Dark Souls Day - x-lives
Czytano: 2853 razy
70%
"Dark Souls Day" jest dla mnie nowością, poniekąd miłym zaskoczeniem. Muzyka jest miksem starego industriala z delikatnymi wstawkami gitarowymi, i nostalgicznym wokalem, trochę przypomna mi The Cure.
Pierwsza połowa płyty wieje nudą niestety, muzyka wydaje się być grana na jedno kopyto, trzeba było spojrzeć na playlistę żeby zauważyć ze to już 4 piosenka leci.
Ku mojej radości druga cześć okazała się bombą, linie wokalne są inne, rytmika się zmienia, widać że nad tymi utworami pomyślano dokładnie.
Słaba jakoś nagrania trochę ujmuje zespołowi, mam wrażenie że jest to nagranie z próby.
Tym niemniej polecam jako odkrycie.
Tracklista:
01. Dark Love
02. Faint
03. Electrify
04. Lifeless
05. No Time
06. Say
07. Bonus: Los Angelina
Pierwsza połowa płyty wieje nudą niestety, muzyka wydaje się być grana na jedno kopyto, trzeba było spojrzeć na playlistę żeby zauważyć ze to już 4 piosenka leci.
Ku mojej radości druga cześć okazała się bombą, linie wokalne są inne, rytmika się zmienia, widać że nad tymi utworami pomyślano dokładnie.
Słaba jakoś nagrania trochę ujmuje zespołowi, mam wrażenie że jest to nagranie z próby.
Tym niemniej polecam jako odkrycie.
Tracklista:
01. Dark Love
02. Faint
03. Electrify
04. Lifeless
05. No Time
06. Say
07. Bonus: Los Angelina