Gotycki przewodnik podróży: Londyn - serce Batcave
Czytano: 7802 razy
Londyn kilka lat temu mógł być również zwany sercem subkultury gotyckiej. Jak to wygląda w Londynie dzisiaj? Byłam tam w 2010 roku z moimi znajomymi aby się dowiedzieć. Zarezerwowaliśmy pokój w hotelu w King’s Cross, który okazał się być w pobliżu Camden Town, jak również blisko centrum miasta. Jedną bardzo miłą rzeczą w naszym hotelu było to, że miał on 24-godzinną recepcję. Przydatne, kiedy do Londynu przyjeżdżasz o 2:30, prawda?:) Tak czy inaczej, jak mieliśmy przekonać się wkrótce, London czasami może być niebezpieczny w nocy, więc jeśli chodzicie po mieście, najlepiej nie idźcie sami lub bądźcie bardzo ostrożni. Niektóre osoby są agresywne na pozór bez powodu, co może oczywiście zdarzyć się w każdym mieście na świecie, ale powiedziałabym, że prawdopodobieństwo tam jest nieco wyższe. Ponadto, uważajcie na swój portfel gdy wokół jest dużo ludzi. Dotyczy to również większości dużych miast, ale powiedziałabym, że kieszonkowcy w Londynie są utalentowani. Londyn może być niebezpieczny, ale jednocześnie, w porównaniu do niektórych innych obszarów, jest dość alternatywnie przyjazny, w sensie, że nikt nie będzie gapić się na was lub wypowiadać głupich uwag. Ponadto, można tam spotkać sporo Gotów i innych alternatywnych ludzi, choć największe ich skupisko znajduje się w Camden Town.
Zwiedzanie
Pomimo, iż spodziewałam się, że Londyn jest wspaniały, muszę powiedzieć, że byłam pod wrażeniem. Zostałam oczarowana nie tylko różnorodnością i alternatywnością Camden Town, ale również zdumiewającą architekturą. I to nie tylko tymi zabytkami, które już widziałam na zdjęciach. Również rzeczami, które mogą być dość zwyczajne gdzie indziej, ale nie w tamtym miejscu. Stacje metra, na przykład – a dokładniej stacja metra Victoria - zdecydowanie nie jest jedynie kolejną stacją metra. Stojąc tam czujecie się, jakbyście cofnęli się w czasie do końca XIX wieku. Upewnijcie się, aby umieścić to zapierające dech w piersiach miejsce na liście atrakcji, które chcecie zobaczyć w Londynie. Kolejnym zabawnym i niezwykłym miejscem do odwiedzenia jest London Dungeon. Są to nie tylko nawiedzone lochy ale również opowieść o bardziej przerażającej stronie historii Londynu, przedstawiona w zabawny sposób. Idąc tam czułam się znów jak sześciolatka. Co więcej, w pobliżu wyjścia jest świetny sklep z pamiątkami sprzedający wszelkiego rodzaju dziwne, śmieszne, kiczowate i ładne elementy w stylu Halloween, więc nie zapomnijcie tam zajrzeć. Kolejny plus Dungeon dostaje za stylowe łazienki z trumnami na drzwiach. Czego można by chcieć więcej?:)
Jest to nieco banalne, ale i tak chciałam zahaczyć o Madame Tussauds Museum. Nie jest to oczywiście atrakcja turystyczna dla każdego i nie jest to nic wyjątkowego, skoro można znaleźć to muzeum również w innych krajach. Tak czy inaczej, w porównaniu do innych Madame Tussauds, które odwiedziłam, tamto uznałam za najciekawsze, jak również, największe.
Kilka innych, moim zdaniem, absolutnie wartych zobaczenia miejsc to Opactwo Westminsterskie z Big Benem (i pięknym parkiem w pobliżu), Pałac Buckingham oraz Tower Bridge, ale jest tam zdecydowanie więcej atrakcyjnych rzeczy. Będąc w Londynie nie zapomnijcie odwiedzić Trafalgar Square w godzinach wieczornych lub w nocy, zobaczycie jak wspaniałe jest to miejsce z prawdziwie wyjątkową atmosferą.
Co do Camden Town, zastanawiam się tylko, czy potrzebne jest wprowadzenie. Cóż, zapewne nie jest tam tak jak było parę lat temu, ale nadal jest to idealne miejsce na gotycką podróż. Na pewno nie doświadczycie żadnej niechcianej uwagi, jakkolwiek wyglądacie, jeśli przejdziecie się po Camden. Zrobienie małych zakupów również wydawało się być dobrym pomysłem w Camden Town. Spodziewałam się, że wszystko będzie tam w zawyżonych cenach i byłam zaskoczona, kiedy dowiedziałam się, że to nieprawda. Robiąc zakupy również znajdziecie odrobinę historii na Stables Market w Camden, gdyż stoi na miejscu dawnego szpitala dla koni. Absolutnie polecam odwiedzić ten rynek.
Co do Camden Town, zastanawiam się tylko, czy potrzebne jest wprowadzenie. Cóż, zapewne nie jest tam tak jak było parę lat temu, ale nadal jest to idealne miejsce na gotycką podróż. Na pewno nie doświadczycie żadnej niechcianej uwagi, jakkolwiek wyglądacie, jeśli przejdziecie się po Camden. Zrobienie małych zakupów również wydawało się być dobrym pomysłem w Camden Town. Spodziewałam się, że wszystko będzie tam w zawyżonych cenach i byłam zaskoczona, kiedy dowiedziałam się, że to nieprawda. Robiąc zakupy również znajdziecie odrobinę historii na Stables Market w Camden, gdyż stoi na miejscu dawnego szpitala dla koni. Absolutnie polecam odwiedzić ten rynek.
Zakupy
Jeśli chodzi o zakupy to zrobiłam je głównie w Camden Town. W Londynie znajduje się wiele innych miejsc z ciekawymi sklepami, ale podczas mojej wizyty skoncentrowałam się na Camden, więc podam więcej informacji na ten temat. Gdzie wydać pieniądze na gotyckie i alternatywne ubrania, obuwie, kosmetyki i akcesoria? Spróbujcie Camden High Street, Camden Lock Market oraz Stables Market.
Na jednym z rynków, Camden Lock Market, jest trochę w miarę taniej jeżeli chodzi o odzież alternatywną i jest to również doskonałe miejsce, żeby kupić buty. Można tam kupić markowe buty, jak Iron Fist, na wyprzedaży.
Moim osobistym faworytem, jeśli chodzi o zakupy w Camden Town, jest Stables Market. Znajdziecie go łatwo jeśli wysiądziecie na stacji metra Chalk Farm. Jeśli poszukujecie odzieży alternatywnej jest tam wiele sklepów i straganów do wyboru. Największym sklepem na całym rynku jest chyba Cyberdog. Polecam go każdemu, kto kocha PVC, odzież i akcesoria reagujące na ultrafiolet, neonowe kolory itp. Jedne w swoim rodzaju wnętrze tego ogromnego sklepu jest również warte zobaczenia. Czasami robią również wyprzedaż, więc niekoniecznie trzeba wydawać majątek aby zdobyć coś nowego. Jeśli spodoba się wam Cyberdog, inny sklep o nazwie Hexagon również przypadnie wam do gustu. Jeśli musicie odwiedzić salon fryzjerski również znajduje się na to miejsce w Stables Market – jest tam Pepy’s. Jeśli lubicie odzież w stylu gothic lolita to sklepy takie jak Sai Sai i Gothic Lolita & Punk mogą was zainteresować. Jeśli szukacie tradycyjnej odzieży i akcesoriów gotyckich, rockabilly i burlesque należy udać się do The Blackrose, Collectif i Burleska. Sklepy te również oferują bardzo rozsądne ceny. Na niektórych stoiskach można nawet dostać niespodziewane zniżki. Obok Burleski jest stoisko z pięknymi, tradycyjnymi ubraniami chińskimi – w większości bluzkami i sukienkami. Niestety nie pamiętam więcej nazw pozostałych straganów, ale znajdziecie na wspomnianym rynku dużo wspaniałych rzeczy alternatywnych i vintage. Co jeszcze mogę dodać poza faktem, że spędziłam mniej więcej cały dzień chodząc po Stables Market i jeszcze wróciłam następnego dnia aby zobaczyć to, czego jeszcze nie widziałam.
Jedzenie
Zatrzymałam się w Londynie tylko na krótki okres kilku dni i ponieważ chciałem zobaczyć zabytki, zrobić zakupy i zabawić się i tak naprawdę nie poświęcałam czasu na poznawanie gastronomicznej strony miasta.
Ponieważ unikam fast foodów jak McDonald czy KFC, gdy chciałam szybko coś zjeść najczęściej jadłam po prostu sałatkę lub kanapkę. Według mnie, najlepszym miejscem na jedzenie zdecydowanie były rynki. Na przykład, pamiętam, również na Stables Market, była naprawdę dobra pizza i smaczne specjały kuchni chińskiej. Z pewnością musiały tam być stragany z jedzeniem z całego świata. Więc jeśli chodzi o jedzenie w Londynie, tego typu stragany najbardziej mi odpowiadały.
Clubbing
A co z londyńskim życiem nocnym dla tych, którzy preferują alternatywno/gotyckie wydarzenia?
To co uważam za trochę rozczarowujące w nocnej stronie Londynu to fakt, że większość klubów i pubów zamyka się wcześnie w ciągu tygodnia. W mieście takim jak Londyn spodziewałam się, że będzie inaczej, z jakiegoś powodu. W rzeczywistości, szanse były dość nikłe aby w ciągu tygodnia, po północy znaleźć jakiekolwiek gotyckie imprezy lub przyzwoity pub, aby spędzić czas z moimi znajomymi. Można spróbować szczęścia w Purple Turtle. Mieści się on przy Crowndale Road w Camden Town. Kiedy poszliśmy tam był otwarty aż do 2:00 lub 3:00 rano, czyli dość długo jak na Londyn w ciągu tygodnia. Jednakże mogło być tak dlatego, że tamtej nocy w Purple Turtle był koncert.
Pewnej nocy, trafiliśmy przed przypadek do Hobgoblin (były Devonshire Arms), który był kiedyś miejscem spotkań gotów oraz innych alternatywnych osób w Camden Town. Słyszałam jednak, że zmienił się na przestrzeni lat, ale i tak chciałam zobaczyć go na własne oczy. Hobgoblin znajduje się pod adresem 33 Kentish Town Road w Camden. Niestety, Hobgoblin obecnie to tylko średni pub dla metali lub przynajmniej takie zrobił na mnie wrażenie tamtej nocy gdy do niego trafiliśmy.
Podczas weekendu w końcu poszliśmy na clubbing w Londynie. Odwiedziłam dwa kluby.
W piątek poszłam do Electric Ballroom. Szczerze mówiąc, ochroniarze przy wejściu nie byli najmilszymi ludźmi na Ziemi. Zanim mogliśmy wejść dokładnie przeszukali nasze torby i zabrali mojemu znajomemu gumy do żucia. Klub sam w sobie był w porządku. Wnętrze było bardzo duże, więc było wystarczająco dużo miejsca do tańca. Muzyka również była dobra. Była to mieszanka wszystkiego, ale głównie ebm, industrial, darkwave i trochę rocka gotyckiego. Była to impreza zdecydowanie bardziej nastawiona na electro. Z jakiegoś powodu tłum w większości składał się z metalowców oraz kilku cybergotów. O ile mi wiadomo żaden specjalny dresscode nie obowiązywał w tym miejscu. Był to fajny klub nocny, nie najlepszy w jakim kiedykolwiek byłam, ale dość dobry.
W sobotę odwiedziłam Slimelight. Do dnia dzisiejszego pozostaje on najlepszym klubem w jakim byłam. Opłata za wejście była dość niska jak dla klubu w Londynie. Pokochałam wnętrza Slimelight jak również przyjazny personel. Goście bardzo różnili się od tych z imprezy w Electric Ballroom, może dlatego, że w Slimelight obowiązuje dresscode. Styl niektórych ludzi w klubie był bardzo wyjątkowy i niepowtarzalny. Klub ma trzy parkiety taneczne z różnymi gatunkami muzyki: Jeden był parkietem rocka gotyckiego, na największym z nich grano industrial i EBM, a na ostatnim muzyka zaliczała się głównie do electro i hardstyle jak również trochę ebm. Najbardziej podobało mi się tam, gdzie grali rocka gotyckiego, muzyka przypadła mi do gustu, a DJ przyjmował i grał wszystkie prośby pasujące do granego gatunku muzyki. Niestety nie wiem jak ten DJ sie nazywał. Na parkiecie industrial/ebm grano nową muzykę elektroniczną. Parkiet był pełen ludzi, ale wciąż było wystarczająco dużo miejsca do tańca. Jeśli miało się dość tańca w klubie było kilka wygodnych kanap. Napoje były zaskakująco tanie, jak na Londyn. Co do parkietu z electro i hardstyle to nie jest to tak naprawdę mój ulubiony rodzaj muzyki, ale podobało mi się wnętrze tamtego pomieszczenia, gdzie można było również tańczyć w klatce, co wydawało się wtedy niezłą zabawą. Klubowicze w Slimelight również byli przyjaźni. A wisienką na torcie było to, że klub zamykał się o 7:30. Pamiętam, że wyszłam o 6:30 bardzo zmęczona, ale absolutnie zadowolona z czasu tam spędzonego.
Kolejny klub, który chciałabym polecić osobom odwiedzającym Londyn to Club Antichrist. Nie byłam tam osobiście, jednakże, następnym razem jak przyjadę do Londynu to na pewno również tam się wybiorę. W czasie gdy byłam w Londynie tej samej nocy były imprezy w Electric Ballroom i Club Antichrist. Wybrałem tańsze wydarzenie w Electric Ballroom. Chociaż, sądząc po rekomendacjach innych osób, myślę, że warto byłoby wydać pieniądze na noc w Club Antichrist. W każdym razie, jeśli będziecie w Londynie, warto sprawdzić ten klub lub też spróbować jakieś inne z licznych (w większości nieregularnych) wydarzeń londyńskich.
Mam nadzieję, że czytanie o fascynującym Londynie sprawiło wam przyjemność.
Następnym razem zabiorę was do kolejnego ciekawego miejsca.
Dzięki za czytanie!
Podczas weekendu w końcu poszliśmy na clubbing w Londynie. Odwiedziłam dwa kluby.
W piątek poszłam do Electric Ballroom. Szczerze mówiąc, ochroniarze przy wejściu nie byli najmilszymi ludźmi na Ziemi. Zanim mogliśmy wejść dokładnie przeszukali nasze torby i zabrali mojemu znajomemu gumy do żucia. Klub sam w sobie był w porządku. Wnętrze było bardzo duże, więc było wystarczająco dużo miejsca do tańca. Muzyka również była dobra. Była to mieszanka wszystkiego, ale głównie ebm, industrial, darkwave i trochę rocka gotyckiego. Była to impreza zdecydowanie bardziej nastawiona na electro. Z jakiegoś powodu tłum w większości składał się z metalowców oraz kilku cybergotów. O ile mi wiadomo żaden specjalny dresscode nie obowiązywał w tym miejscu. Był to fajny klub nocny, nie najlepszy w jakim kiedykolwiek byłam, ale dość dobry.
W sobotę odwiedziłam Slimelight. Do dnia dzisiejszego pozostaje on najlepszym klubem w jakim byłam. Opłata za wejście była dość niska jak dla klubu w Londynie. Pokochałam wnętrza Slimelight jak również przyjazny personel. Goście bardzo różnili się od tych z imprezy w Electric Ballroom, może dlatego, że w Slimelight obowiązuje dresscode. Styl niektórych ludzi w klubie był bardzo wyjątkowy i niepowtarzalny. Klub ma trzy parkiety taneczne z różnymi gatunkami muzyki: Jeden był parkietem rocka gotyckiego, na największym z nich grano industrial i EBM, a na ostatnim muzyka zaliczała się głównie do electro i hardstyle jak również trochę ebm. Najbardziej podobało mi się tam, gdzie grali rocka gotyckiego, muzyka przypadła mi do gustu, a DJ przyjmował i grał wszystkie prośby pasujące do granego gatunku muzyki. Niestety nie wiem jak ten DJ sie nazywał. Na parkiecie industrial/ebm grano nową muzykę elektroniczną. Parkiet był pełen ludzi, ale wciąż było wystarczająco dużo miejsca do tańca. Jeśli miało się dość tańca w klubie było kilka wygodnych kanap. Napoje były zaskakująco tanie, jak na Londyn. Co do parkietu z electro i hardstyle to nie jest to tak naprawdę mój ulubiony rodzaj muzyki, ale podobało mi się wnętrze tamtego pomieszczenia, gdzie można było również tańczyć w klatce, co wydawało się wtedy niezłą zabawą. Klubowicze w Slimelight również byli przyjaźni. A wisienką na torcie było to, że klub zamykał się o 7:30. Pamiętam, że wyszłam o 6:30 bardzo zmęczona, ale absolutnie zadowolona z czasu tam spędzonego.
Kolejny klub, który chciałabym polecić osobom odwiedzającym Londyn to Club Antichrist. Nie byłam tam osobiście, jednakże, następnym razem jak przyjadę do Londynu to na pewno również tam się wybiorę. W czasie gdy byłam w Londynie tej samej nocy były imprezy w Electric Ballroom i Club Antichrist. Wybrałem tańsze wydarzenie w Electric Ballroom. Chociaż, sądząc po rekomendacjach innych osób, myślę, że warto byłoby wydać pieniądze na noc w Club Antichrist. W każdym razie, jeśli będziecie w Londynie, warto sprawdzić ten klub lub też spróbować jakieś inne z licznych (w większości nieregularnych) wydarzeń londyńskich.
Mam nadzieję, że czytanie o fascynującym Londynie sprawiło wam przyjemność.
Następnym razem zabiorę was do kolejnego ciekawego miejsca.
Dzięki za czytanie!
Strony: