AlterNation - magazyn o muzyce Electro, Industrial, EBM, Gothic, Darkwave i nie tylko
Icon Of Coil - Machines Are Us


Czytano: 4234 razy

95%


Wykonawca:

Galerie:

Katalog płyt:
Ostatnie tematy na forum:

W 1997 roku Andy LaPlegua stworzył projekt Icon Of Coil, który był początkowo pomysłem rozbudowanym wokół logo, projektu graficznego i muzyki. Wkrótce po powstaniu idei, muzyka okazała się najważniejszą częścią pomysłu, a LaPlegua w 1996 roku zaprosił Sebastiana Komora do współpracy w projekcie jako członka zespołu występującego na żywo. Już po kilku koncertach i wydaniu pierwszego singla IOC, "Shallow Nation", Sebastian został stałym członkiem zespołu. Późną wiosną 2000 roku, na koncercie w Uddevalla w Szwecji, do zespołu dołączył Christian Lund jako muzyk występujący na żywo i po raz pierwszy zagrał na scenie razem z Andym i Sebastianem.

Na krążku znajdziemy znakomite, taneczne kawałki oraz kilka poruszających, łagodniejszych utworów. Existence In Progress to zachwycający, mroczny, zniekształcony utwór, który jak najbardziej jest kawałkiem tanecznym, co sprawia, że uśmiecham się w sobie. Dzięki temu, że w utworze pojawiają się nietypowe dźwięki syntezatorów, wokal, czy teksty, jest to jedna z moich ulubionych piosenek z tego albumu. Moim drugim ulubionym utworem na płycie jest Wire Trip, którego początek w stylu funky przyprawił mnie o gęsią skórkę, co więcej, chciałam po prostu wstać i tańczyć do białego rana. Kto chce już teraz posłuchać utworu, niech kliknie na ten odnośnik.

Pursuit uderza nas od początku ostrym brzmieniem, budując napięcie. Przywołuje on wrażenie mowy deklamowanej przez szaleńca albo tajemniczych, paranoidalnych przywidzeń, ale utwór został napisany w całkiem sprytny sposób i razem przedstawia się bardzo dobrze.

Następnie pojawia się zadziwiający czar utworu Sleep:less s, który jest jednym z łagodniejszych tytułów z tego albumu. Przy tej piosence możemy się zrelaksować i dać się pochłonąć słowom, dźwiękom syntezatorów i muzyce. Faith:not important ma wolniejsze tempo od pozostałych utworów, ale mimo to posiada rytm, który jest całkiem przyjemny dla słuchacza. Pomimo tego, że słowa refrenu stanowią mroczny, posępny przekaz, a melodia wręcz przeciwnie, kompozycja utworu prezentuje się bardzo dobrze.

Na tej płycie jest tylko jeden kawałek, co do którego nie byłam przekonana. Nazywa się Release the frequency - afterwords. To naprawdę dziwny utwór, jest dosyć monotonny, nawet kiedy dochodzi śpiew. Ale jest to jedyny słaby punkt w albumie.

Ogólnie mówiąc, jest to świetna płyta, dająca dużo radości ze słuchania, poza ostatnim, dziwacznym utworem. Absolutnie polecam ją zarówno nowym, jak i wytrawnym słuchaczom. Andy LaPlegua, Sebastian Komor i Christian Lund tworzą wspaniałą grupę, która sprawia, że ich płyty doskonale się słucha.

Tracklista:

01. Comment v2.0
02. Remove- Replace
03. Consumer
04. Shelter
05. Mono Overload!
06. Existance In Progress
07. Faith:Not Important
08. Transfer Complete
09. Dead Enough For Life
10. WireTrip
11. Android
12. Sleep Less
13. Persuit
14. Release The Frequency. Afterwords
Autor:
Tłumacz: suosana
Data dodania: 2011-02-17 / Recenzje muzyki


Inne artykuły:




Najnowsze komentarze:


Wendy Troy

Wendy Troy
Napisano: 2011-03-05 19:17:22
Shelter rozbraja mnie do teraz, a przecież tyle czasu już minęło :) Remixy jednak, są chyba jak na mój gust lepsze "_
semi android

semi android
Napisano: 2011-02-17 13:09:42
Dead Enought for Life zamiata parkiet i 2km wokół klubu :D Świetny album z kilkoma wielkimi hitami, które pomimo tylu lat nadal się sprawdzają :)