Nahtaivel - Midnight Sessions
Czytano: 2667 razy
94%
Dotychczas wszystko, co ukazywało się pod etykietą brazylijskiego projektu Nahtaivel, budziło skrajne pozytywne odczucia zarówno u miłośników horror industrialu i muzyki elektronicznej, jak i laików, pragnących z różnorodnością gatunku się zapoznać. W twórczości Nahtaivela wielu zdawało się doszukiwać tego, czego projektom pokrewnym często brakuje: umiarkowania w doborze środków, za pomocą których przeprowadzany jest muzyczny eksperyment. Trzeba przyznać, że Midnight Sessions, pomimo drobnych potknięć, trend zrównoważonej improwizacji podtrzymuje.
Już na wstępie Fernando N. zaskakuje: Illogical Life to utwór raczej wpisujący się w rave’owe klimaty Prodigy, aniżeli mrocznej, post-industrialnej elektroniki. To mocny, rytmiczny utwór, dzięki któremu album już w punkcie wyjścia nabiera ogromnego tempa. Utworów, bazujących na elektronicznie generowanej ścieżce rytmicznej na Midnight Sessions nie brakuje: He Was a Quiet Man, The Conquistador of the Useless, The Cymbals Player - wszystkie one krążą wokół nowej inspiracji, odnajdując nić porozumienia pomiędzy rozwiązaniami dwóch ścieżek muzyki elektronicznej. Moment zestrojenia rytmicznych bitów z syntezatorową nonszalancją szczególnie mocno słyszalny jest w The Conquistador of the Useless - jednej z perełek w twórczości Nahtaivela. W pozostałych utworach słuchacz bez trudu odnajdzie to, co w każdym tego typu projekcie powinno być stale obecne: cały wachlarz silnych bitów i filmowych sampli, mądrze skomponowanych z syntezatorową bazą. A wśród nich fenomenalne, potężnie brzmiące The Storm is Coming, pozornie niespójne, a jednak zaprogramowane na niekwestionowany hit. Równie wyrazisty jest utwór tytułowy - apokaliptyczne Midnight Sessions, w którym ścieżki elektroniczne krzyżują się z żywszą, heavy-metalową oprawą. Intermission 1 - Human Nature, Satan Nature to już prawdziwy koncert życzeń - niepozorne, przechodzące w utwór szybki i taneczny. Nie inaczej jest w przypadku skocznego, mocno bitowego Audition (na albumie dostępny jest także świetny remix utworu). O ile utwór Bugs raczy słuchacza raczej standardowym setem, to Rosebud - End Credits cieszy i zaskakuje, wycisza i wtrąca w inną zupełnie płaszczyznę muzycznych inspiracji. Jakich - warto się przekonać samemu.
Trzeba przyznać, że Midnight Sessions cieszy różnorodnością i dopracowaniem. Jest dziełem nieprawdopodobnie polimorficznym - zestraja się ze słuchaczem, dostosowuje do jego potrzeb i upodobań. Nahtaivel nie zamyka utworów w jednorodnym, określonym brzmieniu - każdy z nich ma co najmniej dwie, trzy płaszczyzny muzycznych interpretacji. Dlatego też każdy kawałek może się podobać - i nie podobać zarazem. Zdarzają się drobne potknięcia. Jednym z nich jest dosyć monotonne i źle umiejscowione w ciągu utworów Bugs, które zwyczajnie blednie w obliczu wszelkich wspaniałości, które do zaoferowania ma Midnight Sessions. Pozycja obowiązkowa dla wszystkich miłośników gatunku - must have dla wszystkich otwartych na nowe, ciekawe doznania.
Track List:
01 - Illogical Life
02 - The Storm is Coming
03 - He Was a Quiet Man
04 - Audition
05 - The Conquistador of the Useless
06 - The Wheel of Vengeance
07 - The Cymbals Player
08 - Midnight Session
09 - Intermission 1 - Human Nature, Satan Nature
10 - Bugs
11 - Rosebud - End Credits
12 - Audition (Complex Mind remix)
Już na wstępie Fernando N. zaskakuje: Illogical Life to utwór raczej wpisujący się w rave’owe klimaty Prodigy, aniżeli mrocznej, post-industrialnej elektroniki. To mocny, rytmiczny utwór, dzięki któremu album już w punkcie wyjścia nabiera ogromnego tempa. Utworów, bazujących na elektronicznie generowanej ścieżce rytmicznej na Midnight Sessions nie brakuje: He Was a Quiet Man, The Conquistador of the Useless, The Cymbals Player - wszystkie one krążą wokół nowej inspiracji, odnajdując nić porozumienia pomiędzy rozwiązaniami dwóch ścieżek muzyki elektronicznej. Moment zestrojenia rytmicznych bitów z syntezatorową nonszalancją szczególnie mocno słyszalny jest w The Conquistador of the Useless - jednej z perełek w twórczości Nahtaivela. W pozostałych utworach słuchacz bez trudu odnajdzie to, co w każdym tego typu projekcie powinno być stale obecne: cały wachlarz silnych bitów i filmowych sampli, mądrze skomponowanych z syntezatorową bazą. A wśród nich fenomenalne, potężnie brzmiące The Storm is Coming, pozornie niespójne, a jednak zaprogramowane na niekwestionowany hit. Równie wyrazisty jest utwór tytułowy - apokaliptyczne Midnight Sessions, w którym ścieżki elektroniczne krzyżują się z żywszą, heavy-metalową oprawą. Intermission 1 - Human Nature, Satan Nature to już prawdziwy koncert życzeń - niepozorne, przechodzące w utwór szybki i taneczny. Nie inaczej jest w przypadku skocznego, mocno bitowego Audition (na albumie dostępny jest także świetny remix utworu). O ile utwór Bugs raczy słuchacza raczej standardowym setem, to Rosebud - End Credits cieszy i zaskakuje, wycisza i wtrąca w inną zupełnie płaszczyznę muzycznych inspiracji. Jakich - warto się przekonać samemu.
Trzeba przyznać, że Midnight Sessions cieszy różnorodnością i dopracowaniem. Jest dziełem nieprawdopodobnie polimorficznym - zestraja się ze słuchaczem, dostosowuje do jego potrzeb i upodobań. Nahtaivel nie zamyka utworów w jednorodnym, określonym brzmieniu - każdy z nich ma co najmniej dwie, trzy płaszczyzny muzycznych interpretacji. Dlatego też każdy kawałek może się podobać - i nie podobać zarazem. Zdarzają się drobne potknięcia. Jednym z nich jest dosyć monotonne i źle umiejscowione w ciągu utworów Bugs, które zwyczajnie blednie w obliczu wszelkich wspaniałości, które do zaoferowania ma Midnight Sessions. Pozycja obowiązkowa dla wszystkich miłośników gatunku - must have dla wszystkich otwartych na nowe, ciekawe doznania.
Track List:
01 - Illogical Life
02 - The Storm is Coming
03 - He Was a Quiet Man
04 - Audition
05 - The Conquistador of the Useless
06 - The Wheel of Vengeance
07 - The Cymbals Player
08 - Midnight Session
09 - Intermission 1 - Human Nature, Satan Nature
10 - Bugs
11 - Rosebud - End Credits
12 - Audition (Complex Mind remix)