Apocalyptica
Czytano: 4192 razy
Galerie:
- Mera Luna 2016 - 2016-08-21 (Festiwale)
- M'era Luna 2011 - 2011-08-19 (Festiwale)
- Zita Rock Festival 2011 - 2011-06-21 (Festiwale)
- Apocalyptica - 2010-10-23 (Koncerty)
- M'era Luna 2009 - 2009-08-29 (Festiwale)
W tym roku w ramach Jarocin Festiwal zagrał zespół niezwykły, oryginalny... i uwielbiany przez tysiące. Apocalyptica, fińscy giganci metalu symfonicznego zawitali na polski punkowy festiwal by dać ponad godzinny koncert. Pozostawili po sobie niezapomniane wrażenia!
Wielu ludzi przyjechało tylko na ten jeden koncert, więc ciężko było się dostać pod samą scenę. Ale jeśli już to komuś się udało - uparcie pilnował swojego miejsca. Dopiero pod koniec koncertu orientując się, jak wielu nas tam było - gdy rzeka ludzi zaczęła się wylewać na plac festiwalu. Rzeka, która wydawała się nie mieć końca.
Wśród granych utworów nie mogło zabraknąć takich hitów jak "End of me", "I'm not Jesus" czy "Nothing else matters". Przy tym ostatnim publiczność szczególnie dobrze się bawiła, odśpiewując refren. Cóż, nie ma czemu się dziwić, przecież to cover gigantów metalu.
Eicca razem z Perttu i Paavo co chwilę zagrzewali publiczność do coraz to ostrzejszej zabawy. Okrzyki "Are you there?" spotykały się z natychmiastową odpowiedzią składającą się z pisków, wrzasków i oklasków. Chłopaki robili co mogli, by stworzyć prawdziwe show - biegali z wiolonczelami po scenie, skakali, kładli się, zachęcali do klaskania. Na każdy z ich ruchów publiczność reagowała olbrzymim entuzjazmem! Choć trzeba przyznać, że największy pisk rozległ się, gdy Perttu zrzucił swą koszulę, od tej pory racząc kobiecą część widowni nie tylko swą grą, ale także urokami swego ciała.
Koncert, mimo że długi, minął bardzo szybko. Na szczęście chłopaki nie dali się długo prosić o bisy. Gdy publiczność skandowała "Jeszcze jeden", a światła ponownie się zapaliły, wiadomo było, że to jeszcze nie koniec. Tym bardziej, że na bis Apocalyptica zostawiła sobie dwa największe hity - "I don't care" i "Hall of the mountain King". Tego, co się działo przy tych dwóch piosenkach nie da się opisać... Można to jedynie podsumować okrzykami, które co chwilę rozlegały się wśród publiczności - "To jest lepsze niż seks!".
Gdy już wszystkie światła zgasły i wiadomo było, że to ostateczny koniec, kilka osób rzuciło się pod bramę festiwalową, by tam, pełni nadziei, czekać na swoich ulubieńców. Niestety, Apocalyptica nie zechciała wyjść do czekającego tłumu, tłumacząc się kolejnym koncertem. Jednak gdy przejeżdżali tuż obok wszystkich czekających, a każdy onieśmielony zaglądał przez szybkę samochodu, jedno można było stwierdzić - byli zadowoleni! Z szerokimi uśmiechami pomachali zrozpaczonym fankom i odjechali...
Kto tam nie był i tego nie widział - niech żałuje. Bo Jarocin to nie tylko stolica punka, ale przede wszystkim dobrej muzyki!
Inne artykuły:
Wielu ludzi przyjechało tylko na ten jeden koncert, więc ciężko było się dostać pod samą scenę. Ale jeśli już to komuś się udało - uparcie pilnował swojego miejsca. Dopiero pod koniec koncertu orientując się, jak wielu nas tam było - gdy rzeka ludzi zaczęła się wylewać na plac festiwalu. Rzeka, która wydawała się nie mieć końca.
Wśród granych utworów nie mogło zabraknąć takich hitów jak "End of me", "I'm not Jesus" czy "Nothing else matters". Przy tym ostatnim publiczność szczególnie dobrze się bawiła, odśpiewując refren. Cóż, nie ma czemu się dziwić, przecież to cover gigantów metalu.
Eicca razem z Perttu i Paavo co chwilę zagrzewali publiczność do coraz to ostrzejszej zabawy. Okrzyki "Are you there?" spotykały się z natychmiastową odpowiedzią składającą się z pisków, wrzasków i oklasków. Chłopaki robili co mogli, by stworzyć prawdziwe show - biegali z wiolonczelami po scenie, skakali, kładli się, zachęcali do klaskania. Na każdy z ich ruchów publiczność reagowała olbrzymim entuzjazmem! Choć trzeba przyznać, że największy pisk rozległ się, gdy Perttu zrzucił swą koszulę, od tej pory racząc kobiecą część widowni nie tylko swą grą, ale także urokami swego ciała.
Koncert, mimo że długi, minął bardzo szybko. Na szczęście chłopaki nie dali się długo prosić o bisy. Gdy publiczność skandowała "Jeszcze jeden", a światła ponownie się zapaliły, wiadomo było, że to jeszcze nie koniec. Tym bardziej, że na bis Apocalyptica zostawiła sobie dwa największe hity - "I don't care" i "Hall of the mountain King". Tego, co się działo przy tych dwóch piosenkach nie da się opisać... Można to jedynie podsumować okrzykami, które co chwilę rozlegały się wśród publiczności - "To jest lepsze niż seks!".
Gdy już wszystkie światła zgasły i wiadomo było, że to ostateczny koniec, kilka osób rzuciło się pod bramę festiwalową, by tam, pełni nadziei, czekać na swoich ulubieńców. Niestety, Apocalyptica nie zechciała wyjść do czekającego tłumu, tłumacząc się kolejnym koncertem. Jednak gdy przejeżdżali tuż obok wszystkich czekających, a każdy onieśmielony zaglądał przez szybkę samochodu, jedno można było stwierdzić - byli zadowoleni! Z szerokimi uśmiechami pomachali zrozpaczonym fankom i odjechali...
Kto tam nie był i tego nie widział - niech żałuje. Bo Jarocin to nie tylko stolica punka, ale przede wszystkim dobrej muzyki!
Inne artykuły:
- M'era Luna 2016 - 2016-10-13 (Relacje)
- Apocalyptica i inni na Czyżynaliach - 2012-06-04 (Relacje)
- Zita Rock Festival 2011 - 2011-10-02 (Relacje)
- Apocalyptica - 2010-11-25 (Relacje)
- M'era Luna 2009 - 2010-01-10 (Relacje)