95%

Słuchając nowego krążka Hurts  można zachwycić się nie tyle treścią, co formą i przejrzystością brzmienia. Już pierwszy tytyułowy numer Exile uświadomił mi, że zespół definitywnie żegna się z niedociągnięciami i nieco tandetnym polotem poprzedniego albumu. Smukła i o wiele bardziej mroczniejsza elektronika  daje nadzieję na zupełnie nową jakość. Exile to faktycznie kawałek wybitny. Jeśli chodzi o inne kompozycje tej klasy, wskazałabym na równie genialne The Road i Mercy. Błyskotliwych dźwięków mamy tu multum. Nie brakuje również miejsca na popisy wokalne. Jeszcze mocniej i bardziej rytmicznie robi się za sprawą Cupid.  Połączenie gitar i syntezatorów sprawdza się tu doskonale.  Energia i erotyzm kompozycji i z łatwością powinien powalić na łopatki wszystkich wiernych fanów Depeche Mode.  Z kolei nastrojowa i przestrzenna ballada The Crow rodzi skojarzenia z Wicked Game Chrisa Isaaka. Na pochwałę zasługuje również singlowy Miracle. Idealne promorcje między emocjonalnym śpiewem i gitarowym tłem.
Trochę przeszkadzają mi tylko dwa utwory: Blind i Only You, które swoją banalnością trochę psują wyrafinowyany klimat  płyty. 
Nie wpływa to jednak znacząco na ogólny odbiór, jest to bowiem dobrze przemyślany i doskonale wyprodukowany album.

Tracklista:

  01 Exile
  02 Miracle
  03 Sandman
  04 Blind
  05 Only You
  06 The Road
  07 Cupid
  08 Mercy
  09 The Crow
  10 Somebody to Die For
  11 The Rope
  12 Help

Inne artykuły:

• M'era Luna 2011 - 2012-02-22 (Relacje)
• Rome - Flowers from the Exile - 2009-09-15 (Recenzje muzyki)
• Gary Numan - Exile - 2008-12-18 (Recenzje muzyki)

Najnowsze komentarze: