AlterNation - magazyn o muzyce Electro, Industrial, EBM, Gothic, Darkwave i nie tylko
Decoded Feedback – DisKonnekt


Czytano: 3365 razy

80%


Wykonawca:

Galerie:

Katalog płyt:
Decoded Feedback to jeden z moich ulubionych zespołów, choć do ich twórczości podchodzę trochę wybiórczo. Ich styl, przez sam zespół określany jako dark electro-industrial, jest dla mnie jedyny w swoim rodzaju i bardzo poruszający. W ich muzyce kocham doznanie niezwykłej przestrzenności, melancholijne melodie, wyraziste aczkolwiek "przybrudzone" bity, elektroniczny mrok, natchniony wokal Marco. Przy tym zdarza im się także wykonywać interesujące covery, np. Fields of the Nephilim lub Swans, co też wskazuje na ich ciekawe inspiracje muzyczne.

Na najnowszy album "Diskonnekt" czekałam w stresie, gdyż sam zespół stwierdził na swej facebookowej stronie, iż będzie to najlepsza płyta w ich twórczości. Z doświadczenia wiem, że gdy jakikolwiek zespół mówi coś takiego, zwykle nie wróży to nic dobrego, a na pewno nie wróży najlepszego albumu w karierze;) Zwłaszcza, iż Decoded Feedback wydał zarówno płyty, które sprawiają, że przechodzą przeze mnie ciarki, a mój duch unosi się wraz z dźwiękami w inną czasoprzestrzeń ("Shockwave", "Aftermath"), jak i albumy, które nie robią na mnie prawie żadnego wrażenia (np."Combustion").

A jak jest w istocie? No cóż – na pewno nie jest to zła płyta. To całkiem dobry album, zrealizowany na wysokim poziomie, ciekawie zagrany, dość zróżnicowany. Jednakże nie rezonuje z moją duszą aż w takim stopniu, jak moje ulubione wydawnictwa DF. Myślę, że potrzebuję jeszcze trochę czasu, aby wsiąknąć w tę muzykę głębiej. Nie ma tu utworów, które momentalnie porywałyby mnie tak, jak niegdyś "Reflect in Silence", "Do You See" czy "Eternity Falls". Najbliższy im jest chyba melodyjny "Blood Red Moon", który na ten moment jest moim numerem 1 na tej płycie, choć jest tu oczywiście więcej kawałków godnych uwagi, zarówno tych bardziej dynamicznych i agresywnych, a równocześnie bardziej mrocznych (np. "Mescaline", "NightTerror"), jak i bardziej melancholijnych (np."I’m the Night" czy trochę nietypowy dla DF "Heart of Stone"). Niezbyt natomiast przemawia do mnie piosenka nagrana z Clausem Larsenem z Leather Strip – "Soultaker" – jak dla mnie za mało przestrzeni, a za dużo klimatu horror rock’n’rolla, ale to akurat kwestia gustu tylko i wyłącznie.

Generalnie płyta jest na pewno godna polecenia i wsłuchania się w charakterystyczne dla DF mroczne bity, pełne niespokojnego piękna i przestrzeni melodyjne klawisze oraz śpiew Marco Biagottie’go, który w utworach takich, jak na przykład "Blood Red Moon" kojarzy mi się z rozdartym wewnętrznie mrocznym bohaterem romantycznym takim, jak Heathcliff z ciemnych (i naszpikowanych elektroniką) Wichrowych Wzgórz. A jeśli nawet jestem jedyną osobą, która odbiera tę muzykę w tak dziwny sposób, na pewno część utworów z tej płyty sprawdziłaby się bardzo dobrze na dark electro party w klubie.

Tracklista:

01 Another Loss
02 Night Terror
03 Heart of Stone
04 Blood Red Moon
05 Dark Odyssey
06 Slaughter
07 It's You
08 I'm the Night
09 Mescaline
10 Soultaker feat. Claus Larsen
11 The Devil You Know
12 Blade Runner Tribute
Autor:
Tłumacz: Fairycharlotte
Data dodania: 2012-10-26 / Recenzje muzyki




Najnowsze komentarze: