Theatres des Vampires + Motherstone + My Sweet Torment
Czytano: 4892 razy
Wykonawca:
Galerie:
- Theatres Des Vampires + Snovonne + JRT Sickert + Mordor - 2012-04-27 (Koncerty)
- Theatres des Vampires + Motherstone + My Sweet Torment - 2011-05-19 (Koncerty)
- Castle Party 2010 - 2010-08-02 (Festiwale)
Blue Note jest znany głównie prawdziwym pasjonatom jazzowych sesji muzycznych. Jednak tym razem wystąpili w nim muzycy prezentujący zgoła odmienną stylistykę.
Na początku zaprezentował się My Sweet Torment. Członkowie grupy nosili diaboliczne maski godne black metalowego zespołu. Dali oni dynamiczny pokaz utworów ze swojego ostatniego wydawnictwa. Nie zabrakło kawałków takich jak "Lust" i "Suicide". Intensywna perkusja przy wsparciu 3 gitar z deathmetalowym męskim wokalem, do tego niezwykle melodyjne początki poszczególnych utworów, które dobrze wpadały w ucho, a wszystko razem w konsekwencji wytworzyło moc wcinającą w podłogę. Całość występu psuły jedynie niektóre partie keyboardów i nie pasujące do reszty zaśpiewy wokalistki grupy, sprawiające, że zaczynali brzmieć jak setki innych metalowo - gotyckich kapel.
Za to Motherstone dał niezwykle spójny i energetyczny metalowy pokaz. Był silny damski wokal, wsparty przez żywiołowy męski growling. Zgrane partie perkusji i 2 gitar, bez zbędnych muzycznych ozdobników. Kapeli udało się przekazań niezwykły ładunek energii. Muzycy nie stali tylko na scenie, udało im się złapać kontakt z publicznością, a w poszczególnych fragmentach utworów zwyczajnie schodzili pomiędzy zgromadzonych. Momentami nasuwały się skojarzenia z hardkorowym metalem. Widać było, że jest to zgrana ekipa.
W końcu nadeszła pora na gwiazdę tego wieczoru.
Członkowie Theatres des Vampires budzą zainteresowanie już samym imidżem, a dodając do tego frapujące brzmienie które tworzą, otrzymujemy kwintesencję tego czym jest ten zespół. Wzorując się na książkach Anne Rice, cechują się umiejętnością tworzenia klimatu nie do podrobienia. Od kilkunastu lat wieszczą ponure prawdy tej paryskiej ostoi istot nocy, propagując intrygujący klimat tego miejsca.
O niezwykłości Theatres des Vampires mogli przekonać się wszyscy ci, którzy w pewien środowy wieczór wybrali się do poznańskiego Blue Note. Grupa pojawiła się w pełni swego mrocznego blasku. Artyści wcale się z tym nie kryli, że przybyli przejąć panowanie nad rzędem zgromadzonych dusz. Projekt ten wśród wielu innych wyróżnia się budzącą zachwyt męskiej części publiczności, do tego wokalnie uzdolnioną Sonyą Scarlet, której na scenie towarzyszyła grupa 4 muzyków. Jej strój nie pozostawiał żadnych wątpliwości co do tego, czemu ta śpiewaczka jest uznawana za osobę dość kontrowersyjną.
Na początku zaprezentował się My Sweet Torment. Członkowie grupy nosili diaboliczne maski godne black metalowego zespołu. Dali oni dynamiczny pokaz utworów ze swojego ostatniego wydawnictwa. Nie zabrakło kawałków takich jak "Lust" i "Suicide". Intensywna perkusja przy wsparciu 3 gitar z deathmetalowym męskim wokalem, do tego niezwykle melodyjne początki poszczególnych utworów, które dobrze wpadały w ucho, a wszystko razem w konsekwencji wytworzyło moc wcinającą w podłogę. Całość występu psuły jedynie niektóre partie keyboardów i nie pasujące do reszty zaśpiewy wokalistki grupy, sprawiające, że zaczynali brzmieć jak setki innych metalowo - gotyckich kapel.
Za to Motherstone dał niezwykle spójny i energetyczny metalowy pokaz. Był silny damski wokal, wsparty przez żywiołowy męski growling. Zgrane partie perkusji i 2 gitar, bez zbędnych muzycznych ozdobników. Kapeli udało się przekazań niezwykły ładunek energii. Muzycy nie stali tylko na scenie, udało im się złapać kontakt z publicznością, a w poszczególnych fragmentach utworów zwyczajnie schodzili pomiędzy zgromadzonych. Momentami nasuwały się skojarzenia z hardkorowym metalem. Widać było, że jest to zgrana ekipa.
W końcu nadeszła pora na gwiazdę tego wieczoru.
Członkowie Theatres des Vampires budzą zainteresowanie już samym imidżem, a dodając do tego frapujące brzmienie które tworzą, otrzymujemy kwintesencję tego czym jest ten zespół. Wzorując się na książkach Anne Rice, cechują się umiejętnością tworzenia klimatu nie do podrobienia. Od kilkunastu lat wieszczą ponure prawdy tej paryskiej ostoi istot nocy, propagując intrygujący klimat tego miejsca.
O niezwykłości Theatres des Vampires mogli przekonać się wszyscy ci, którzy w pewien środowy wieczór wybrali się do poznańskiego Blue Note. Grupa pojawiła się w pełni swego mrocznego blasku. Artyści wcale się z tym nie kryli, że przybyli przejąć panowanie nad rzędem zgromadzonych dusz. Projekt ten wśród wielu innych wyróżnia się budzącą zachwyt męskiej części publiczności, do tego wokalnie uzdolnioną Sonyą Scarlet, której na scenie towarzyszyła grupa 4 muzyków. Jej strój nie pozostawiał żadnych wątpliwości co do tego, czemu ta śpiewaczka jest uznawana za osobę dość kontrowersyjną.
Od pierwszych taktów przybyły tłum śmiertelników został zauroczony połączeniem niezwykłego stroju Sonyi, jej urzekającego wokalu, pośmiertnych masek pozostałych członków formacji i melodyjnych partii instrumentalnych, których wpływ nie łatwo było od siebie odepchnąć.
Rozbudowane partie keyboardów, 2 gitar i perkusji, ciekawy, zmieniający się w każdym z utworów wokal szczelnie wypełniły salę.
Nie zabrakło palącego się artefaktu i zalewania się sztuczną krwią przez wokalistkę, przy czym dało się zauważyć, że w porównaniu z zeszłorocznym występem na Castle Party, grupie wyraźnie służą zamknięte przestrzenie, w których mogą w pełni roztoczyć swoje zniewalające brzmienie.
Elektroniczne wsparcie nie raziło, ciężkie gitarowe riffy w odpowiednich momentach dopełniały całości, a Sonya uwodziła samą sobą.
Artyści załapali więź z publicznością, a jeden z utworów był wykonany przy wsparciu osób publiki. Jeżeli czegoś zabrakło, to bardziej rozbudowanych partii wokalnych, ale w niczym to nie przeszkadzało.
Wyjątkowy koncert sprawił, że potępieńcze hymny na dłużej pozostaną w pamięci wraz z nieposkromioną chęcią, aby pogrążyć się w roztoczonym przez ten zespół mroku. Theatres des Vampires to przede wszystkim zwracająca uwagę frontmenka, która jest scenicznym zwierzęciem. Dzięki niej, to co gnije i się rozkłada, może być na tyle pociągające, iż mimo czyhającej groźby wabi nieświadomych zagrożenia, niczym ćmę światło.
Warto było przybyć na ten koncert, aby zapoznać się z mało u nas znanymi My Sweet Torment i Motherstone, które pokazały że drzemie w nich spory muzyczny potencjał. Theatres des Vampires za to udowodnił, że są w ścisłym gronie specjalistów od wampirycznych klimatów. Ich występ był kwintesencją świętokradczych dźwięków i moralnej anarchii.
Setlista:
1. Keeper of Secrets
2. Bring me Back
3. Lilith Mater
4. Angel Of Lust
5. Sangue
6. Grand Guignol
7. Wherever You Are
8. Unspoken Words
9. Rain
10. Dracula
11. Medousa
12. Carmilla
13. Blood Addiction
14. The Gates Of Hades
15. Dance Macabre du Vampire
16. Kain
17. Pleasure and Pain
Rozbudowane partie keyboardów, 2 gitar i perkusji, ciekawy, zmieniający się w każdym z utworów wokal szczelnie wypełniły salę.
Nie zabrakło palącego się artefaktu i zalewania się sztuczną krwią przez wokalistkę, przy czym dało się zauważyć, że w porównaniu z zeszłorocznym występem na Castle Party, grupie wyraźnie służą zamknięte przestrzenie, w których mogą w pełni roztoczyć swoje zniewalające brzmienie.
Elektroniczne wsparcie nie raziło, ciężkie gitarowe riffy w odpowiednich momentach dopełniały całości, a Sonya uwodziła samą sobą.
Artyści załapali więź z publicznością, a jeden z utworów był wykonany przy wsparciu osób publiki. Jeżeli czegoś zabrakło, to bardziej rozbudowanych partii wokalnych, ale w niczym to nie przeszkadzało.
Wyjątkowy koncert sprawił, że potępieńcze hymny na dłużej pozostaną w pamięci wraz z nieposkromioną chęcią, aby pogrążyć się w roztoczonym przez ten zespół mroku. Theatres des Vampires to przede wszystkim zwracająca uwagę frontmenka, która jest scenicznym zwierzęciem. Dzięki niej, to co gnije i się rozkłada, może być na tyle pociągające, iż mimo czyhającej groźby wabi nieświadomych zagrożenia, niczym ćmę światło.
Warto było przybyć na ten koncert, aby zapoznać się z mało u nas znanymi My Sweet Torment i Motherstone, które pokazały że drzemie w nich spory muzyczny potencjał. Theatres des Vampires za to udowodnił, że są w ścisłym gronie specjalistów od wampirycznych klimatów. Ich występ był kwintesencją świętokradczych dźwięków i moralnej anarchii.
Setlista:
1. Keeper of Secrets
2. Bring me Back
3. Lilith Mater
4. Angel Of Lust
5. Sangue
6. Grand Guignol
7. Wherever You Are
8. Unspoken Words
9. Rain
10. Dracula
11. Medousa
12. Carmilla
13. Blood Addiction
14. The Gates Of Hades
15. Dance Macabre du Vampire
16. Kain
17. Pleasure and Pain
Strony:
Inne artykuły:
- Castle Party 2010 - 2010-10-20 (Relacje)
- Theatres des Vampires - Anima Noir - 2010-08-02 (Recenzje muzyki)