Kevorkian Death Cycle - God Am I
Czytano: 3025 razy
80%
Wspólne trasy z m.in. Project Pitchfork czy Rammsteinem. To właśnie ten fakt zachęcił mnie do zapoznania się z najnowszym dokonaniem Kevorkian Death Cycle, bo, mimo bogatej dyskografii, z nazwą tą jeszcze się nie spotkałam… Kolejną rzeczą, która mnie zaciekawiła, był cover utworu "It’s A Sin" Pet Shop Boys. Byłam tym faktem o tyle zaintrygowana, że nie wiedziałam jak w wykonaniu KDC wypadnie ten sielankowy hit lat 80’. Zespół jednak wybrnął z tej sytuacji idealnie - "It’s A Sin" wciąż przypomina pierwowzór (co, uwierzcie, w dzisiejszych przeróbkach, wcale nie jest takie oczywiste), choć stracił on nieco "wymuszony" w oryginale optymizm na rzecz industrialnego i mrocznego klimatu. Ta atmosfera udziela się zresztą w całym albumie - zaczynając od jakby "kosmicznego" "Star Chaser" o nieco zamglonym dźwięku, na wolniejszym, ciężkim i jakby przytłaczającym "Light Fields" kończąc. Słuchając "God Am I", warto również zwrócić uwagę na typowo imprezowy, przebojowy, choć wciąż mroczny "Blood Of Faust" czy "Destroyer of Worlds"- w odpowiednich momentach nabierający agresji, w innych odsłaniający industrialno-elektroniczny szkielet Kevirkian Death Cycle. Poza tym na płycie takiej grupy nie mogło zabraknąć popularnego ostatnio w muzyce motywu dzieci… Mówię oczywiście o fantastycznym "Children Of Chaos" w nieco niemieckim stylu Terminal Choice czy nawet bardziej gotyckich grup (zwłaszcza pod względem warstwy tekstowej). Utwór ten dzięki pogłosom i szeptom w tle nabrał pewnego niepokojącego klimatu, który w połączeniu z jakby melancholijnym refrenem daje uczucie pewnego duchowego dyskomfortu… Co ciekawe, na "God Am I" nie ma słabych momentów. Są tylko te przeciętne jak ‘przekombinowane’ "Shadow", tytułowe "God Am I" (tu industrialne brzmienie za bardzo dało się we znaki) czy, nie wiadomo dlaczego, wychwalane "Mind Decay". Jednak wiadomo - nikt nie jest doskonały… "God Am I" zdecydowanie trzyma poziom poprzednich dokonań Kevorkian Death Cycle (jak się domyślacie, nadrobiłam już zaległości), a materiał ten bez wątpienia wart jest uwagi. Choć czasem nie można uniknąć nasuwających się porównań do innych wykonawców, to muzyka Amerykanów wciąż brzmi świeżo, mrocznie i oryginalnie. Tylko koniec już z tymi dziećmi, bo zaczyna być zbyt komercyjnie…
Tracklista:
Tracklista:
- Star Chaser
- Mind Decay
- Children of Chaos
- It's a Sin
- Destroyer of Worlds
- God Am I
- Shadow
- Blood of Faust
- Tangled Souls
- Light Fields