Dave Gahan - Hourglass
Czytano: 6234 razy
88%
Katalog płyt:
Ostatnie tematy na forum:
- Sprzedam płyty cd (And One, Covenant, Dave Gahan) - 2013-02-10
Drugi solowy album wokalisty Depeche Mode potwierdza jego klasę zarówno jako kompozytora, jak i autora tekstów. Szkoda, że tak długo jego talent skrywany był w cieniu Martina Gore’a. Ale być może potrebował on czasu, aby dojrzeć do tego poziomu?
„Saw Something” to subtelnie erotyczna ballada na dobry początek albumu, który miał być zagadką. Reklamowanego przez wokalistę Depeche Mode jako "najbardziej elektroniczny" ze wszystkich osiągnięć jego macierzystego zespołu. Liczy się dobra promocja i bycie na topie, a tego Dave Gahan na pewno nauczył się już wcześniej. Tekst reklamowy był sporą przesadą, ale rozczarowanie jest miłe...
Oto bowiem album nagrany z Andrew Phillpottem i perkusistą Christianem Eignerem (wspomagającym DM chociażby podczas ostatniej trasy koncertowej „Playing The Angel Tour”), dopiero w fazie końcowej ubrany był w szaty elektroniczne. Może dlatego „Hourglass” jest zmienno-delikatnie-drapieżny...(?) Teksty Gahana są zaś bardziej dojrzałe, choć w wokalu wciąż słychać i czuć sporą zadziorność, przywodzącą na myśl „Bottle Living” z debiutankiego albumu „Paper Monsters” sprzed czterech lat lub „The Dead Of Night” z płyty „Exciter” Depeche Mode.
Po spokojnym początku i melodyjnym singlowym „Kingdom”, przychodzi „Deeper And Deeper” – drapieżny, rytmiczny i świetny na singiel (bo zbudowany na jednym riffie). Podobny do „Use You”, choć bardziej delikatny (ale wyjątkowo nie mam na myśli warstwy tekstowej...). Natomiast „21 Days” wybitnie przywodzi na myśl Recoil (solowy projekt Alana Wildera z Depeche Mode). Lekkim niewypałem przy pracy jest jedynie „Miracles”... Ale czy intymność można oceniać? Niesmak jaki pozostawiają „Cudy” zostaje zniwelowany przez tak znakomite utwory jak: „Endless” i „Little Lie”.
Zasada jest prosta: utwory bardziej drapieżne przeplatane są tymi delikatnymi. Balladami, w których Dave śpiewa z uczuciem o tym, czego mu brakuje, boi się i żałuje. Drugim solowym albumem Gahan udowodnił, że jest artystą dojrzałym. Do tego stopnia, że nie wstydzi się wyznać na koniec: „I need some company, I need you tonight, (...) Take my body and soul, I feel so old…” („Down”). David Gahan. 25-latek w ciele 45-letniego mężczyzny (jak mówił w wywiadzie dla Billboardu).
Nie każdy jednak będzie umiał się do takiego stanu przyznać, choćby przed samym sobą, ale jedno jest pewne: fani Depeche Mode mają w tym roku wybór: solowy „Hourglass” Gahana kontra „Subhuman” Wildera.
Który album wygra?
Dla mnie wybór jest prosty.
Tracklista:
01. Saw Something
02. Kingdom
03. Deeper And Deeper
04. 21 Days
05. Miracles
06. Use You
07. Insoluble
08. Endless
09. A Little Lie
10. Down
www.davegahan.com
www.myspace.com/davegahanofficial
www.depechemode.com
„Saw Something” to subtelnie erotyczna ballada na dobry początek albumu, który miał być zagadką. Reklamowanego przez wokalistę Depeche Mode jako "najbardziej elektroniczny" ze wszystkich osiągnięć jego macierzystego zespołu. Liczy się dobra promocja i bycie na topie, a tego Dave Gahan na pewno nauczył się już wcześniej. Tekst reklamowy był sporą przesadą, ale rozczarowanie jest miłe...
Oto bowiem album nagrany z Andrew Phillpottem i perkusistą Christianem Eignerem (wspomagającym DM chociażby podczas ostatniej trasy koncertowej „Playing The Angel Tour”), dopiero w fazie końcowej ubrany był w szaty elektroniczne. Może dlatego „Hourglass” jest zmienno-delikatnie-drapieżny...(?) Teksty Gahana są zaś bardziej dojrzałe, choć w wokalu wciąż słychać i czuć sporą zadziorność, przywodzącą na myśl „Bottle Living” z debiutankiego albumu „Paper Monsters” sprzed czterech lat lub „The Dead Of Night” z płyty „Exciter” Depeche Mode.
Po spokojnym początku i melodyjnym singlowym „Kingdom”, przychodzi „Deeper And Deeper” – drapieżny, rytmiczny i świetny na singiel (bo zbudowany na jednym riffie). Podobny do „Use You”, choć bardziej delikatny (ale wyjątkowo nie mam na myśli warstwy tekstowej...). Natomiast „21 Days” wybitnie przywodzi na myśl Recoil (solowy projekt Alana Wildera z Depeche Mode). Lekkim niewypałem przy pracy jest jedynie „Miracles”... Ale czy intymność można oceniać? Niesmak jaki pozostawiają „Cudy” zostaje zniwelowany przez tak znakomite utwory jak: „Endless” i „Little Lie”.
Zasada jest prosta: utwory bardziej drapieżne przeplatane są tymi delikatnymi. Balladami, w których Dave śpiewa z uczuciem o tym, czego mu brakuje, boi się i żałuje. Drugim solowym albumem Gahan udowodnił, że jest artystą dojrzałym. Do tego stopnia, że nie wstydzi się wyznać na koniec: „I need some company, I need you tonight, (...) Take my body and soul, I feel so old…” („Down”). David Gahan. 25-latek w ciele 45-letniego mężczyzny (jak mówił w wywiadzie dla Billboardu).
Nie każdy jednak będzie umiał się do takiego stanu przyznać, choćby przed samym sobą, ale jedno jest pewne: fani Depeche Mode mają w tym roku wybór: solowy „Hourglass” Gahana kontra „Subhuman” Wildera.
Który album wygra?
Dla mnie wybór jest prosty.
Tracklista:
01. Saw Something
02. Kingdom
03. Deeper And Deeper
04. 21 Days
05. Miracles
06. Use You
07. Insoluble
08. Endless
09. A Little Lie
10. Down
www.davegahan.com
www.myspace.com/davegahanofficial
www.depechemode.com