Aurasvera - Aureola #1
Czytano: 4504 razy
90%
Od czasów debiutu Riverside nie nagrano w Polsce tak znakomitej płyty, jak ta! Dowodem na to niech będzie fakt, że jeszcze nie zgłosił się po tą muzykę major label. Bo jest zbyt ambitna tekstowo? Bo w elektronicznych dźwiękach zawiera zbyt dużo emocji i wzorzystych pejzaży, zamiast prostych i gołych bitów? Czy może dlatego, że potwierdza pewne francuskie powiedzenie?
Duety damsko-męskie sprawdzają się nie od dziś. Również na gruncie muzycznym. AURASVERA to projekt, który w latach 2004-2006 funkcjonował jako Aura. Tworzą go Yoanna Łakomska (wokal i skrzypce) oraz Krzysiek Palich (muzyka, teksty, wokal). Obszar muzyczny jest wynikiem sympatii dla tak różnych na pozór gatunków jak dark wave, electro-pop, cold-wave. Album „Aureola – cz. 1” zawiera kilka potencjalnych hitów, by wymienić choćby „Black Rainbow”, „Wielka niewiadoma”, „Brzydka piosenka o miłości”. Szczytem doskonałości singlowej jest kompozycja „Świat idealny” – ze względu na melodię, energię i hipnotyczne dźwięki. Pytanie za sto punktów: w których stacjach radiowych utwory tego typu można usłyszeć?
AURASVERA powstała w wyniku „spontanicznej potrzeby oddania szczerych emocji i naturalnej chęci porozumienia z tymi, którzy czują podobnie” [informuje zespół na swoich stronach w rozmaitych serwisach muzyczno-społecznościowych]. Ktoś powie smutne love story dla emocjonalnych popaprańców… No i dobrze! A dlaczego nie?! Tekstowa aura tych kompozycji dotyka lub dotknęła chyba każdego człowieka. Niech ktoś spróbuje zaprzeczyć… Sedno tkwi chyba w „Brzydkiej piosence o miłości”. Tak cynicznie i dosadnie o tym uczuciu nie śpiewał chyba nikt! Tym zaprzepaszczonym. Tym chyba już z przeszłości. Ale i tym, które niczym nocna mara snuje się niedobite w czasach teraźniejszych. I jakoś dziwnie odgłos klozetu w ostatnich sekundach utworu nie jest bluźnierstwem przeciwko temu najpiękniejszemu uczuciu, jakie może opanować człowieka… Bo „Brzydka piosenka o miłości” jest niczym memento. Pytanie brzmi: czy wyciągniesz wnioski z tej lekcji?
Muzycy stawiają znak równości w ważności warstw muzycznej i tekstowej. Wokale są niczym głosy z zaświatów. Żeński przywodzi na myśl śpiewy z wytwórni 4AD i nie pozostawia słuchacza obojętnym na opowiadane historie. Męski, z pogranicza życia na granicy rozpaczy i snu, to konkretna porcja zadumy w stylu „blue empty”. A słoneczno-deszczowe (tęczowe?) kaskady elektronicznych dźwięków zabierają słuchacza w podróż po zakamarkach duszy i zmuszają do postawienia sobie kilku ważnych pytań. On sam wie najlepiej, jakich… Gdzie deszcz, gdzie tęcza, gdzie „próbujemy znaleźć to, czego może nie ma naprawdę” („Kilka chwil (7 dni)”). Fani elektronicznych mrocznych dźwięków i stylistyki z lat 80. (tych zdecydowanie bardziej szarych niż różowych), powinni bez obawy sięgnąć po ten album. Inna grupa, kochających melancholijne przestrzenie, może spytać: czy tak brzmiałoby Cocteau Twins w XXI wieku?
Wsłuchując się w muzykę projektu AURASVERA, można się domyślać inspiracji, ale już trudniej je w tej muzyce wskazać. Bo album „Aureola” to jakość sama w sobie. Nowa marka. Jedyna taka w naszym kraju, którą, mam nadzieję, odkryje dobra wytwórnia i organizatorzy festiwali. Bo AURASVERA zawiera w sobie ogromny potencjał muzyczno-wokalny, który do tej pory poznali i docenili nieliczni. Ale to przecież norma w naszym kraju. Norma hołdująca zasadzie: jeśli na albumie nie znajduje się pustosłowie, lecz teksty głęboko dotykające najzwyczajniejszych, choć niezwykle ważnych w ludzkim życiu spraw, to niełatwą sprawą będzie wypromowanie go. Trudno, idei nie można zmienić. A muzycznie? Album wart kontraktu powinien zawierać proste bity i obfitować w ładne melodie. Hm, bity są… Melodie też… Kwestia oceny. Skosztuj. I oceń.
P.S. Francuskie powiedzenie brzmi: Les plus belles chansons ce sont les plus tristes.
Tracklista:
01. Moment pierwszy
02. Black Rainbow
03. Świat idealny
04. Mimo wszystko
05. 2005 rok (Aureola-Mix)
06. Wielka niewiadoma
07. As A Matter Of Fact
08. Unhappy X-Mas
09. Początek & koniec (October mix)
10. Brzydka piosenka o miłości
11. Innym razem
12. Kilka chwil (7 dni)
13. Absurd
14. Cicho & ciszej (Monument mix)
15. Casper Deveraux (Repryza)
http://www.myspace.com/aurasvera
Duety damsko-męskie sprawdzają się nie od dziś. Również na gruncie muzycznym. AURASVERA to projekt, który w latach 2004-2006 funkcjonował jako Aura. Tworzą go Yoanna Łakomska (wokal i skrzypce) oraz Krzysiek Palich (muzyka, teksty, wokal). Obszar muzyczny jest wynikiem sympatii dla tak różnych na pozór gatunków jak dark wave, electro-pop, cold-wave. Album „Aureola – cz. 1” zawiera kilka potencjalnych hitów, by wymienić choćby „Black Rainbow”, „Wielka niewiadoma”, „Brzydka piosenka o miłości”. Szczytem doskonałości singlowej jest kompozycja „Świat idealny” – ze względu na melodię, energię i hipnotyczne dźwięki. Pytanie za sto punktów: w których stacjach radiowych utwory tego typu można usłyszeć?
AURASVERA powstała w wyniku „spontanicznej potrzeby oddania szczerych emocji i naturalnej chęci porozumienia z tymi, którzy czują podobnie” [informuje zespół na swoich stronach w rozmaitych serwisach muzyczno-społecznościowych]. Ktoś powie smutne love story dla emocjonalnych popaprańców… No i dobrze! A dlaczego nie?! Tekstowa aura tych kompozycji dotyka lub dotknęła chyba każdego człowieka. Niech ktoś spróbuje zaprzeczyć… Sedno tkwi chyba w „Brzydkiej piosence o miłości”. Tak cynicznie i dosadnie o tym uczuciu nie śpiewał chyba nikt! Tym zaprzepaszczonym. Tym chyba już z przeszłości. Ale i tym, które niczym nocna mara snuje się niedobite w czasach teraźniejszych. I jakoś dziwnie odgłos klozetu w ostatnich sekundach utworu nie jest bluźnierstwem przeciwko temu najpiękniejszemu uczuciu, jakie może opanować człowieka… Bo „Brzydka piosenka o miłości” jest niczym memento. Pytanie brzmi: czy wyciągniesz wnioski z tej lekcji?
Muzycy stawiają znak równości w ważności warstw muzycznej i tekstowej. Wokale są niczym głosy z zaświatów. Żeński przywodzi na myśl śpiewy z wytwórni 4AD i nie pozostawia słuchacza obojętnym na opowiadane historie. Męski, z pogranicza życia na granicy rozpaczy i snu, to konkretna porcja zadumy w stylu „blue empty”. A słoneczno-deszczowe (tęczowe?) kaskady elektronicznych dźwięków zabierają słuchacza w podróż po zakamarkach duszy i zmuszają do postawienia sobie kilku ważnych pytań. On sam wie najlepiej, jakich… Gdzie deszcz, gdzie tęcza, gdzie „próbujemy znaleźć to, czego może nie ma naprawdę” („Kilka chwil (7 dni)”). Fani elektronicznych mrocznych dźwięków i stylistyki z lat 80. (tych zdecydowanie bardziej szarych niż różowych), powinni bez obawy sięgnąć po ten album. Inna grupa, kochających melancholijne przestrzenie, może spytać: czy tak brzmiałoby Cocteau Twins w XXI wieku?
Wsłuchując się w muzykę projektu AURASVERA, można się domyślać inspiracji, ale już trudniej je w tej muzyce wskazać. Bo album „Aureola” to jakość sama w sobie. Nowa marka. Jedyna taka w naszym kraju, którą, mam nadzieję, odkryje dobra wytwórnia i organizatorzy festiwali. Bo AURASVERA zawiera w sobie ogromny potencjał muzyczno-wokalny, który do tej pory poznali i docenili nieliczni. Ale to przecież norma w naszym kraju. Norma hołdująca zasadzie: jeśli na albumie nie znajduje się pustosłowie, lecz teksty głęboko dotykające najzwyczajniejszych, choć niezwykle ważnych w ludzkim życiu spraw, to niełatwą sprawą będzie wypromowanie go. Trudno, idei nie można zmienić. A muzycznie? Album wart kontraktu powinien zawierać proste bity i obfitować w ładne melodie. Hm, bity są… Melodie też… Kwestia oceny. Skosztuj. I oceń.
P.S. Francuskie powiedzenie brzmi: Les plus belles chansons ce sont les plus tristes.
Tracklista:
01. Moment pierwszy
02. Black Rainbow
03. Świat idealny
04. Mimo wszystko
05. 2005 rok (Aureola-Mix)
06. Wielka niewiadoma
07. As A Matter Of Fact
08. Unhappy X-Mas
09. Początek & koniec (October mix)
10. Brzydka piosenka o miłości
11. Innym razem
12. Kilka chwil (7 dni)
13. Absurd
14. Cicho & ciszej (Monument mix)
15. Casper Deveraux (Repryza)
http://www.myspace.com/aurasvera