Empusae – "The Alchemist’s Rift"

Czytano: 256 razy
85%
Empusae zawsze był dla mnie kimś, kto traktuje dźwięk jak najcenniejszą porcelanę — z uwagą, czułością i świadomością, że nawet jeśli pęknie, można go skleić złotem i uczynić jeszcze piękniejszym. Zawsze słucham jego muzyki na najlepszych słuchawkach, żeby nie stracić żadnego niuansu — bo tutaj każdy niuans ma znaczenie. Album otwiera się jak przejście do tajemniczej krainy — przestrzeni, w której powietrze, ogień i woda łączą się w ogromne, żywe masy. Wyobrażam sobie nieskończony krajobraz, wobec którego czuję się mała. Nie wiem jeszcze, czy to miejsce jest dla mnie bezpieczne, ale idę dalej — z lekkim niepokojem. Instrumenty dołączają powoli, a ja zastanawiam się, jakie stwory mogą tam czekać. "Invocation (The Fractured Self)" brzmi jak szept modlitwy, jak błaganie kogoś, kto próbuje przebłagać siły większe od siebie. Po chwili ciszy melodia uderza z ogromną mocą i głębią, jakby z samego wnętrza ziemi. "Circuits and Sigils" przypomina wejście do świątyni pełnej rozgwieżdżonej ciemności. Dźwięk jarzy się powoli, pulsuje, rośnie. Czekam, niepewna, czy eksploduje czy zgaśnie. Nagle czuję, jak przede mną otwiera się bezkresne, ciemne okno, przez które przepływa potężna materia — obojętna wobec mojej obecności, jak gwiazdy wobec ludzkich westchnień. "Through the Rift" wprowadza delikatne ukojenie. Pojawia się znajomy rytm, bardziej przystępny, ale i on w końcu rozszczepia się i odpływa. Mam wrażenie, że Alchemik eksperymentuje, poszukując kamienia filozoficznego, łagodząc na chwilę ciężar tej podróży. "The Echo of Shadows" to mój ulubiony moment na płycie — ciężkie kroki, hipnotyczne przesunięcia melodii, transowe zaproszenie w sam środek mojego świata wrażliwości. Dźwięki są piękne, przenikliwe, prowadzą mnie bez słów. W "A Soul Reclaimed, a Darkness Born" wracamy do mroku — chaosu, dzikiej siły, narastającej fali, która miażdży, przygniata, roztapia w sobie każdą kruchą strukturę. "Eternal Rift (The Unending Void)" nie przynosi ukojenia. Jest surowy, niepokojący, surowy jak czarne gwiazdy w zimnym kosmosie. Nie daje nadziei. To miejsce, w którym człowiek styka się ze swoją najciemniejszą częścią. Kim byli Alchemicy? Ci, którzy szukali przemiany — złota w człowieku i świecie. Dlaczego ich rift? Bo każde przejście przez ciemność, każdy rozpad, każda szczelina to też moment narodzin czegoś nowego. Może bardziej prawdziwego
"The Alchemist’s Rift" to nie tylko album. To podróż. W głąb własnego cienia i światła. I tak długo, jak będą istnieli artyści tacy jak Empusae, tak długo będą istnieć ścieżki dla tych, którzy mają odwagę je przejść.
Wydawca: Arcane Dirge
Format: limitowana edycja CD
Data premiery: 16.05.2025
Tracklista:
"Invocation (The Fractured Self)" (5:17)
"Circuits and Sigils" (7:16)
"Through the Rift" (10:03)
"The Echo of Shadows" (9:30)
"A Soul Reclaimed, a Darkness Born" (6:15)
"Eternal Rift (The Unending Void)" (7:50)
"The Alchemist’s Rift" to nie tylko album. To podróż. W głąb własnego cienia i światła. I tak długo, jak będą istnieli artyści tacy jak Empusae, tak długo będą istnieć ścieżki dla tych, którzy mają odwagę je przejść.
Wydawca: Arcane Dirge
Format: limitowana edycja CD
Data premiery: 16.05.2025
Tracklista:
"Invocation (The Fractured Self)" (5:17)
"Circuits and Sigils" (7:16)
"Through the Rift" (10:03)
"The Echo of Shadows" (9:30)
"A Soul Reclaimed, a Darkness Born" (6:15)
"Eternal Rift (The Unending Void)" (7:50)