AlterNation - magazyn o muzyce Electro, Industrial, EBM, Gothic, Darkwave i nie tylko
Fin De Siècle - Patagonie


Czytano: 6197 razy

80%


Fin de siècle [wym. fę de sje:kl] koniec wieku (XIX); tendencje schyłkowe, dekadenckie w życiu społecznym, sztuce i lit. (końca XIX w.).

"Świat na zewnątrz, nawet oglądany przez zamknięte okno, tchnął chłodem. W dole, na ulicy, podmuchy wiatru wprawiały w wir kurz i skrawki papieru, a choć świeciło słońce, niebo miało barwę stali; wszystko było jakby pozbawione koloru - z wyjątkiem porozlepianych wszędzie dookoła plakatów."

Fin De Siècle, przyznaję bez bicia, było mi obce, dopóki nie zapoznałam się z najnowszą ich płytą - "Patagonie". Kiepskie zapoznanie się z zespołem jak na recenzenta ale francuski projekt przyciągnął mnie tak, że odczuwam obowiązek napisania o tym krążku.

Obracając się w światku muzyki alternatywnej (alternatywnej, ale nie electro) uważałam że "Cold House" czy "Cycle Of Days And Seasons" Hood (notabene, także warto się zapoznać z twórczością braci Adams) jest kwintesencją atmosfery jesiennych dni czy zimnych, burzowych letnich wieczorów. "Patagonie" zdaje się odzwierciedlać to samo. Przy pierwszym odsłuchu przyszło mi na myśl iż nie jest to "jakiś tam" ambient. Bo z pewnością po prostu ambientem płyty tej nie da się określić. Metaliczny stukot sąsiaduje z dźwiękiem skrzypiec (a może to w ogóle nie są skrzypce?)czy pianina (a może to wcale nie jest pianino?).

Właśnie ten metaliczny stukot towarzyszy nam od pierwszych dźwięków "Patagonie I". A w oddali pustego pomieszczenia słychać melancholijne odgłosy wydobywające się spod klawiszy. Cicha dwuminutowa suita. A, chwila, czy ja słyszę cymbałki? Już „Patagonie III” przynosi bardziej surowe brzmienie, odgłosy przesuwania smyczka po strunach, śpiew mew w oddali? Bardziej melodyjna „IV” wprowadza więcej elementów elektroniki.

Niepokojące skrzypienie czy trzaski zsyntezowane z delikatnym keyboardem spotkałam już wcześniej w muzyce z Silent Hill (soundtracki tworzone przez Akirę Yamaotę), jednak Fin De Siècle dzielnie podtrzymuje nastrój. Zróżnicowanie instrumentów dostrzega się dalej w „VI” czy „Avis De Tempete”.

Na próżno można by próbować pojedynczo recenzować kolejne ścieżki z tej płyty. „Patagonie” w swoich 15 dość krótkich odsłonach stanowią całość, ciąg minimalistycznych melodii, z których żadna nie może zostać ominięta.

Mężczyzna wstał od pianina, zatrzasnął z hukiem wieko. Fin.

Tracklisting:

  1. Patagonie I (2:55)
  2. Patagonie II (5:54)
  3. Patagonie III (2:40)
  4. Patagonie IV (3:39)
  5. Bradzingue (4:05)
  6. Patagonie V (2:04)
  7. Le Dèpart (5:12)
  8. Patagonie VI (1:29)
  9. Avis De Tempete (1:44)
  10. Odyssèe (2:30)
  11. Where Is Daddy (5:21)
  12. Patagonie VII (1:43)
  13. When The Lilies Cry A Last Time (by Serge Usson) (9:57)
  14. Ghost (2:35)
  15. SR3 (11:51)
Autor:
Tłumacz: _lin
Data dodania: 2006-06-17 / Recenzje muzyki




Najnowsze komentarze: