AlterNation - magazyn o muzyce Electro, Industrial, EBM, Gothic, Darkwave i nie tylko
Steve Morell & Monica Pokorná - Lady Pheres


Czytano: 1990 razy

100%


Lady Pheres to drugi singiel promujący oczekiwany od długiego czasu solowy album koncepcyjny legendarnego producenta Steve’a Morella pt. The Life and Death of Jimmy Pheres and his Rise from the Underworld. Oba wydane do tej pory pod szyldem wytwórni Pale Music każą sądzić, że sam longplay może być nie lada wydarzeniem na rynku muzyki (nie tylko) alternatywnej.
W każdym z utworów muzykowi towarzyszy Monica Pokorná, artystka performerka, a przy realizacji wydawnictwa współpracowali m.in. członkowie Einstürzende Neubauten czy Noblesse Oblige.

Tytułowy utwór wydaje się być godnym następcą Where the wild roses grow - nie uciekając się do banału, w poetycki sposób (autorami słów jest zarówno Morell, jak i Pokorná) przedstawia romantyczną miłość z równie melancholijną nutą, jednak stoi do legendarnego duetu Nicka Cave’a i Kylie Minogue w niejakiej opozycji – uczucie nie posiada patologicznej natury, nie zostaje przypieczętowane przez morderstwo, ale przez wspólny taniec na oczach ludzi wpatrzonych w olśniewającą partnerkę Jimmy’ego Pheresa. Dla nich jednak liczą się jedynie oni sami, wspólne kroki, każdy szczegół tej chwili, wszystkie zmysły włączone przy obdarzaniu się pocałunkami. Nawet jeśli ta miłość miałaby okazać się w przyszłości toksyczna (the femme fatale of a modern time), to jest teraz nieważne – bo traktowana jest w kategoriach odkupienia. I również w samej muzyce liczy się każdy element – dopracowana w najmniejszym stopniu staje się mistrzostwem estetyki, elegancji, melancholii, zgody dwojga ciał – zależnych tak od siebie w określonej chwili, że, można by rzec, jest jedynie nagraniem milczącej zazwyczaj "musica humana". Nie mówi zbędnych rzeczy, nie ucieka się do patosu, przeładowania, każda nuta ma swoje miejsce i wydaje się, że ta harmonia nie mogłaby istnieć, gdyby dodać jedną lub ująć którąś z nich.
Lady Pheres czerpie z awangardowego popu. Hipnotyzująca melodia uzyskiwana jest przez gitary akustyczną i elektryczną oraz dopełniające je skrzypce, jednak uwagę skupia na sobie głównie wytworny fortepian, już od pierwszych nut zmuszający słuchacza do zaprzestania kroku, zapierający dech w piersiach, spowalniający krążenie krwi w żyłach i oddający go na pastwę muzyki we współpracy z wibrafonem i dzwonkami, które, dopełniając frazy, wplatają go w odnawiąjący się cykl, coraz bardziej uzależniający.
Bogactwo emocji wytworzone zostaje również przez wokal – niski głos Steve’a hipnotyzuje, podobnie jak frazy Moniki, spokojne, zapewniające o oddaniu. Ich podsumowaniem jest emocjonalna wokaliza gospel Valerie Renay.
Lady Pheres lśni – ale nie ma tu za grosz taniego blichtru, są tylko refleksy ciepłego światła odbijanego od biżuterii kobiety pochłoniętej przez uwodzący taniec - uwodzący otoczenie, uwodzący mężczyznę, którego wybrała, uwodzący słuchacza swoim odzwierciedleniem w dźwiękach.

Materiał zawarty na singlu stanowi kompletną opowieść. Kolejne utwory, choć żaden z nich nie dorównuje tytułowemu, są wzajemną kontynuacją muzycznego i lirycznego konceptu – intymna spowiedź kochanków trwa nadal. Akustyczne, powolne i nastrojowe It’s Been So Long jest pełnym bólu wyznaniem tęsknoty i choć można interpretować je jako opowieść o starciu cierpienia zadanego drugiemu przez jednego z kochanków z trwającą nadal miłością, równie dobrze może mówić dosłownie o śmierci jednego z nich. Współpraca pianina, skrzypiec, do których dochodzi wiolonczela, i pozostałego instrumentarium kreuje utwór będący źródłem melancholijnego smutku.
Po niepokojącym intermezzo Confusion duet prezentuje jeszcze jedną oryginalną kompozycję – Holding On, różniącą się od pozostałych uwydatnieniem brzmienia przesterowanej gitary elektrycznej (co nadaje utworowi odrobinę postpunkowego charakteru) i szybszym tempem. W warstwie tekstowej otrzymujemy rozwiązanie – gdy wszelkie lęki zostają rozwiane, a cisza rozproszona, kochankom przyjdzie zmierzyć się z nowym początkiem.
Winyl oferuje dodatkowo słuchaczowi remiks tytułowego utworu, a cyfrowa wersja singla – trzy następne. DJ Vela’s The Lady Smiles Vocal Remix utrzymany w odrobinę tanecznym duchu zachowuje jednak sporo z oryginału – m.in. gitary, skrzypce czy wibrafon, jednocześnie eksperymentując z wokalami i sekcją rytmiczną. Zabiegi poczynione w The Handclap Situation,... Remix przykuwają uwagę. Początkowy ambientowy charakter, interesująco wykorzystujący wokalizę gospel, zostaje złamany przez wprowadzenie rytmu d’n’b. Spośród wszystkich remiksów, ten przypadł mi do gustu najbardziej. Electrosexual Remix to w zasadzie wersja electro oryginalnej kompozycji, najmniej ingerująca w strukturę utworu.

Morell stara się o to, by nie oddziaływać jedynie na zmysł słuchu. Posiadaczy winyli zaskoczy pewnie obecność kilku ceglastopomarańczowych puchowych piór wypadających z koperty, co w żadnym wypadku nie wypada kiczowato, wręcz przeciwnie, scala się idealnie z konceptem i jest jednym z najbardziej oryginalnych pomysłów tego typu, jaki miałem okazję poznać. Wszyscy natomiast mogą obcować z pełnym zmysłowej atmosfery teledyskiem.

Usiądźcie więc w spokoju i otwórzcie butelkę czerwonego wina, pamiętając o emocjach, z którymi sztuka Steve’a Morella niewątpliwie pomaga się pogodzić.

Tracklista:

A1. Lady Pheres (Original)
A2. Lady Pheres (DJ Vela's The Lady Smiles Vocal Remix)
B1. It's Been So Long
B2. Confusion
B3. Holding On (Vinyl Bonus track Only)

01. Lady Pheres (The Handclap Situation,... Remix)
02. Lady Pheres (Electrosexual Remix)
03. Lady Pheres (DJ Vela The Lady Smiles Instrumental Remix)
Autor:
Tłumacz: hellium
Data dodania: 2013-05-15 / Recenzje muzyki




Najnowsze komentarze: