AlterNation - magazyn o muzyce Electro, Industrial, EBM, Gothic, Darkwave i nie tylko
The Soft Moon + Fatamorgana


Czytano: 3312 razy


The Soft Moon to projekt znany fanom mocnych, mrocznych brzmień od dawna. Już pierwsze wydawnictwo z 2010 roku "The Soft Moon" narobiło zamieszania, a kolejne "Zeroes" i ‘"Deeper" tylko utwierdziły pozycję Luisa Vasqueza jako prawdziwego wirtuoza w operowaniu skrajnymi, trudnymi do okiełznania emocjami.
Koncert w Krakowie był częścią trasy promującej najnowsze wydawnictwo "Exister", które premierę miało dosłownie na kilka dni przed rozpoczęciem trasy 23 września 2022. Na zaproszenie agencji Follow The Step The Soft Moon zagrali dzień po dniu w trzech polskich miastach -  w Poznaniu, Warszawie i Krakowie. Ja miałam szczęście uczestniczyć w koncercie w Krakowie i był to jeden z najlepszych koncertów jakie widziałam nie tylko w tym roku, ale i w ogóle.
Już po występach w Warszawie i Poznaniu niosła się wieść, że koncerty to absolutna miazga i że panowie "nie oszczędzają się". Otóż może i się nie oszczędzają, ale regenerują się jak widać też bardzo szybko, bo w Krakowie ich występ to była całkowita dewastacja dźwiękowo-emocjonalna publiczności i powiem tyle – Luis Vasquez i Luigi Pianezzola nie biorą jeńców. Panowie zaczęli z wykopem of kawałka "Burn" z albumu "Criminal" którym od razu nadali właściwy ton całemu występowi – mroczny, wibrujący, niesamowity post-punk najwyższej klasy to było doświadczenie jeśli nie mistyczne, to emocjonalnie drenujące. Wspaniałe. Sam tekst "Can't can't control myself myself" to mógłby być motyw przewodni całego koncertu – to co się wyprawiało na widowni można określić w dwóch słowach – niekontrolowane szaleństwo. Klub Spotkań Poczta Główna to dość mały klub, tak więc publiczność, licznie zgromadzona jak najbliżej sceny dała się porwać kompletnie i całkowicie poddała muzyce płynącej ze sceny.

A tam działo się dużo, po płynnym przejściu od starszych albumów muzycy przeszli do kawałków z najnowszego albumu "Exister", który muszę przyznać szczerze, jest dla mnie absolutną perełką, perfekcyjną mieszanką emocji i dźwięków, które "zaskakują" od pierwszego momentu. Szarpiące serce dźwięki, teksty i dudniący, porywający dźwięk plus sam performance – co prawda światła były ograniczone do minimum i brodziliśmy wszyscy w kłębach dymu, ale tym razem sam dźwięk był najważniejszy. Muzyka i energetyczny spektakl, który rozgrywał się na scenie. Przy kolejnym z moich ukochanych kawałków "Face is Gone" miałam wrażenie, że uczestniczę w zbiorowym, hipnotyzującym transie z którego absolutnie nie chcę się wybudzić. 
Muzyka The Soft Moon to trudny temat w aspekcie emocji, historii, które opowiada, to trochę jak wybuch gniewu, żalu, bólu, a muzyczna reprezentacja tych emocji po prostu ścina z nóg. Niesamowity koncert, prawdziwa rewelacja.
Jako support-niespodzianka przed koncertem wystąpił projekt FATAMORGANA, czyli synthpopowa formacja Patrycji Proniewskiej i Louisa Hardinga. Bardzo klimatyczny i wysmakowany stylistycznie występ stanowił mieszankę nieco hipnotyzującej, transowej podróży muzycznej i bardziej energetycznych, dynamicznych pasaży. Piękne otwarcie koncertowej nocy.
The Soft Moon kontynuuje europejską trasę – można ich będzie zobaczyć m.in w Niemczech, Włoszech i Hiszpanii i Francji, następnie w listopadzie zespół będzie koncertować w USA.

Setlista The Soft Moon: 
Burn 
Circles
Insides
Far
Face is Gone
Become The Lies
Black
Try
The Pain
Wrong
Wasting
Breathe The Fire
Machines
Like a Father
Die Life
Want
Autor:
Tłumacz: khocico
Data dodania: 2022-10-05 / Relacje




Najnowsze komentarze: