44 second - Deep Sensitivity
Tradycyjnie już, a jakże!, na projekt 44 second trafiłem przypadkiem, gdy nudząc się w robocie przeglądałem znajome mi strony internetowe w poszukiwaniu co ciekawszych informacji, skutecznie mnie od owej roboty odciągających. Przypadek ten był o tyle fortunny, że album ‘Deep Sensitivity’ łyknąłem jak młody pelikan, bez popitki, zakrztuszania się, itepe. Nic nie poradzę, żem łasy na tego typu dźwięki, tym bardziej, że na nadmiar dobrej muzyki w tym klimacie narzekać nie można.
Mówiąc krótko, 44 second oferuje wszystko to, co najlepsze w gatunku tribal/ritual industrial spod znaku This Morn’ Omina, czyli mocne, pełne dynamiki dźwięki, nie pozbawione głębi charakterystycznej dla tego rodzaju muzyki. Jednocześnie jest to produkcja praktycznie pozbawiona wad w postaci dłużyzn czy wypełniaczy, co, przy ponad godzinie odtwarzania, jest nie lada sztuką i oczywistą zaletą. Każdy utwór na ‘Deep Sensitivity’ posiada coś charakterystycznego, smaczki pokroju samplowanych głosów tudzież typowo tribalowych bębnów przyciągających uwagę słuchacza. Jednak najważniejszą cechą wspólną dla całego albumu jest element transu, spinającego wszystko w jedną całość, przez co można odnieść wrażenie, że na albumie jest tylko jeden, długi i mocno poskręcany kawałek, który na dodatek kończy się równie szybko, jak się zaczął. Tak, słuchając muzyki 44 second można stracić poczucie czasu, zwłaszcza zapuszczając album raz za razem.
Długo myślałem nad czymś, co w muzyce 44 second mi nie pasuje i niech mnie kule biją, nie znalazłem nic. Oczywiście, niektórzy mogą się przyczepić do wspomnianej długości albumu, ale jest to już opinia mocno subiektywna. Zainteresowanych (tudzież nie do końca przekonanych) odsyłam na jedną z podstron polskiego serwisu Antyscena, gdzie album można odsłuchać w całości i przy okazji wyrobić sobie własną opinę. Polecam serdecznie.
Tracklista:
01. Deep Sensitiviti
o2. Geometrica
03. Kachomia
04. Laya
05. Magic Maschrooms
06. Mesias
07. Senoris
08. Spring
09. Teria
10. Tribal Modular
Mówiąc krótko, 44 second oferuje wszystko to, co najlepsze w gatunku tribal/ritual industrial spod znaku This Morn’ Omina, czyli mocne, pełne dynamiki dźwięki, nie pozbawione głębi charakterystycznej dla tego rodzaju muzyki. Jednocześnie jest to produkcja praktycznie pozbawiona wad w postaci dłużyzn czy wypełniaczy, co, przy ponad godzinie odtwarzania, jest nie lada sztuką i oczywistą zaletą. Każdy utwór na ‘Deep Sensitivity’ posiada coś charakterystycznego, smaczki pokroju samplowanych głosów tudzież typowo tribalowych bębnów przyciągających uwagę słuchacza. Jednak najważniejszą cechą wspólną dla całego albumu jest element transu, spinającego wszystko w jedną całość, przez co można odnieść wrażenie, że na albumie jest tylko jeden, długi i mocno poskręcany kawałek, który na dodatek kończy się równie szybko, jak się zaczął. Tak, słuchając muzyki 44 second można stracić poczucie czasu, zwłaszcza zapuszczając album raz za razem.
Długo myślałem nad czymś, co w muzyce 44 second mi nie pasuje i niech mnie kule biją, nie znalazłem nic. Oczywiście, niektórzy mogą się przyczepić do wspomnianej długości albumu, ale jest to już opinia mocno subiektywna. Zainteresowanych (tudzież nie do końca przekonanych) odsyłam na jedną z podstron polskiego serwisu Antyscena, gdzie album można odsłuchać w całości i przy okazji wyrobić sobie własną opinę. Polecam serdecznie.
Tracklista:
01. Deep Sensitiviti
o2. Geometrica
03. Kachomia
04. Laya
05. Magic Maschrooms
06. Mesias
07. Senoris
08. Spring
09. Teria
10. Tribal Modular
