60%

Avotor to dość osobliwy projekt rodem z Nowej Zelandii, muzycznie zawieszony gdzieś pomiędzy rockiem industrialnym a electro-industrial, choć nie w takiej formie, jakiej możnaby się spodziewać. Mamy tu prawdziwą perkusję, gitary, bas oraz klawisze, jednak wszystko przepuszczone przez masę efektów i przesterów a na koniec wymieszane z różnymi "dziwnymi" samplami. Niestety całość daje odczucie przerostu formy nad treścią i przy dłuższym kontakcie staje się zwyczajnie nużąca. Na recenzowanym przeze mnie krążku znajduje się 8 utworów. Pierwszy- "Before The Eclipse" jest interesującym wstępem i dobrą prezentacją stylu, jakiego możemy się spodziewać dalej. Należy zaznaczyć, że Avotor to projekt tylko instrumentalny. Aż do końca płytki nie uświadczyłem ani jednego słowa. Muzyka jest bardzo psychodeliczna, perkusja specjalnie lubi rytm, wszystko przesycone jest masą szumów, a gdzieś głęboko przebija się mruczenie basu i niepokojące jęki gitary. Niestety kolejne pare utworów nuży i to bardzo, umysł się wyłącza i myśli gdzieś odpływają. Przebudzenie przynoszą "Impass" i "Solar Blizzard" i zdecydowanie te dwa utwory można określić najlepszymi na krążku. Słuchając ich doszedłem do wniosku, że muzyka Avotor'a choć zupełnie nie nadająca się na imprezy i dość ciężka przy dłuższym słuchaniu w domu, nadawała by sie znakomicie jako ścieżka dźwiękowa do jakiegoś horroru bądź gry komputerowej utrzymanej w psychodelicznej konwencji. Jednak w sumie, to zaledwie trzy wspomniane już utwory zapadają w pamięć, z ośmiu zamieszczonych na płycie, co daje niestety tylko dostateczny wynik. I taka jest również moja ocena. Nie jest źle, ale muzyka niestety za mało różnorodna.

Tracklista:

1. Before The Eclipse
2. Water ray
3. Erth Bisqit
4. Animal Bouquet (gift)
5. Climate Change (open)
6. Impass
7. Solar Blizzard
8. Dayhan Procession

Najnowsze komentarze: