na koniec wyszli na scenę razem z F.A.Q., a później rozpoczął się after prowadzony przez ekipę z Heavens in Motion – bardzo przyjemne zakończenie wieczoru. Zespoły były dostępne przez większość czasu po koncertach, tak wiec można było zrobić zdjęcia, poprosić o autograf i zamienić parę słów z czego korzystaliśmy w sposób na tyle orgiastyczny na ile się dało... cóż kolejka chętnych była długa...

Podsumowując – genialna impreza, świetna muzyka, fantastyczni ludzie, perfekcyjna organizacja i tylko łezka się w oku kręci, że nasi rodzimi organizatorzy nie mogę takiego tłumu zebrać na naszych imprezach...cóż, trzymamy kciuki za nich i na Święta Bożego Narodzenia tego im chyba z całego serca życzymy...

http://www.unheilig.com
http://www.myspace.com/unheilig
http://www.f-a-q.ch
http://www.myspace.com/faqofficial
http://www.landskron.de

Tekst opublikowany za zgodą yesternight.pl

Autor:
Tłumacz: khocico
Data dodania: 2006-12-18 / Relacje


Inne artykuły:




Najnowsze komentarze: