Fields Of The Nephilim w Krakowie
Czytano: 4802 razy
Wykonawca:
Galerie:
- Castle Party 2016 - 2016-08-05 (Festiwale)
- Wave Gotik Treffen 2015 - 2015-06-02 (Festiwale)
- Fields Of The Nephilim + Closterkeller + Deathcamp Project - 2014-02-05 (Koncerty)
- Amphi Festival 2013 - 2013-07-25 (Festiwale)
- M'era Luna 2012 - 2012-08-15 (Festiwale)
- The Mission + Fields of the Nephilim + Gene Loves Jezebel - 2011-10-27 (Koncerty)
- Shadowplay Festival 2011 - 2011-07-28 (Festiwale)
- Fields of the Nephilim + support - 2011-05-07 (Koncerty)
- The Christmas Ball Festival 2010 - 2010-12-31 (Festiwale)
- Fields of the Nephilim + Hetane + Deathcamp Project - 2010-01-27 (Koncerty)
- Fields of the Nephilim + 1984 + Polpo Motel - 2010-01-27 (Koncerty)
- M'era Luna 2008 - 2008-08-09 (Festiwale)
- Wave Gotik Treffen 2008 - 2008-05-13 (Festiwale)
Ostatnie tematy na forum:
- Sprzedam bilet na Fields of The Nephilim w Krakowie - 2014-01-31
- Konkurs: Fields of the Nephilim - 2014-01-28
31 stycznia 2014 roku to data, która na długo pozostanie w pamięci wszystkich fanów gotyckiego grania, w jego najmroczniejszej odsłonie. Tego dnia bowiem, uznany na całym świecie za legendę gatunku, Fields of the Nephilim, wystąpił w Krakowie na jednym z dwóch koncertów w Polsce.
Wydarzenie to miało miejsce w klubie Studio, który jest jednym z najbardziej rozpoznawanych i uznanych klubów muzycznych w Polsce. Co roku organizuje się tutaj koncerty gwiazd czołowych artystów z Polski i zagranicy. Różnorodność repertuaru niezmiennie przyciąga tu rzesze fanów.
Tego wieczoru zgromadziły się tutaj tłumy mrocznych dusz. Stojąc tuż przy wejściu obserwujemy zmierzających z każdej możliwej strony miłośników gotyku dzierżących w dłoniach drogocenne bilety. Ci którzy nie zdołali zakupić ich wcześniej mogą to jeszcze uczynić na miejscu. Tak czy inaczej, wszyscy ostatecznie znajdujemy się w środku. Surowość i specyficzny klimat wnętrza nastrajają osobliwie. Na scenie od kilkunastu minut Digital Angel serwujący mieszankę tradycyjnego rocka gotyckiego z elementami nowoczesnej elektroniki. Większość publiki jeszcze snuje się niepewnie lub udaje się wprost do baru. Około godziny 20.00 na scenie pojawia się w roli supportu najsłynniejszy polski przedstawiciel rocka gotyckiego Closterkeller z charyzmatyczną Anją Orthodox na czele niewzruszenie od 25 lat. Dla zespołu jest to występ ważny – po ostatnich zmianach w składzie (zespół opuścił basista Krzysztof Najman oraz gitarzysta Mariusz Kumala) Closterkeller po raz pierwszy prezentuje się w swojej nowej odsłonie. Nieoczekiwanie na gitarze pojawia się kobieta. Takiej niespodzianki chyba nikt się nie spodziewał. Była to godzina bardzo emocjonalnego grania, dało się też wyczuć pewne napięcie, może niepokój. Anja co rusz zerka w stronę swojej blond gitarzystki, ta z kolei niezwykle skupiona na swoim graniu zdaje się nie dostrzegać niczego wokół. Grupa wiernych fanów wpatruje się w swoją boginię z uwielbieniem, nie sposób odmówić Anji umiejętności hipnotyzowania głosem. Publiczność zdaje się być usatysfakcjonowana, a to chyba najważniejszy czynnik decydujący o sukcesie danego koncertu. Przychodzi czas na gwiazdę wieczoru. Jeszcze tylko przerwa techniczno organizacyjna. Pod sceną coraz ciaśniej. Dymu coraz więcej, a światło coraz bardziej wątłe. I wreszcie są. Publiczność w ekstazie od pierwszych minut, a oni niewzruszeni każdym dźwiękiem podsycają atmosferę. Mroczna muzyka, głęboki głos wokalisty i złowrogi wizerunek budują dramatyczno – magiczny klimat. Fields of the Nephilim. Tajemnicza, niemalże apokaliptyczna aura oddziałuje na zgromadzonych raz po raz wprowadzając ich w stan prawie że hipnotycznego transu, to znów rozgrzewa do czerwoności. Część publiczności zastyga w bezruchu, z zafascynowaniem w oczach i rozszerzonymi źrenicami chłonie każdy dźwięk, część daje się ponieść i zatraca w tej przesiąkniętej mrokiem muzyce. Koncert wyjątkowy z dwóch względów, po pierwsze do składu powrócił współzałożyciel i oryginalny basista zespołu Tony Pettit, po drugie właśnie minęło 25 lat od wydania kultowej płyty zespołu "The Nephilim". Na set liście znalazły się: "Chord of Souls", "The Watchman", "Love under will", "Moonchild", "Last Exit For The Lost" pochodzące właśnie z tego albumu oraz takie utwory jak "For Her Light", "At The Gates of Silent Memory", "Psychonaut Lib. III", "Mourning Sun", "New Gold Dawn". Koncert niezwykle klimatyczny, minimalna interakcja z publicznością tylko podsycała atmosferę grozy. Nawet akustyczne niedociągnięcia nie zdołały popsuć klimatu. Zespół dał się namówić na bis, odegrali dwa utwory i zniknęli. Zapalono światła i zaczęto zwijać kable. To już, koniec. Wychodzimy z lekkim niedowierzaniem, że już po wszystkim. Chciałoby się jeszcze. Było warto. Oby więcej takich koncertów, oby więcej takich gwiazd w Krakowie. Tymczasem czas wracać do rzeczywistości.
Inne artykuły:
Wydarzenie to miało miejsce w klubie Studio, który jest jednym z najbardziej rozpoznawanych i uznanych klubów muzycznych w Polsce. Co roku organizuje się tutaj koncerty gwiazd czołowych artystów z Polski i zagranicy. Różnorodność repertuaru niezmiennie przyciąga tu rzesze fanów.
Tego wieczoru zgromadziły się tutaj tłumy mrocznych dusz. Stojąc tuż przy wejściu obserwujemy zmierzających z każdej możliwej strony miłośników gotyku dzierżących w dłoniach drogocenne bilety. Ci którzy nie zdołali zakupić ich wcześniej mogą to jeszcze uczynić na miejscu. Tak czy inaczej, wszyscy ostatecznie znajdujemy się w środku. Surowość i specyficzny klimat wnętrza nastrajają osobliwie. Na scenie od kilkunastu minut Digital Angel serwujący mieszankę tradycyjnego rocka gotyckiego z elementami nowoczesnej elektroniki. Większość publiki jeszcze snuje się niepewnie lub udaje się wprost do baru. Około godziny 20.00 na scenie pojawia się w roli supportu najsłynniejszy polski przedstawiciel rocka gotyckiego Closterkeller z charyzmatyczną Anją Orthodox na czele niewzruszenie od 25 lat. Dla zespołu jest to występ ważny – po ostatnich zmianach w składzie (zespół opuścił basista Krzysztof Najman oraz gitarzysta Mariusz Kumala) Closterkeller po raz pierwszy prezentuje się w swojej nowej odsłonie. Nieoczekiwanie na gitarze pojawia się kobieta. Takiej niespodzianki chyba nikt się nie spodziewał. Była to godzina bardzo emocjonalnego grania, dało się też wyczuć pewne napięcie, może niepokój. Anja co rusz zerka w stronę swojej blond gitarzystki, ta z kolei niezwykle skupiona na swoim graniu zdaje się nie dostrzegać niczego wokół. Grupa wiernych fanów wpatruje się w swoją boginię z uwielbieniem, nie sposób odmówić Anji umiejętności hipnotyzowania głosem. Publiczność zdaje się być usatysfakcjonowana, a to chyba najważniejszy czynnik decydujący o sukcesie danego koncertu. Przychodzi czas na gwiazdę wieczoru. Jeszcze tylko przerwa techniczno organizacyjna. Pod sceną coraz ciaśniej. Dymu coraz więcej, a światło coraz bardziej wątłe. I wreszcie są. Publiczność w ekstazie od pierwszych minut, a oni niewzruszeni każdym dźwiękiem podsycają atmosferę. Mroczna muzyka, głęboki głos wokalisty i złowrogi wizerunek budują dramatyczno – magiczny klimat. Fields of the Nephilim. Tajemnicza, niemalże apokaliptyczna aura oddziałuje na zgromadzonych raz po raz wprowadzając ich w stan prawie że hipnotycznego transu, to znów rozgrzewa do czerwoności. Część publiczności zastyga w bezruchu, z zafascynowaniem w oczach i rozszerzonymi źrenicami chłonie każdy dźwięk, część daje się ponieść i zatraca w tej przesiąkniętej mrokiem muzyce. Koncert wyjątkowy z dwóch względów, po pierwsze do składu powrócił współzałożyciel i oryginalny basista zespołu Tony Pettit, po drugie właśnie minęło 25 lat od wydania kultowej płyty zespołu "The Nephilim". Na set liście znalazły się: "Chord of Souls", "The Watchman", "Love under will", "Moonchild", "Last Exit For The Lost" pochodzące właśnie z tego albumu oraz takie utwory jak "For Her Light", "At The Gates of Silent Memory", "Psychonaut Lib. III", "Mourning Sun", "New Gold Dawn". Koncert niezwykle klimatyczny, minimalna interakcja z publicznością tylko podsycała atmosferę grozy. Nawet akustyczne niedociągnięcia nie zdołały popsuć klimatu. Zespół dał się namówić na bis, odegrali dwa utwory i zniknęli. Zapalono światła i zaczęto zwijać kable. To już, koniec. Wychodzimy z lekkim niedowierzaniem, że już po wszystkim. Chciałoby się jeszcze. Było warto. Oby więcej takich koncertów, oby więcej takich gwiazd w Krakowie. Tymczasem czas wracać do rzeczywistości.
Inne artykuły:
- Castle Party 2016 - 2016-08-04 (Relacje)
- Fields of the Nephilim w Warszawie - 2014-04-23 (Relacje)
- M'era Luna 2012 - 2012-09-29 (Relacje)
- The Mission + Fields of the Nephilim + Gene Loves Jezebel - 2011-11-12 (Relacje)
- Shadowplay Festival 2011 - 2011-08-04 (Relacje)
- Fields of the Nephilim + support - 2011-05-18 (Relacje)
- The Christmas Ball Festival 2010 - 2011-02-02 (Relacje)
- M'era Luna 2008 - 2008-10-03 (Relacje)