13. Eonly Festival - Warm Up Party
Czytano: 1012 razy
Po dwóch latach przerwy odbyła się kolejna edycja E-only Festival. Niesamowita lokalizacja jaką jest Altes Stadtbad to zarówno miejsce wydarzeń kulturalnych jak i na co dzień nie udostępniane stare basenowe pomieszczenia. Samo miejsce zapiera dech w piersiach - balkony, piękne żyrandole i zdobione sufity- jest to zaiste miejsce idealne na stylowe koncerty. Jako warm-up, w piątek, przewidziano koncerty czterech projektów na tzw. Małej scenie. Fakt, ze przestrzeń ograniczono tego wieczora do jednej sali znacząco pomógł się wszystkim zintegrować i dał czas zarówno na miłe spotkania jak i na koncerty.
https://www.eonly-festival.de
Wieczór otworzył projekt Painbastard. Alexander Pitzinger zapewnił energetyczny występ łącząc zarówno sceniczny, taneczny wykop, jak i mieszankę w stylu agresywnego harsh electro, przesterowanego wokalu i szybkich bitów.
Następnie na scenie pojawił się projekt Tino Clausa i Stefana Schötza - Amnistia. Nie od dziś wiadomo, że panowie ani muzycznie ani koncertowo nie biorą jeńcow, a ich występy to zawsze pełnokrwiste sceniczne połączenie muzycznej precyzji i emocji. Muzyka w stylu bodywave czy dark electro to nie tylko znakomita mieszanka wysokiej klasy dźwięków, zgrabnie połączonych w całość, ale też ważny przekaz w kwestii całej filozofii, która stoi za projektem. Tino to prawdziwe zwierzę sceniczne, nie widziałam jeszcze aby w pełni nie angażował się w koncert, emocje ma prostu wypisane na twarzy i ciężko nie reagować na tak esencjonalny, charyzmatyczny i robiący wrażenie show. Na koncercie usłyszeliśmy zarówno kawałki z przebojowego "Black Halo" wydanego w 2019 roku jak i z wydanego w 2022 roku "We All Bleed Red". Bardzo dobry koncert.
https://www.facebook.com/AMN.official/
Następnie na scenie pojawił się projekt na który czekałam tego dnia najbardziej, a mianowicie Blac Kolor. Jednoosobowy projekt Hendricka Grothe to był prawdziwy dźwiękowy nokaut, petarda i nie były siły, żeby się temu setowi oprzeć. Genialnie złożone i zbudowane kompozycje łączące moc electro, industrialu i techno to była prawdziwa mieszana wybuchowa, która ruszyła całą salę do hipnotycznego tańca. Absolutnie minimalistyczny scenicznie show skontrastowany był z prawdziwym wybuchem dźwiękowej magii, a hipnotyczna i transowa jakość i energia tej muzyki były powalające. Pierwszy raz zdarzyło mi się doświadczyć tego co Hendrick wyprawia na scenie – i zaiste powiadam – miazga! Chapeau bas!
https://www.facebook.com/blackolormusic
Wieczór zamknął projekt Daniela Myera Liebknecht, który podobnie jak poprzedni projekt dostarczył dawki żywej życiodajnej energii z klubowym posmakiem. Liebknecht to wyposzczony scenicznie projekt – ozdobą sceny są charakterystyczne czaszki, ale podobnie jak w przypadku poprzednika – energia muzyki rekompensuje wszystko. Taneczne, porywające bity z ostrzejszymi wstawkami w stylu industrial to mieszanka która każdorazowo się sprawdza i działa jak złoto. Piękne zamknięcie koncertowego wieczoru!
https://www.facebook.com/LiebknechtOfficial
https://www.eonly-festival.de
Wieczór otworzył projekt Painbastard. Alexander Pitzinger zapewnił energetyczny występ łącząc zarówno sceniczny, taneczny wykop, jak i mieszankę w stylu agresywnego harsh electro, przesterowanego wokalu i szybkich bitów.
Następnie na scenie pojawił się projekt Tino Clausa i Stefana Schötza - Amnistia. Nie od dziś wiadomo, że panowie ani muzycznie ani koncertowo nie biorą jeńcow, a ich występy to zawsze pełnokrwiste sceniczne połączenie muzycznej precyzji i emocji. Muzyka w stylu bodywave czy dark electro to nie tylko znakomita mieszanka wysokiej klasy dźwięków, zgrabnie połączonych w całość, ale też ważny przekaz w kwestii całej filozofii, która stoi za projektem. Tino to prawdziwe zwierzę sceniczne, nie widziałam jeszcze aby w pełni nie angażował się w koncert, emocje ma prostu wypisane na twarzy i ciężko nie reagować na tak esencjonalny, charyzmatyczny i robiący wrażenie show. Na koncercie usłyszeliśmy zarówno kawałki z przebojowego "Black Halo" wydanego w 2019 roku jak i z wydanego w 2022 roku "We All Bleed Red". Bardzo dobry koncert.
https://www.facebook.com/AMN.official/
Następnie na scenie pojawił się projekt na który czekałam tego dnia najbardziej, a mianowicie Blac Kolor. Jednoosobowy projekt Hendricka Grothe to był prawdziwy dźwiękowy nokaut, petarda i nie były siły, żeby się temu setowi oprzeć. Genialnie złożone i zbudowane kompozycje łączące moc electro, industrialu i techno to była prawdziwa mieszana wybuchowa, która ruszyła całą salę do hipnotycznego tańca. Absolutnie minimalistyczny scenicznie show skontrastowany był z prawdziwym wybuchem dźwiękowej magii, a hipnotyczna i transowa jakość i energia tej muzyki były powalające. Pierwszy raz zdarzyło mi się doświadczyć tego co Hendrick wyprawia na scenie – i zaiste powiadam – miazga! Chapeau bas!
https://www.facebook.com/blackolormusic
Wieczór zamknął projekt Daniela Myera Liebknecht, który podobnie jak poprzedni projekt dostarczył dawki żywej życiodajnej energii z klubowym posmakiem. Liebknecht to wyposzczony scenicznie projekt – ozdobą sceny są charakterystyczne czaszki, ale podobnie jak w przypadku poprzednika – energia muzyki rekompensuje wszystko. Taneczne, porywające bity z ostrzejszymi wstawkami w stylu industrial to mieszanka która każdorazowo się sprawdza i działa jak złoto. Piękne zamknięcie koncertowego wieczoru!
https://www.facebook.com/LiebknechtOfficial