Wywiad z Kim_ Nasung
Czytano: 5312 razy
Mateusz Bąkała to eksperymentalista z Lublina stojący za solowym projektem Kim_Nasung, związany ze społecznością Warsaw Electronic Festival. Ma własny label Mind Twisting Records, współtworzy także projekt kr39, udziela się w wielu międzynarodowych kooperacjach. Postanowiliśmy wspomóc nieco promocję polskiej, jakże ciekawej, sceny niezależnej i porozmawiać z Mateuszem o jego muzyce i planach.
Mateusz, jak zaczęła się Twoja przygoda z muzyką, kiedy zacząłeś zapisywać swoje pierwsze dźwięki?
Mateusz: Praktycznie od kiedy pamiętam na czymś grałem. Gitara, później wszelkiego rodzaju perkusjonalia...Cały czas muzyka była bardzo bliska. Fascynacja muzyką elektroniczną, troszkę później eksperymentalną sprawiła, że musiałem zacząć próbować...
Jesteś jedną z bardziej znanych postaci w społeczności Warsaw Electronic Festival (WEF.pl), powiedz, jakie możliwości daje współpraca z portalem i jego twórcami?
Mateusz: Nie wiem czy jedną z bardziej znanych postaci, ale na pewno jestem bardzo mocno związany ze społecznością WEF. WEF to rodzaj wspólnoty, platforma wymiany myśli i dźwięków i co najważniejsze grupa niesamowitych artystów. WEF daje bardzo wiele... nieustanną inspirację, możliwość wymiany pomysłów, współpracy... bardzo ciekawe koncerty i wydawnictwa...
Działasz obecnie w kilku projektach, opowiedz nam o nich, czy zapewnia Ci to zróżnicowanie czy raczej one wszystkie tworzą spójną całość? Jak do tego podchodzisz?
Mateusz: Faktycznie obecnie działam w kilku projektach. Cały czas najważniejszy jest mój solowy projekt kim_nasung. Zaraz po nim projekt kr39 w, którym próbujemy znaleźć optymalne połączenie eksperymentalnej elektroakustyki z pieśniami tradycyjnymi. Inne działania to projekty kooperacyjne z takimi muzykami jak Zen Lu, Lin Hui Chun czy Alexei Borisov i Olga Nosova. Oczywiście każdy projekt jest trochę inny. Współpraca z innymi artystami daje wypadkową osobowości, pomysłów, podejścia do muzyki. Jeśli chodzi o kr39 to jest to projekt oparty o zupełnie inne założenia niż kim_nasung. Konkretne reguły, stosunkowo mała dawka improwizacji. Wszystko ubrane w dosyć powtarzalną formę...
Czy odczuwasz, że jesteś rozpoznawalny międzynarodowo?
Mateusz: Nie mam pojęcia...!
Wiesz, bardzo ciekawi mnie, jak taką muzykę odbierają ludzie np. W Chinach. Rozumiem, że każdy ma swoje własne "wewnętrzne uszy", ale może było w tym odbiorze coś szczególnego, odczuwalnego dla Ciebie?
Mateusz: Szczerze mówiąc nie widzę konkretnych różnic... Nie miałem jeszcze okazji spotkać się z azjatycką publicznością twarzą w twarz, więc cieżko coś powiedzieć o odbiorze koncertów. Jeśli chodzi o odbiór moich płyt wydanych w Chinach czy Japonii to na pewno jest bardzo głęboki. Po wydaniu "Objects&Things" dostałem sporo maili od osób, które po przesłuchaniu płyty chciały się ze mną podzielić swoimi odczuciami.... W kilku przypadkach wyrosła z tego dyskusja dotycząca sztuki w ogóle... Można za to zauważyć różnice w odbiorze koncertów, na przykład między publicznością polską, rosyjską, niemiecką czy holenderską. Najlepszy odbiór zaobserwowałem w Rosji, po koncertach ludzie przez długi czas rozmawiali, komentowali, analizowali to co się działo. A w trakcie koncertów panowało prawdziwe skupienie. W Niemczech podobnie skupienie i szacunek dla osoby grającej, nawet gdy publiczność nie jest zadowolona z występu. W Holandii dość chłodny odbiór... Koncert i koniec. W Polsce... Ciężko dokładnie to określić, różnie bywa... choć wydaje się prawdziwe stwierdzenie, że trudno znaleźć naprawdę skupioną na muzyce publiczność...
A czy zdarza się, że Twoje nagrania goszczą w zagranicznych rozgłośniach radiowych lub audycjach internetowych, czy prasie?
Mateusz: Nie śledzę tego bardzo mocno... Czasami coś się pojawia, ktoś napisze recenzję, itd. Jako, że nie wydaje płyt w ilościach hurtowych, nie ma tego strasznie dużo...
Wiele koncertujesz, jakie są Twoje najbardziej szczególne doświadczenia związane z występowaniem live?
Mateusz: Nie do końca się z tym zgodzę... myślę, że można grać więcej... A jeśli chodzi o najbardziej szczególne doświadczenie koncertowe... Było bardzo dużo koncertów, które zapamiętałem ze względu na ciekawe okoliczności. Najmocniej zapadł mi w pamięci koncert, który zagrałem w Moskwie (Projekt OGI) razem z Dario Fariello i Edytą Fill. Dario i Edytę poznałem jakieś 45 minut przed koncertem. Szybka rozmowa przy zielonej herbacie i już wiedzieliśmy, że będzie dobrze. Ten koncert był jednym z najlepszych jakie zagrałem, a nasze trio płynnie przechodzące w duety o różnych konfiguracjach pokazało, że można zagrać dobry improwizowany koncert praktycznie z biegu... Tego wieczoru wywiązała się między nami niesamowita komunikacja... To było prawie że duchowe doświadczenie...
Z pewnością wiążesz swoją przyszłość z dalszym rozwojem muzycznym. Masz już konkretne plany, marzenia? W którą stronę chciałbyś pójść?
Mateusz: Oczywiście myślę co będzie za jakiś czas, czy kierunek, w którym płynie moja muzyka, jest tym najlepszym. Plany...? Oj, planów jest bardzo dużo. Nowe wydawnictwa mojego solowego projektu, praktycznie skończony pierwszy materiał kr39, praca nad kolejnym materiałem z tym projektem, rozwój mojego labelu, koncerty, koncerty, spotkania, improwizacja....
Wspaniale, w takim razie nie mogę się doczekać! Nie da się ukryć, że moją uwagę w szczególności skupia właśnie kr39, zestawienie tak kontrastowych form powstawania dźwięku, archaiczna prawdziwość emocji zasiedlających śpiew, oraz technologiczny pierwiastek przyszłości, który zaczyna istnieć wraz z zarysem każdej kolejnej nuty kreślonej przez Ciebie... Jak narodził się pomysł zainicjowania tego niesamowitego projektu?
Mateusz: Fajnie, że podoba Ci się ten projekt. Może kilka słów więcej... W tym momencie kr39 to już naprawdę spora sprawa. Pieśni tradycyjne w oryginalnej formie śpiewają dziewczyny z Zespołu Międzynarodowej Szkoły Muzyki Tradycyjnej. Za elektroakustyczną warstwę odpowiadam ja i wirtuoz trzech dźwięków – Sebastian Mac. Od kilku miesięcy wspiera nas niesamowita wiolonczelistka Lin Hui Chun. Nad całością projektu czuwa Jan Bernad. Pomysł narodził się ponad rok temu na jakimś koncercie... Rozmawiałem z Sebastianem, że fajnie byłoby coś takiego zrobić. Pomysł go zainteresował, a spotkana chwilę później koleżanka powiedziała, że przecież w Lublinie są dziewczyny śpiewające stare pieśni... Umówiła nas na spotkanie z panem Janem i tak się zaczęło...
Powiedz nam, kiedy przewidujesz wydać kolejne krążki i czym będą się one różnić od dotychczasowych?
Mateusz: Planów wydawniczych jest sporo. Po pierwsze materiał zatytuowany "Places", który, jeśli wszystko się ułoży, będzie już niedługo wydany przez WEFrec. To płyta, która powstawała jakieś dwa lata, jest to zbiór przetworzonych nagrań terenowych z różnych zakątków Polski i Europy. Kolejny materiał to "Mindful Awareness", który zostanie wydany przez MTR. Ta płyta to jakby ścieżka dźwiękowa do treningu uważności, swoistego rodzaju medytacji. No i jeszcze płyta kr39 pod tytułem "In_between", zobaczymy jak się wszystko ułoży, ale mam nadzieje, że uda się ją wydać...
Posiadasz własną wytwórnię, której nakładem wydajesz nie tylko swoje płyty. Powiedz nam, jakimi kryteriami oceniasz artystów, którzy mają być przez Ciebie wydani?
Mateusz: Tak, od kilku lat prowadzę Mind Twisting Records. To label, który nie wydaje zbyt wiele. Mam nadzieje, że powoli uda się nam to zmienić i zaczniemy wydawać troszkę więcej. Jeśli chodzi o kryteria to są one bardzo rozmyte... Staramy się wydawać ciekawe rzeczy, które się nam podobają. Jesteśmy otwarci na współpracę... Na przykład Sherman, którego wydaliśmy jakiś czas temu, napisał do mnie, że codziennie rano jeździ do pracy kolejką "MTR" i chciałby zrobić dla nas materiał oparty na nagraniach terenowych z tej kolejki... Pomysł wydał mi się bardzo interesujący i tak powstała płyta. Ostatnio wydany Edwin Lo robi bardzo ciekawe rzeczy i kiedy powiedział, że ma coś dla mnie, nie wahałem się ani chwili... Kolejne rzeczy, które szykujemy to projekt "ANNA" jednorazowe połączenie duetu 12 dog cycle (Taiwan / Australia) i MoonShot (Francja). Będzie też płyta mojego dobrego kolegi, Grzegorza Bojanka. Nowy kim_nasung i kilka innych....
Czego oczekiwałbyś od godnego słuchacza?
Mateusz: Nie wiem.... to bardzo trudne pytanie!
Myślę, że rzecz podstawowa to wysiłek, chęć doświadczenia czegoś nowego, innego... Próba faktycznej interakcji z dźwiękiem, zanurzenie się w nim...
Tego więc Ci życzymy, dzięki za interesującą rozmowę!
kim_nasung http://www.myspace.com/kimnasung
MTR label http://www.myspace.com/mindtwistingrecords
kr39 http://www.myspace.com/inbetweenproject
MTR website http://mindtwistingrecords.com
Warsaw Electronic Festival http://www.wef.pl
Mateusz, jak zaczęła się Twoja przygoda z muzyką, kiedy zacząłeś zapisywać swoje pierwsze dźwięki?
Mateusz: Praktycznie od kiedy pamiętam na czymś grałem. Gitara, później wszelkiego rodzaju perkusjonalia...Cały czas muzyka była bardzo bliska. Fascynacja muzyką elektroniczną, troszkę później eksperymentalną sprawiła, że musiałem zacząć próbować...
Jesteś jedną z bardziej znanych postaci w społeczności Warsaw Electronic Festival (WEF.pl), powiedz, jakie możliwości daje współpraca z portalem i jego twórcami?
Mateusz: Nie wiem czy jedną z bardziej znanych postaci, ale na pewno jestem bardzo mocno związany ze społecznością WEF. WEF to rodzaj wspólnoty, platforma wymiany myśli i dźwięków i co najważniejsze grupa niesamowitych artystów. WEF daje bardzo wiele... nieustanną inspirację, możliwość wymiany pomysłów, współpracy... bardzo ciekawe koncerty i wydawnictwa...
Działasz obecnie w kilku projektach, opowiedz nam o nich, czy zapewnia Ci to zróżnicowanie czy raczej one wszystkie tworzą spójną całość? Jak do tego podchodzisz?
Mateusz: Faktycznie obecnie działam w kilku projektach. Cały czas najważniejszy jest mój solowy projekt kim_nasung. Zaraz po nim projekt kr39 w, którym próbujemy znaleźć optymalne połączenie eksperymentalnej elektroakustyki z pieśniami tradycyjnymi. Inne działania to projekty kooperacyjne z takimi muzykami jak Zen Lu, Lin Hui Chun czy Alexei Borisov i Olga Nosova. Oczywiście każdy projekt jest trochę inny. Współpraca z innymi artystami daje wypadkową osobowości, pomysłów, podejścia do muzyki. Jeśli chodzi o kr39 to jest to projekt oparty o zupełnie inne założenia niż kim_nasung. Konkretne reguły, stosunkowo mała dawka improwizacji. Wszystko ubrane w dosyć powtarzalną formę...
Czy odczuwasz, że jesteś rozpoznawalny międzynarodowo?
Mateusz: Nie mam pojęcia...!
Wiesz, bardzo ciekawi mnie, jak taką muzykę odbierają ludzie np. W Chinach. Rozumiem, że każdy ma swoje własne "wewnętrzne uszy", ale może było w tym odbiorze coś szczególnego, odczuwalnego dla Ciebie?
Mateusz: Szczerze mówiąc nie widzę konkretnych różnic... Nie miałem jeszcze okazji spotkać się z azjatycką publicznością twarzą w twarz, więc cieżko coś powiedzieć o odbiorze koncertów. Jeśli chodzi o odbiór moich płyt wydanych w Chinach czy Japonii to na pewno jest bardzo głęboki. Po wydaniu "Objects&Things" dostałem sporo maili od osób, które po przesłuchaniu płyty chciały się ze mną podzielić swoimi odczuciami.... W kilku przypadkach wyrosła z tego dyskusja dotycząca sztuki w ogóle... Można za to zauważyć różnice w odbiorze koncertów, na przykład między publicznością polską, rosyjską, niemiecką czy holenderską. Najlepszy odbiór zaobserwowałem w Rosji, po koncertach ludzie przez długi czas rozmawiali, komentowali, analizowali to co się działo. A w trakcie koncertów panowało prawdziwe skupienie. W Niemczech podobnie skupienie i szacunek dla osoby grającej, nawet gdy publiczność nie jest zadowolona z występu. W Holandii dość chłodny odbiór... Koncert i koniec. W Polsce... Ciężko dokładnie to określić, różnie bywa... choć wydaje się prawdziwe stwierdzenie, że trudno znaleźć naprawdę skupioną na muzyce publiczność...
A czy zdarza się, że Twoje nagrania goszczą w zagranicznych rozgłośniach radiowych lub audycjach internetowych, czy prasie?
Mateusz: Nie śledzę tego bardzo mocno... Czasami coś się pojawia, ktoś napisze recenzję, itd. Jako, że nie wydaje płyt w ilościach hurtowych, nie ma tego strasznie dużo...
Wiele koncertujesz, jakie są Twoje najbardziej szczególne doświadczenia związane z występowaniem live?
Mateusz: Nie do końca się z tym zgodzę... myślę, że można grać więcej... A jeśli chodzi o najbardziej szczególne doświadczenie koncertowe... Było bardzo dużo koncertów, które zapamiętałem ze względu na ciekawe okoliczności. Najmocniej zapadł mi w pamięci koncert, który zagrałem w Moskwie (Projekt OGI) razem z Dario Fariello i Edytą Fill. Dario i Edytę poznałem jakieś 45 minut przed koncertem. Szybka rozmowa przy zielonej herbacie i już wiedzieliśmy, że będzie dobrze. Ten koncert był jednym z najlepszych jakie zagrałem, a nasze trio płynnie przechodzące w duety o różnych konfiguracjach pokazało, że można zagrać dobry improwizowany koncert praktycznie z biegu... Tego wieczoru wywiązała się między nami niesamowita komunikacja... To było prawie że duchowe doświadczenie...
Z pewnością wiążesz swoją przyszłość z dalszym rozwojem muzycznym. Masz już konkretne plany, marzenia? W którą stronę chciałbyś pójść?
Mateusz: Oczywiście myślę co będzie za jakiś czas, czy kierunek, w którym płynie moja muzyka, jest tym najlepszym. Plany...? Oj, planów jest bardzo dużo. Nowe wydawnictwa mojego solowego projektu, praktycznie skończony pierwszy materiał kr39, praca nad kolejnym materiałem z tym projektem, rozwój mojego labelu, koncerty, koncerty, spotkania, improwizacja....
Wspaniale, w takim razie nie mogę się doczekać! Nie da się ukryć, że moją uwagę w szczególności skupia właśnie kr39, zestawienie tak kontrastowych form powstawania dźwięku, archaiczna prawdziwość emocji zasiedlających śpiew, oraz technologiczny pierwiastek przyszłości, który zaczyna istnieć wraz z zarysem każdej kolejnej nuty kreślonej przez Ciebie... Jak narodził się pomysł zainicjowania tego niesamowitego projektu?
Mateusz: Fajnie, że podoba Ci się ten projekt. Może kilka słów więcej... W tym momencie kr39 to już naprawdę spora sprawa. Pieśni tradycyjne w oryginalnej formie śpiewają dziewczyny z Zespołu Międzynarodowej Szkoły Muzyki Tradycyjnej. Za elektroakustyczną warstwę odpowiadam ja i wirtuoz trzech dźwięków – Sebastian Mac. Od kilku miesięcy wspiera nas niesamowita wiolonczelistka Lin Hui Chun. Nad całością projektu czuwa Jan Bernad. Pomysł narodził się ponad rok temu na jakimś koncercie... Rozmawiałem z Sebastianem, że fajnie byłoby coś takiego zrobić. Pomysł go zainteresował, a spotkana chwilę później koleżanka powiedziała, że przecież w Lublinie są dziewczyny śpiewające stare pieśni... Umówiła nas na spotkanie z panem Janem i tak się zaczęło...
Powiedz nam, kiedy przewidujesz wydać kolejne krążki i czym będą się one różnić od dotychczasowych?
Mateusz: Planów wydawniczych jest sporo. Po pierwsze materiał zatytuowany "Places", który, jeśli wszystko się ułoży, będzie już niedługo wydany przez WEFrec. To płyta, która powstawała jakieś dwa lata, jest to zbiór przetworzonych nagrań terenowych z różnych zakątków Polski i Europy. Kolejny materiał to "Mindful Awareness", który zostanie wydany przez MTR. Ta płyta to jakby ścieżka dźwiękowa do treningu uważności, swoistego rodzaju medytacji. No i jeszcze płyta kr39 pod tytułem "In_between", zobaczymy jak się wszystko ułoży, ale mam nadzieje, że uda się ją wydać...
Posiadasz własną wytwórnię, której nakładem wydajesz nie tylko swoje płyty. Powiedz nam, jakimi kryteriami oceniasz artystów, którzy mają być przez Ciebie wydani?
Mateusz: Tak, od kilku lat prowadzę Mind Twisting Records. To label, który nie wydaje zbyt wiele. Mam nadzieje, że powoli uda się nam to zmienić i zaczniemy wydawać troszkę więcej. Jeśli chodzi o kryteria to są one bardzo rozmyte... Staramy się wydawać ciekawe rzeczy, które się nam podobają. Jesteśmy otwarci na współpracę... Na przykład Sherman, którego wydaliśmy jakiś czas temu, napisał do mnie, że codziennie rano jeździ do pracy kolejką "MTR" i chciałby zrobić dla nas materiał oparty na nagraniach terenowych z tej kolejki... Pomysł wydał mi się bardzo interesujący i tak powstała płyta. Ostatnio wydany Edwin Lo robi bardzo ciekawe rzeczy i kiedy powiedział, że ma coś dla mnie, nie wahałem się ani chwili... Kolejne rzeczy, które szykujemy to projekt "ANNA" jednorazowe połączenie duetu 12 dog cycle (Taiwan / Australia) i MoonShot (Francja). Będzie też płyta mojego dobrego kolegi, Grzegorza Bojanka. Nowy kim_nasung i kilka innych....
Czego oczekiwałbyś od godnego słuchacza?
Mateusz: Nie wiem.... to bardzo trudne pytanie!
Myślę, że rzecz podstawowa to wysiłek, chęć doświadczenia czegoś nowego, innego... Próba faktycznej interakcji z dźwiękiem, zanurzenie się w nim...
Tego więc Ci życzymy, dzięki za interesującą rozmowę!
kim_nasung http://www.myspace.com/kimnasung
MTR label http://www.myspace.com/mindtwistingrecords
kr39 http://www.myspace.com/inbetweenproject
MTR website http://mindtwistingrecords.com
Warsaw Electronic Festival http://www.wef.pl