AlterNation - magazyn o muzyce Electro, Industrial, EBM, Gothic, Darkwave i nie tylko
Fluke - Puppy


Czytano: 5568 razy

60%


Wykonawca:

Katalog płyt:
Słucham dopiero trzeciego kawałka, a mam wrażenie, że cały dzień mnie ta muzyka męczy. Zdaję sobie sprawę, z tego, że nie każdy projekt musi być porażający. Ten właśnie taki nie jest...Zastanawiam się, co z tym albumie jest nie tak, że mnie nie zachwyca, nie ujmuje, nie mam ochoty słuchać go ponownie.
Jest nudny, powiela się, zapętla. Być może chce być bezpieczny, tym samym uniwersalny, ale jest tym samym pusty, przezroczysty. Nie mam właściwie nic do powiedzenia na jego temat. Nie budzi specjalnie we mnie emocji. Właściwie to jest on poprawny, miła dla ucha elektroniczna muzyka, wokal też nie najgorszy. Jednak taki zwyczajny...To wszystko takie nie do końca konkretne. Skoczne melodie, można nawet się przy tym pobawić, ponucić sobie pod uchem, ale te utwory męczą długością. Wbrew pozorom nie są aż takie długie, ale jeden motyw wciąż na nowo, i ciągle, i w kółko zadręcza. Brak jakiejś puenty, ta niepewność, nazwę to nieśmiałością. Może gdyby do tego był jakiś obraz, uzupełnienie w postaci filmowej, cokolwiek, to stałby się bardziej wyrazisty... Po prostu zapominam po chwili, co słyszałam.
Nie mogę tego albumu skreślić, spisać na straty. To byłoby nieuczciwe. Jest w nim coś, co zapewne przemawia do niejednego słuchacza takich elektronicznych, melodyjnych, nie zadręczających świadomość klimatów. Ja jednak wolę coś, co poskramia. Nieważne jak, tylko by uzmysłowiło, że danej muzyki nie można zastąpić czymś innym. Tak! To jest to określenie! Zastąpić! Fluke jest na tym albumie dla mnie do zastąpienia przez każdy inny możliwy zespół. Jest podobny do wielu innych, nic nowego nie wnosi. Wcale nie chcę powiedzieć, że innowacja to wyznacznik lepszego. Ponieważ nie chodzi o nowe dla samej nowości, ale o to, by szukać nowego języka, żeby coś wyrazić. By to nie było puste. Ten nieszczęsny Puppy taki właśnie jest...Jeden z wielu...
Utwory powielają się wzajemnie. Należy się jednak uwaga niektórym z nich, by nie zginęły.
Miły wokal pani w "Electric Blue". Szkoda, że go tak mało... Ciekawie brzmi, nadaje melancholijnej nuty elektronicznym dźwiękom. I ten dla mnie najważniejszy... Właściwie można się zastanawiać, co on robi na tym albumie. Nie będę taka czepialska. "Come Back To Me" podwyższa poziom projektu o sto procent. Jest świetnym kawałkiem, dziełem gotowym i zamkniętym, nie potrzebuje reszty utworów, by zauroczyć. Wręcz odwrotnie. Przez wspaniałe żeńskie wokale jest zupełnie inną bajką na "Puppy"! Brak elektronicznych melodii na pierwszym planie, a za to doskonały klimat stworzony przez utalentowane głosy. Aż chce się śpiewać! Skąd on się wziął? Ach! Lubię go już! Bardzo! Reszta utworów na tym albumie może mu pozazdrościć uroku.

Playlista:

1. snapshot
2. my spine
3. another kind of blues
4. hang tough
5. switch, twitch
6. ykk
7. expo
8. baby pain
9. nebulus
10. come back to me
Autor:
Tłumacz: Nathashah
Data dodania: 2006-02-27 / Recenzje muzyki


Inne artykuły:




Najnowsze komentarze: