AlterNation - magazyn o muzyce Electro, Industrial, EBM, Gothic, Darkwave i nie tylko
Platronic - How To Ride The Wave


Czytano: 416 razy

75%


Z każdą kolejną premierą Platronic – niemiecko-fiński duet tworzony przez wokalistkę i autorkę tekstów Kay Burden oraz mistrza dźwięku, Sami’ego Jumppanena – coraz wyraźniej zaznacza swoją obecność w świecie muzyki elektronicznej. Bez pośpiechu, bez wymuszonej kreacji – budują swój własny świat: przemyślany, emocjonalnie autentyczny i dźwiękowo inteligentny.
Ich najnowszy utwór "How to Ride a Wave", wydany w dniu równonocy wiosennej, to doskonała esencja tego, co najważniejsze w ich twórczości. To nie tylko pulsujący numer klubowy — to utwór, który mówi, nie tylko gra.
Na powierzchni znajdziemy tu wszystko to, co pokochali fani futurepopu i mrocznej elektroniki: wyrazisty, energetyczny bit, warstwowe syntezatorowe aranżacje i wyjątkowo chwytliwą linię melodyczną. Ale pod tym pozornie tanecznym brzmieniem kryje się coś znacznie bardziej osobistego — niemal konfesyjna opowieść o odporności, wewnętrznej sile i akceptacji wątpliwości.
Wokal Kay Burden, jak zawsze, jest precyzyjny i pełen emocji — nigdy przesadzony, nigdy płytki. Ona nie tylko śpiewa tekst, ona go przeżywa. Dzięki temu utwór, który mógłby być prostym hymnem motywacyjnym, nabiera głębi i szczerości. Kay nie boi się przyznać do słabości: "Sometimes I want to give up / I am tired and so done" – to zdania, które nie ukrywają zmęczenia ani bezsilności. Ale właśnie w tej otwartości tkwi siła — bo piosenka nie udaje, że będzie łatwo. Ona po prostu mówi: idź dalej.
Refren "Never let it get me down / but how do I ride the wave?" nie brzmi jak tanie hasło coachingowe, tylko jak prawdziwe pytanie zadane samej sobie. A odpowiedzią jest swoisty kodeks przetrwania:

Rób to, co czujesz, że jest słuszne / unikaj tego, co cię odpycha.
Słuchaj intuicji / zwróć twarz ku słońcu.


Druga część tekstu pokazuje, że wątpliwości i chaos nie muszą być słabością – mogą być przestrzenią refleksji i aktem odwagi. A kiedy pada zdanie "Be the jester, don’t be a fool!", nie jest to wyśmiewanie siebie – to mrugnięcie okiem, dystans i czułość w jednym.
Produkcja Sami’ego doskonale podkreśla emocjonalny rytm piosenki. Niczego nie przysłania, nie narzuca się – buduje przestrzeń, w której każdy wers i każdy oddech Kay mają swoje miejsce. Syntetyczne brzmienie delikatnie nawiązuje do nostalgii lat 90., ale nigdy nie staje się pustą retro-zabawą. Jest celowe – jakby przeszłość miała pomóc przetrwać teraźniejszość. "How to Ride a Wave" to utwór zrodzony z frustracji, ale w rezultacie dostajemy nie gorycz, tylko subtelny akt oporu. Utwór, który nie udaje, że wszystko jest dobrze – ale daje narzędzia, by przez ten chaos przejść. I to uczciwie, z sercem. A może właśnie tego teraz najbardziej potrzebujemy — nie odpowiedzi, tylko piosenek, które pozwalają nie rezygnować.

https://platronic.bandcamp.com/album/how-to-ride-the-wave
Autor:
Tłumacz: khocico
Data dodania: 2025-03-23 / Recenzje muzyki




Najnowsze komentarze: