Pharmakon- Maggot Mass
Czytano: 887 razy
80%
"Maggot Mass", piąty album Pharmakon autorstwa Margaret Chardiet, zaczyna się w sposób niespodziewany, ale niezwykle niepokojący: ciche chrupnięcia kroków na liściach, uporczywe brzęczenie much — natychmiast przywołują obraz zbliżania się do rozkładającego się ciała. Ta immersyjna, dezorientująca introdukcja stanowi preludium do dźwiękowej podróży, która za chwilę się rozwinie. Od pierwszych dźwięków Chardiet mistrzowsko wciąga nas w swój wisceralny i wymagający świat — świat, który konfrontuje nie tylko ludzką kondycję, ale i najbrutalniejsze granice dźwięku.
Po obejrzeniu występu Pharmakon na XVII Wrocław Industrial Festival, mogę z całą pewnością stwierdzić, że doświadczenie to było jedyne w swoim rodzaju. Obecność Margaret na scenie miała niemal szamański charakter — katartyczny, surowy i intensywnie fizyczny. Muzyka, głos i atmosfera połączyły się, tworząc transformujące, niemal duchowe doświadczenie. Ta sama rytualna intensywność przenika każdą ścieżkę na "Maggot Mass", sprawiając, że ten album to nie tylko doznanie dźwiękowe, ale głęboko emocjonalne.
Album otwiera "WITHER AND WARP", w którym głos Chardiet przebija się przez szorstką elektronikę jak kapłanka wzywająca słuchacza do świata dyskomfortu i wyzwań. Ścieżka jest pierwotna, pełna zniekształceń i agresji, a jej wokal brzmi zarówno starożytnie, jak i nowocześnie, jak inkantacja w środku rytuału, którego nie jesteśmy pewni, czy powinniśmy być świadkami. Hałas, czasami wręcz przemocowy, jest jednocześnie opresyjny i fascynujący, jakbyśmy zostali uwięzieni w burzy dźwiękowej, z której nie ma ucieczki, ale jednocześnie nie chcemy odejść.
"METHANAL DOLL" przesuwa granice wokalnych manipulacji. Tutaj Chardiet przechodzi od inkantacji do krzyków, które wydają się zarówno bolesne, jak i konieczne, jakby fizycznie formowała powietrze swoim głosem. Utwór buduje się i zmienia, trzymając słuchacza na krawędzi fascynacji i dyskomfortu, co jest znakiem rozpoznawczym unikalnego podejścia Pharmakon do dźwięku.
Kiedy dochodzimy do "BUYER'S REMORSE", intensywność osiąga punkt kulminacyjny. Niezłomne wybuchy hałasu i przeraźliwe tony są jednocześnie przenikliwe i hipnotyzujące, zmuszając słuchacza do dalszego słuchania, mimo dyskomfortu. Utwór odzwierciedla esencję samego żalu — coś bolesnego, ale kompulsywnego, od czego nie można się oderwać.
Następnie mamy "SPLENDID ISOLATION", utwór, który skłania się ku technicznym eksperymentom. Dźwięk tutaj to mniej o spójnej narracji, a bardziej o tworzeniu nieregularnej, nieprzewidywalnej przestrzeni. dysonans, powolność — to ćwiczenie w przesuwaniu granic, z każdą nutą wciągając cię coraz głębiej w otchłań, gdzie hałas i emocje stają się nierozłączne.
Ostatni utwór, "OILED ANIMALS", oferuje dziwny rodzaj ukojenia. Choć jest to najłagodniejszy z utworów na albumie, trudno mówić tu o jakiejkolwiek delikatności. To raczej cisza po burzy, moment na refleksję nad chaosem, który ją poprzedził. Zamykając album, tworzy efekt pełnego kręgu, przywołując te same niepokojące uczucia, które otworzyły tę podróż — a jednak oferuje pewną formę zamknięcia, przestrzeń na oddech, choć wciąż niepokojący.
"Maggot Mass" nie jest łatwym albumem i nie powinien taki być. Tak jak wszystkie prace Pharmakon, wymaga czegoś od słuchacza. Tak jak występy Chardiet na żywo zacierają granice między artystą a publicznością, wciągając cię w jej katartyczne wyzwolenie, tak i ten album nie pozwala ci pozostać biernym. Wyzwanie, które rzuca, zmusza do zmierzenia się z niewygodnymi prawdami o ludzkości, śmierci i środowisku.
Tematycznie, "Maggot Mass" porusza tematykę związaną z naszą dysfunkcyjna relacją z naturą i izolacją, którą sami sobie narzucamy, stawiając ludzkość ponad innymi formami życia. Teksty Chardiet kwestionują samą podstawę istnienia: "Jaki pokój możemy osiągnąć z przywilejem, gdy prawdziwy koszt naszego komfortu mierzy się nie w dolarach, lecz w śmierci?" Ten egzystencjalny lęk przenika cały album, czyniąc go nie tylko doświadczeniem dźwiękowym, ale również filozoficznym.
Chardiet każe nam przemyśleć hierarchię, w której umieszczamy siebie — na szczycie, nad naturą, nad śmiercią — i odwraca ten porządek. Jeśli mierzyć wartość wkładem w ekosystem, czy naprawdę możemy twierdzić, że jesteśmy bardziej wartościowi niż larwy, które przetwarzają śmierć na nowe życie? Larwy, cisi recyklerzy śmierci, wnoszą więcej do cyklu życia planety niż ludzie w swoim eksploatacyjnym stanie. W tych refleksjach Chardiet zmusza nas do zmierzenia się z niewygodną rzeczywistością naszej egzystencji — rzeczywistością, którą często wybieramy ignorować.
W swojej esencji, "Maggot Mass" to opowieść o śmierci, rozkładzie i odrodzeniu — koncepty, które wydają się tym bardziej aktualne w dobie kryzysu środowiskowego. Margaret Chardiet eksploruje piękno rozkładu, możliwość odnowy przez destrukcję i potrzebę oddania czegoś Ziemi, zamiast tylko brać. W ten sposób album staje się głęboko filozoficzną medytacją na temat życia, śmierci i naszego miejsca w cyklu istnienia.
Pharmakon’s "Maggot Mass" to monumentalne wyzwanie dla słuchacza — emocjonalnie, intelektualnie i dźwiękowo. To nie album, który włącza się dla przyjemności; to konfrontacja, dźwiękowe przesłuchanie, które zmusza do myślenia, odczuwania i rozliczenia się z ciemniejszymi aspektami życia.
Po obejrzeniu występu Pharmakon na XVII Wrocław Industrial Festival, mogę z całą pewnością stwierdzić, że doświadczenie to było jedyne w swoim rodzaju. Obecność Margaret na scenie miała niemal szamański charakter — katartyczny, surowy i intensywnie fizyczny. Muzyka, głos i atmosfera połączyły się, tworząc transformujące, niemal duchowe doświadczenie. Ta sama rytualna intensywność przenika każdą ścieżkę na "Maggot Mass", sprawiając, że ten album to nie tylko doznanie dźwiękowe, ale głęboko emocjonalne.
Album otwiera "WITHER AND WARP", w którym głos Chardiet przebija się przez szorstką elektronikę jak kapłanka wzywająca słuchacza do świata dyskomfortu i wyzwań. Ścieżka jest pierwotna, pełna zniekształceń i agresji, a jej wokal brzmi zarówno starożytnie, jak i nowocześnie, jak inkantacja w środku rytuału, którego nie jesteśmy pewni, czy powinniśmy być świadkami. Hałas, czasami wręcz przemocowy, jest jednocześnie opresyjny i fascynujący, jakbyśmy zostali uwięzieni w burzy dźwiękowej, z której nie ma ucieczki, ale jednocześnie nie chcemy odejść.
"METHANAL DOLL" przesuwa granice wokalnych manipulacji. Tutaj Chardiet przechodzi od inkantacji do krzyków, które wydają się zarówno bolesne, jak i konieczne, jakby fizycznie formowała powietrze swoim głosem. Utwór buduje się i zmienia, trzymając słuchacza na krawędzi fascynacji i dyskomfortu, co jest znakiem rozpoznawczym unikalnego podejścia Pharmakon do dźwięku.
Kiedy dochodzimy do "BUYER'S REMORSE", intensywność osiąga punkt kulminacyjny. Niezłomne wybuchy hałasu i przeraźliwe tony są jednocześnie przenikliwe i hipnotyzujące, zmuszając słuchacza do dalszego słuchania, mimo dyskomfortu. Utwór odzwierciedla esencję samego żalu — coś bolesnego, ale kompulsywnego, od czego nie można się oderwać.
Następnie mamy "SPLENDID ISOLATION", utwór, który skłania się ku technicznym eksperymentom. Dźwięk tutaj to mniej o spójnej narracji, a bardziej o tworzeniu nieregularnej, nieprzewidywalnej przestrzeni. dysonans, powolność — to ćwiczenie w przesuwaniu granic, z każdą nutą wciągając cię coraz głębiej w otchłań, gdzie hałas i emocje stają się nierozłączne.
Ostatni utwór, "OILED ANIMALS", oferuje dziwny rodzaj ukojenia. Choć jest to najłagodniejszy z utworów na albumie, trudno mówić tu o jakiejkolwiek delikatności. To raczej cisza po burzy, moment na refleksję nad chaosem, który ją poprzedził. Zamykając album, tworzy efekt pełnego kręgu, przywołując te same niepokojące uczucia, które otworzyły tę podróż — a jednak oferuje pewną formę zamknięcia, przestrzeń na oddech, choć wciąż niepokojący.
"Maggot Mass" nie jest łatwym albumem i nie powinien taki być. Tak jak wszystkie prace Pharmakon, wymaga czegoś od słuchacza. Tak jak występy Chardiet na żywo zacierają granice między artystą a publicznością, wciągając cię w jej katartyczne wyzwolenie, tak i ten album nie pozwala ci pozostać biernym. Wyzwanie, które rzuca, zmusza do zmierzenia się z niewygodnymi prawdami o ludzkości, śmierci i środowisku.
Tematycznie, "Maggot Mass" porusza tematykę związaną z naszą dysfunkcyjna relacją z naturą i izolacją, którą sami sobie narzucamy, stawiając ludzkość ponad innymi formami życia. Teksty Chardiet kwestionują samą podstawę istnienia: "Jaki pokój możemy osiągnąć z przywilejem, gdy prawdziwy koszt naszego komfortu mierzy się nie w dolarach, lecz w śmierci?" Ten egzystencjalny lęk przenika cały album, czyniąc go nie tylko doświadczeniem dźwiękowym, ale również filozoficznym.
Chardiet każe nam przemyśleć hierarchię, w której umieszczamy siebie — na szczycie, nad naturą, nad śmiercią — i odwraca ten porządek. Jeśli mierzyć wartość wkładem w ekosystem, czy naprawdę możemy twierdzić, że jesteśmy bardziej wartościowi niż larwy, które przetwarzają śmierć na nowe życie? Larwy, cisi recyklerzy śmierci, wnoszą więcej do cyklu życia planety niż ludzie w swoim eksploatacyjnym stanie. W tych refleksjach Chardiet zmusza nas do zmierzenia się z niewygodną rzeczywistością naszej egzystencji — rzeczywistością, którą często wybieramy ignorować.
W swojej esencji, "Maggot Mass" to opowieść o śmierci, rozkładzie i odrodzeniu — koncepty, które wydają się tym bardziej aktualne w dobie kryzysu środowiskowego. Margaret Chardiet eksploruje piękno rozkładu, możliwość odnowy przez destrukcję i potrzebę oddania czegoś Ziemi, zamiast tylko brać. W ten sposób album staje się głęboko filozoficzną medytacją na temat życia, śmierci i naszego miejsca w cyklu istnienia.
Pharmakon’s "Maggot Mass" to monumentalne wyzwanie dla słuchacza — emocjonalnie, intelektualnie i dźwiękowo. To nie album, który włącza się dla przyjemności; to konfrontacja, dźwiękowe przesłuchanie, które zmusza do myślenia, odczuwania i rozliczenia się z ciemniejszymi aspektami życia.
Tracklista:
1. WITHER AND WARP
2. METHANAL DOLL
3. BUYER'S REMORSE
4. SPLENDID ISOLATION
5. OILED ANIMALS
https://pharmakon.bandcamp.com/album/maggot-mass?from=fanpub_fnb_pr
Data Wydania: 04.10.2024
Label: Sacred Bones Records