Driezhas - Tolumoje
Czytano: 3171 razy
85%
Wiecie czym jest techno? Tak? Ale nie takie rodem z polskiego Protectora, tylko takie prawdziwe – Detroit techno. No takie w stylu Jeffa Millsa i Juana Atkinsa. Kojarzycie? Na pewno? No dobra niech już będzie, że tak! A muzykę folkową znacie? W sumie pytanie retoryczne – bo z folkiem chyba każdy miał jakieś doświadczenia. Ale cóż – czas na trzecią najważniejszą kwestię: Czy wyobrażacie sobie jak może brzmieć folk-techno? Jeśli nie – to opisywana tu płyta udzieli wam odpowiedzi na to frapujące pytanie.
Ale zaraz, zaraz – folk-techno? I to jeszcze litewskie? Czy ktoś tu sobie nie żartuje? Nie, Driezhas to nie żart – a kawał naprawdę pierwszorzędnej muzyki. Fakt, że w całej Polsce takiego projektu znaleźć się (chyba) nie da – nie świadczy przecież o tym, że w sąsiedniej, kilka razy mniejszej Litwie taka inicjatywa miałaby się nie pojawić. Zresztą to nie jedyny tamtejszy projekt tego typu – ale o tym może opowiem innym razem...
Skupmy się na samej muzyce; na "Tolumoje" litewski duet proponuje nam masę solówek granych przeważnie na etnicznych instrumentach, które wplecione są zgrabnie w dosyć monotonne (to nie wada!) podkłady oparte na motoryce rodem z, wymienionego wyżej, Detroit techno. Całość jest wzbogacona o melorecytacje w tamtejszym języku, oraz o bogate i głębokie syntezatorowe motywy. Bardzo ważną kwestią jest to, iż pomimo gruntownego osadzenia wszystkich utworów w jednej, niezwykle charakterystycznej stylistyce, każdy z nich nadal zachowuje swoją odmienność – tak że nie zlewają się ze sobą. Mamy tu do czynienia z różnymi odwołaniami i nawiązaniami muzycznymi i brzmieniowymi – odpowiednio wkomponowanymi w oryginalne brzmienie projektu. Tak więc np. "Primas Keltas" przypomina folkowe połączenie SHXCXXHCXSH z Front Line Assembly, gdzieś na poziomie świetnego "Civilization". "Balsai" z kolei brzmi bardzo podobnie do utworów zawartych na niesławnej płycie "Zebstep" - muzyka znanego jako Zeb (tak wiem, że Driezhas byli wcześniej). Utwory o numerach 8 i 10 to już ambient – z czego ósmy brzmi jak wyjęty z "Selected Ambient Works II" Aphexa Twina – a drugi z... "Silence Is Sexy" Einstürzende Neubauten – konkretniej z utworu o tym samym tytule. Warto zwrócić uwagę również na ambientowo-gitarowy "Šokis Miške" i najbardziej elektroniczny "Tegu Meluoja". Na pozostałe cztery utwory również warto zwrócić uwagę – gdyż to właśnie one w głównej mierze stanowią o jakości tego albumu i są jednymi z najlepszych utworów w historii projektu. Moje osobiste podium to: pierwsze miejsce – 7, drugie miejsce – 3, a trzecie – 2.
Jak widać - "Tolumoje" to kopalnia hitów. Jak widać po raz kolejny – warto sięgać po muzykę ze wschodu. I w końcu - jak widać - szczere złoto można znaleźć niedaleko nas – trzeba tylko uważnie szukać!
Tracklista:
01. Primas Keltas
02. Tolumoje
03. Paklydusios Žemės Ramybės Naktis
04. Serbento Pasaka
05. Balsai
06. Tego Meluoja
07. Rasojančios Mintys
08. Vakaras
09. Šokis Miške
10. Arbata
Ale zaraz, zaraz – folk-techno? I to jeszcze litewskie? Czy ktoś tu sobie nie żartuje? Nie, Driezhas to nie żart – a kawał naprawdę pierwszorzędnej muzyki. Fakt, że w całej Polsce takiego projektu znaleźć się (chyba) nie da – nie świadczy przecież o tym, że w sąsiedniej, kilka razy mniejszej Litwie taka inicjatywa miałaby się nie pojawić. Zresztą to nie jedyny tamtejszy projekt tego typu – ale o tym może opowiem innym razem...
Skupmy się na samej muzyce; na "Tolumoje" litewski duet proponuje nam masę solówek granych przeważnie na etnicznych instrumentach, które wplecione są zgrabnie w dosyć monotonne (to nie wada!) podkłady oparte na motoryce rodem z, wymienionego wyżej, Detroit techno. Całość jest wzbogacona o melorecytacje w tamtejszym języku, oraz o bogate i głębokie syntezatorowe motywy. Bardzo ważną kwestią jest to, iż pomimo gruntownego osadzenia wszystkich utworów w jednej, niezwykle charakterystycznej stylistyce, każdy z nich nadal zachowuje swoją odmienność – tak że nie zlewają się ze sobą. Mamy tu do czynienia z różnymi odwołaniami i nawiązaniami muzycznymi i brzmieniowymi – odpowiednio wkomponowanymi w oryginalne brzmienie projektu. Tak więc np. "Primas Keltas" przypomina folkowe połączenie SHXCXXHCXSH z Front Line Assembly, gdzieś na poziomie świetnego "Civilization". "Balsai" z kolei brzmi bardzo podobnie do utworów zawartych na niesławnej płycie "Zebstep" - muzyka znanego jako Zeb (tak wiem, że Driezhas byli wcześniej). Utwory o numerach 8 i 10 to już ambient – z czego ósmy brzmi jak wyjęty z "Selected Ambient Works II" Aphexa Twina – a drugi z... "Silence Is Sexy" Einstürzende Neubauten – konkretniej z utworu o tym samym tytule. Warto zwrócić uwagę również na ambientowo-gitarowy "Šokis Miške" i najbardziej elektroniczny "Tegu Meluoja". Na pozostałe cztery utwory również warto zwrócić uwagę – gdyż to właśnie one w głównej mierze stanowią o jakości tego albumu i są jednymi z najlepszych utworów w historii projektu. Moje osobiste podium to: pierwsze miejsce – 7, drugie miejsce – 3, a trzecie – 2.
Jak widać - "Tolumoje" to kopalnia hitów. Jak widać po raz kolejny – warto sięgać po muzykę ze wschodu. I w końcu - jak widać - szczere złoto można znaleźć niedaleko nas – trzeba tylko uważnie szukać!
Tracklista:
01. Primas Keltas
02. Tolumoje
03. Paklydusios Žemės Ramybės Naktis
04. Serbento Pasaka
05. Balsai
06. Tego Meluoja
07. Rasojančios Mintys
08. Vakaras
09. Šokis Miške
10. Arbata
Inne artykuły:
- Menuo Juodaragis XVIII - W Poszukiwaniu Nowych Brzmień - 2017-06-11 (Relacje)