Mystified - Passing Through the Outer Gates
Czytano: 3916 razy
69%
First Fallen Star label proponuje dość nietypowy koncept muzycznej podróży: Passing Through the Outer Gates jest pierwszym albumem z cyklu ‘soundtracków własnej śmierci’. Temat ambitny, nietypowy i kontrowersyjny, czyli zapewne taki, jakiego oczekiwałby poszukujący odbiorca z kręgu dark independent. Pod nazwą Mystified kryje się Thomas Park, znany w kręgach dark ambient m.in. z kooperacji z Rapoon czy Nocturnal Emissions. Album Passing Through the Outer Gates jest wyobrażeniem szlaku bram, które przemierza jaźń w drodze do ostateczności. Zdaje się to być szlak spowity byronowską mgłą, biegnący pomiędzy cienistymi gotyckimi strukturami, co może sugerować już sama okładka.
Każdy z ośmiu utworów jest przejściem w kolejny etap podróży poprzez zaświaty. Ścieżka wiodąca poprzez dark ambientowe niepokoje i drone’owe bloki zdaje się tworzyć przestrzenne tunele pod postacią kolejnych utworów. Nastrój mrocznego niepokoju utrzymuje się przez cały album, burzony od czasu do czasu przez surowe uderzenia lub orkiestrowe sample zaczerpnięte z muzyki klasycznej. Jest to świetny sposób na przywołanie bardzo podniosłego, wręcz apokaliptycznego nastroju, który pasuje do obranego konceptu. Ale gdy słucha się tego dłużej, cała ta patetyczność i monumentalność staje się nieco przytłaczająca i męcząca.
Moim zdaniem, płyta zdaje się brzmieć trochę jak soundtrack do gry RPG, może to z powodu silnego odczucia syntetyczności, cyfrowości dźwięków. Może nie współbrzmi to z moim wyobrażeniem niematerialnej części człowieka. Nie wiem, ile waży dusza Thomasa Parka, ale ta płyta po prostu brzmi zbyt ciężko by wskazać na coś eterycznego, enigmatycznego i w zasadzie zupełnie nieopisywalnego…
Tracklista:
01 Eulogy For Thomas Park
02 Dark Transition
03 Lost My Body
04 Up Down Or Out
05 Approaching Something
06 Soul In Motion
07 The Final Gate
08 The Soul's Resting Place
Każdy z ośmiu utworów jest przejściem w kolejny etap podróży poprzez zaświaty. Ścieżka wiodąca poprzez dark ambientowe niepokoje i drone’owe bloki zdaje się tworzyć przestrzenne tunele pod postacią kolejnych utworów. Nastrój mrocznego niepokoju utrzymuje się przez cały album, burzony od czasu do czasu przez surowe uderzenia lub orkiestrowe sample zaczerpnięte z muzyki klasycznej. Jest to świetny sposób na przywołanie bardzo podniosłego, wręcz apokaliptycznego nastroju, który pasuje do obranego konceptu. Ale gdy słucha się tego dłużej, cała ta patetyczność i monumentalność staje się nieco przytłaczająca i męcząca.
Moim zdaniem, płyta zdaje się brzmieć trochę jak soundtrack do gry RPG, może to z powodu silnego odczucia syntetyczności, cyfrowości dźwięków. Może nie współbrzmi to z moim wyobrażeniem niematerialnej części człowieka. Nie wiem, ile waży dusza Thomasa Parka, ale ta płyta po prostu brzmi zbyt ciężko by wskazać na coś eterycznego, enigmatycznego i w zasadzie zupełnie nieopisywalnego…
Tracklista:
01 Eulogy For Thomas Park
02 Dark Transition
03 Lost My Body
04 Up Down Or Out
05 Approaching Something
06 Soul In Motion
07 The Final Gate
08 The Soul's Resting Place