Ad Ombra - Rites of Genesis (equinox tremendum)
Czytano: 2907 razy
85%
Wykonawca:
Katalog płyt:
Ad Ombra była jednym z pierwszych rumuńskich zespołów po jakie sięgnęłam. Tym razem mam przyjemność zachęcić do przesłuchania ich debiutanckiego "Rites of Genesis (equinox tremendum)", wydane nakładem Rage In Eden. Niesamowita sprawa dla lubiących śmiałe połączenia neoklasyczne, dark ambientowe i industrialne.
Po raz kolejny (jak na kolejnej płycie) okładka i całe wydawnictwo w digipacku bardzo zachęcające. Po przesłuchaniu tych 15 utworów na myśl przychodzi, że byłby to wspaniały soundrack pod jakiś dobry film. Tylko czy są tak dobre i bogate w treść filmy aby muzyka tworzyła tylko tło? Bardzo fajnie słucha się tej płyty wieczorem, wyraźny dramatyczny charakter płyty silnie wpływa na wyobraźnie. Emocje i uczucia kipią z każdej minuty, przepiękny kawałek muzyki. Trzeba powiedzieć, że ciężko tutaj dostrzec jakieś niedociągnięcia, czy też utwory tworzone na siłę.
Twórcy płyty postawili sobie bardzo ambitne zadanie stworzenia czegoś mrocznego i nietuzinkowego, moim zdaniem wykonali je doskonale. Aż ciężko uwierzyć, że jest to ich debiut, bo tak pewnie poruszają się w tym pięknym świecie stworzonym na "Rites of Genesis". Uważam, że jest to bardzo dojrzały i pewny siebie projekt, z wielkim zainteresowaniem zamierzam śledzić ich dalsze poczynania.
Tracklista:
01. Descort (;upon the face of the Deep)
02. Tempting the Insolence of Vision
03. Heart Sermons
04. Spermognosis
05. Thanatomia (litania mierae)
06. A pearled Remorse
07. Rituals of the Dormant
08. Exequies
09. Sycomore made Senses
10. Once upon Desire
11. Dusk Vanity
12. Sideranoia
13. Consolatio (Nachtlied der Reinheit)
14. Quarted Divine
15. Verigoplay: Genesis
Inne artykuły:
Po raz kolejny (jak na kolejnej płycie) okładka i całe wydawnictwo w digipacku bardzo zachęcające. Po przesłuchaniu tych 15 utworów na myśl przychodzi, że byłby to wspaniały soundrack pod jakiś dobry film. Tylko czy są tak dobre i bogate w treść filmy aby muzyka tworzyła tylko tło? Bardzo fajnie słucha się tej płyty wieczorem, wyraźny dramatyczny charakter płyty silnie wpływa na wyobraźnie. Emocje i uczucia kipią z każdej minuty, przepiękny kawałek muzyki. Trzeba powiedzieć, że ciężko tutaj dostrzec jakieś niedociągnięcia, czy też utwory tworzone na siłę.
Twórcy płyty postawili sobie bardzo ambitne zadanie stworzenia czegoś mrocznego i nietuzinkowego, moim zdaniem wykonali je doskonale. Aż ciężko uwierzyć, że jest to ich debiut, bo tak pewnie poruszają się w tym pięknym świecie stworzonym na "Rites of Genesis". Uważam, że jest to bardzo dojrzały i pewny siebie projekt, z wielkim zainteresowaniem zamierzam śledzić ich dalsze poczynania.
Tracklista:
01. Descort (;upon the face of the Deep)
02. Tempting the Insolence of Vision
03. Heart Sermons
04. Spermognosis
05. Thanatomia (litania mierae)
06. A pearled Remorse
07. Rituals of the Dormant
08. Exequies
09. Sycomore made Senses
10. Once upon Desire
11. Dusk Vanity
12. Sideranoia
13. Consolatio (Nachtlied der Reinheit)
14. Quarted Divine
15. Verigoplay: Genesis
Inne artykuły:
- Ad Ombra - Magna Charta Illusorum - 2012-07-29 (Recenzje muzyki)